Polacy wracają na giełdę

Coraz trudniejsza sytuacja gospodarstw domowych i większa atrakcyjność innych form inwestowania powodują, że bankom nie przybywa depozytów osób prywatnych.

Coraz trudniejsza sytuacja gospodarstw domowych i większa atrakcyjność innych form inwestowania powodują, że bankom nie przybywa depozytów osób prywatnych.

Wartość środków zgromadzonych w bankach przez gospodarstwa domowe wynosiła w lipcu niewiele ponad 365 mld zł i była o 84 mln zł mniejsza niż miesiąc wcześniej. To niewielki spadek w porównaniu z lokatami firm, które skurczyły się o prawie 3 mld zł. Analityków taki wynik jednak zaskoczył, bo do tej pory lokaty osób fizycznych regularnie powiększały się co miesiąc o kilka miliardów.

- Poprzednie wzrosty można uzasadnić tym, że lokaty bankowe były atrakcyjne ze względu na wysokie oprocentowanie i dekoniunkturę giełdową. Teraz coś się zaczęło zmieniać, choćby w przypadku proponowanej wysokości odsetek - mówi Marta Petka-Zagajewska z Raiffeisen Banku.

Według ekonomistów duża poprawa sytuacji na giełdzie może być jednym z głównych powodów uszczuplania depozytów. Z lokatami wygrywają m.in. jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych.

- Przy dobrej koniunkturze zwiększa się skłonność do lokowania środków na giełdzie i w funduszach - mówi Grzegorz Maliszewski, ekonomista Millennium.

Podobnie uważa Ernest Pytlarczyk z BRE Banku.

- Spora część depozytów odpłynęła w tym kierunku. Do funduszy trafiło dodatkowo około 700 mln zł - mówi.

Według części ekonomistów drugim powodem jest sytuacja na rynku pracy, a konkretnie malejący tzw. fundusz płac w przedsiębiorstwach. Spadek zatrudnienia i coraz wolniejsza dynamika wynagrodzeń powodują, że na rachunki bankowe trafia coraz mniej pieniędzy z bieżących rozliczeń pracodawców z pracownikami.

- Szczególnie dotyczy to wartości wypłacanych bonusów. W poprzednich latach w lipcu depozyty rosły, bo były bonusy, które w większości trafiały na lokaty. Jeśli ich nie ma, to mniejszy jest wolumen dostępnych środków, które mogą być przeznaczone na oszczędności w bankach - mówi Grzegorz Maliszewski.

Według Marty Petki-Zagajewskiej fundusz płac w najbliższych miesiącach będzie spadał.

- Już w czerwcu wzrósł on nominalnie o 0,1 proc., ale realnie spadł o 3,4 proc. w skali roku. Spadki funduszu płac mogą się jeszcze pogłębiać, bo roczna dynamika zatrudnienia będzie ujemna, a dynamika wynagrodzeń będzie w okolicach zera - mówi ekonomistka Raiffeisen Banku. Grzegorz Maliszewski dodaje, że można oczekiwać nawet nominalnego, a nie tylko realnego spadku funduszu płac w przedsiębiorstwach.

Marek Chądzyński

Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny- Zamów pełne wydanie Gazety Prawnej w internecie.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: lokaty | sytuacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »