Polska giełda za mała dla dużych graczy

Hossa związana z wejściem Polski do UE to fakt, tyle że nie na rynku akcji, a obligacji. Polska giełda jest za mała wielkich graczy. Wybierają oni mniej dochodowe instrumenty, ale za to płynne i mniej ryzykowne.

Hossa związana z wejściem Polski do UE to fakt, tyle że nie na rynku akcji, a obligacji. Polska giełda jest za mała wielkich graczy. Wybierają oni mniej dochodowe instrumenty, ale za to płynne i mniej ryzykowne.

Ceny najbardziej płynnych, 5-letnich obligacji serii PS0608 wzrosły już w tym roku o 2,8 proc. Papiery 2-letnie OK1204 zdrożały o 3,24 proc., a 10-letnie DS1013 o 4,24 proc. Nie należy zapominać o tym, że oprócz dobrej stopy zwrotu osiągniętej na rynku, papiery te mają też dość dobrze oprocentowane kupony. Ogromny popyt na obligacje zbił ich rentowność nawet poniżej 4,80 proc., tymczasem główna stopa procentowa NBP wynosi obecnie 5,75 proc.

- Taki popyt na polskie obligacje oznacza, że zagraniczni inwestorzy traktują już nasz rynek jako część Unii Europejskiej - mówi Przemysław Magda, analityk Banku Handlowego.

Reklama

Za to na giełdzie nie dzieje się praktycznie nic. Wielcy gracze omijają ten rynek, bo dla nich jest po prostu za mały. Brakuje dużych i płynnych spółek. Kryteria inwestycyjne zagranicznych graczy spełnia tylko kilka spółek - m.in. TP SA i PKN Orlen. Najlepszy przykład to najlepsza tegoroczna sesja, która miała miejsce w ubiegłą środę. Obroty akcjami wyniosły wówczas 590 mln zł, z czego aż 180 mln zł przypadło na akcje TP SA, a ponad 90 mln na walory PKN Orlen. Reszta to handel walorami pozostałych 200 spółek.

Miliardy w obligacjach...

Na rynku obligacji inwestorzy nie muszą martwić się o płynność, a walka o dobrą cenę za "papier" trwa bez przerwy. Dziennie na rynku wtórnym handluje się obligacjami za 3-4 mld zł. To jest prawdziwa hossa. Wszystko odbywa się zgodnie z prognozami, które głosiły, że wejście Polski do Unii Europejskiej pomoże polskiemu rynkowi kapitałowemu.

- Inwestorzy zagraniczni wchodzą na nasz rynek spodziewając się nie tylko sukcesu podczas referendum i akcesji, ale także, że Polska wejdzie do strefy euro - dodaje Przemysław Magda.

Polska będzie musiała spełnić odpowiednie kryteria jeśli w 2007 r. zamierza przyjąć wspólną walutę. Bank centralny będzie nadal stopniowo redukował stopy procentowe, co spowoduje także dalszy spadek rentowności papierów skarbowych. Dlatego im wcześniej kupi się papiery skarbowe, tym więcej się na nich zarobi.

...i miliony w akcjach

Przed rokiem wszyscy spodziewali się, że zagraniczny kapitał będzie stopniowo napływał na rynek akcji, a wycena najlepszych polskich spółek będzie rosła, by zrównać się z kursem ich zagranicznych konkurentów. Nic z tego. w tym roku bywało, że obroty nie przekraczały 100 mln zł. Dobry wynik to obecnie 200 mln zł. Tymczasem przed trzema laty obroty regularnie przekraczały 500 mln zł.

- Rynek giełdowy w Polsce jest już praktycznie za mały nawet dla dużych polskich inwestorów, jak choćby fundusze emerytalne. Instytucje te muszą jednak część środków lokować w walory spółek co powoduje, że obroty najczęściej skupiają się na trzech firmach TP SA, PKN i Pekao SA - mówi Sebastian Słomka, szef działu analiz BDM PKO BP.

- Trudno liczyć, by najwięksi gracze zagraniczni mogli wejść na nasz rynek, bo jest on po prostu za mały. W ubiegłym tygodniu wystarczyło, że na GPW pojawił się średni, zagraniczny kapitał spekulacyjny i od razu coś tam się zaczęło dziać - dodaje Dariusz Nawrot, analityk BPH PBK.

Potrzebne nowe emisje

Na rynku obligacji skarbowych obroty od stycznia rosły w błyskawicznym tempie. Wyjątkiem był tylko kwiecień, gdy kończyła się wojna w Iraku. Bardzo źle zostały odebrane przez inwestorów spięcia w rządzie. Jednak wartość obrotu w tym czasie i tak była wyższa, niż na początku roku.

Ekonomiści nie mają wątpliwości, że o płynność na tym rynku zadba sam rząd, którego potrzeby pożyczkowe będą rosnąć.

Resort finansów bez problemu upłynni kolejne emisje obligacji skarbowych. Przychody ze sprzedaży papierów w tym roku mogą być wyższe, niż zakłada rząd. Wszystko zależy od realizowanej prywatyzacji i wielkości deficytu - mówi Agnieszka Decewicz, analityk Pekao SA.

Kolejne emisje obligacji dobrze wpłyną na rynek papierów, który będzie dalej się umacniał. Gorzej będzie z rynkiem akcji. Mogą go uratować emisje akcji dużych i płynnych spółek jak PKO BP i PZU.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: rynek akcji | gracz | Polskie | polska giełda | hossa | inwestorzy | Male
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »