Porozumienie dla rozwoju, czyli poszukiwanie drogi

Polski rynek kapitałowy: jaki jest? - każdy widzi. Koniunktura giełdowa - "pod zdechłym azorkiem", obroty - więcej niż mizerne, spadająca kapitalizacja, więcej spółek wychodzących z notowań niż debiutów.

Polski rynek kapitałowy: jaki jest? - każdy widzi. Koniunktura giełdowa - "pod zdechłym azorkiem", obroty - więcej niż mizerne, spadająca kapitalizacja, więcej spółek wychodzących z notowań niż debiutów.

To jest ciemniejsza strona medalu, obraz narysowany czarną kredką. Ale jest też jaśniejsza strona: pozycja niekwestionowanego lidera w tej części Europy, nowoczesny i niezawodny system notowań, zaskakująco szybko rozwijający się rynek instrumentów pochodnych. Taki jest, w największym uproszczeniu, obraz rynku giełdowego w Warszawie Anno Domini 2002, w jedenaście lat od debiutu.

W krytycznych ocenach GPW, jakie pojawiają się ostatnio coraz częściej, świadomie lub mniej świadomie, ale za to bardzo konsekwentnie, popełniany jest jeden błąd. Otóż zapamiętali krytycy zdają się nie pamiętać, lub nie chcą pamiętać, że giełda - jaka by nie była, a GPW podobnie - tylko w niewielkim stopniu jest kreatorem rzeczywistości gospodarczej w kraju. Bardziej jest raczej "zwierciadłem duszy" i jak w soczewce skupia, odzwierciedla jej stan i kondycję. Nie przez przypadek mówi się, że każda giełda jest barometrem gospodarki swojego kraju. Tak więc "takie będą Rzeczypospolite, jakie ich dzieci chowanie", a taka będzie giełda - jakie na niej notowane firmy.

Reklama

Bo czym jest giełda? Giełda jest tylko, i aż, platformą, targowiskiem na którym dokonuje się obrotu. Sama przecież nie jest podmiotem tych transakcji, ma jedynie umożliwić i ułatwić ich dokonywanie. Swego czasu wiele komentarzy wywołał zakup i wdrożenie właśnie systemu obrotu Warset. Padały rozliczne pytania: dlaczego właśnie do Francuzów, dlaczego tak drogo, o ile opóźni się jego wdrożenie? "Umiarkowani zwolennicy" prezesa Rozłuckiego już byli gotowi do przyjmowania zakładów za co i kiedy zostanie on odwołany. I co? System został wdrożony z niewielkim tylko poślizgiem, a funkcjonuje tak, że żadna giełda by się go nie powstydziła, wyprzedza giełdową rzeczywistość o wiele lat.

Jednocześnie trzeba pamiętać, że rzeczywiście, w jedenaście lat od debiutu, Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie przeżywa niezwykle trudny okres, znalazła się na rozdrożu. Pierwsza przyczyna ma charakter wewnętrzny, tzn. nie wewnętrzny w sensie Giełdy, ale kraju. Z jednej strony przedsiębiorstwa, firmy notowane na giełdzie przeżywają ogromne trudności. Nikną nie tylko firmy małe i średnie, giną nawet okręty flagowe (Universal, Elektrim). Większość spółek osiąga wyniki dalekie od oczekiwań, w efekcie inwestorzy nie mogą liczyć ani na dywidendę, ani na przyrost ich wartości. Trudno w tej sytuacji dziwić im się nadmiernie, że wykazują bardzo ograniczone zainteresowanie inwestowaniem na naszym rynku. Swoją drogą, jeżeli w takiej kondycji znajdują się firmy notowane na giełdzie, kwiat polskich przedsiębiorstw, to co dzieje się w tych nie notowanych.

Z drugiej strony nie wykształciła się w Polsce zupełnie bankowość inwestycyjna. Prywatyzacja sektora bankowego doprowadziła do tego, że znalazł się on w rękach banków uniwersalnych, depozytowo-kredytowych, które - z jednej strony - nie poszukują pieniędzy na rynku dla obsługiwanych przez siebie klientów (wolą udzielić im zwyczajnego kredytu), z drugiej same wykazują niewielkie tylko zainteresowanie inwestowaniem na własny rachunek. Tym bardziej, że ich samodzielność decyzyjna jest mocno ograniczona. Tak więc, gdy zabrakło inwestorów indywidualnych, gdy ci, zniechęceni koniunkturą odwrócili się od rynku kapitałowego, wytworzyła się trudna do zapełnienia pustka.

Kolejnym niezwykle istotnym pytaniem, na które giełda musi sobie odpowiedzieć w najbliższej przyszłości jest jej rola w zintegrowanej Europie. Procesy konsolidacyjne rozpoczęły się, są nieuniknione, i w sposób oczywisty preferują duże rynki, z dużą płynnością, notujące wielkie spółki. Warszawa, z całą pewnością, nie będzie mogła odegrać roli integratora, musi więc dokonać przemyślanego wyboru aliansu do którego chce przystąpić.

Nie sposób, na koniec, uciec od personaliów. Po raz kolejny na rynku aż huczy od spekulacji czy i kiedy obecny zarząd, na czele z prezesem Rozłuckim, zostanie odwołany. Przypomnijmy, że kieruje on GPW od zarania. I pewnie popełnił sporo błędów, bo przypomnę, choć wyświechtane, że błędów nie robi ten, co nic nie robi, ale... Chciałoby się i nie sposób nie zacytować przy tej okazji "starego kpiarza" Bernarda Showa, który na wieść o tym, że niektórzy już go pogrzebali, stwierdził, że pogłoski o jego śmierci należy uznać za przedwczesne i głęboko przesadzone. A ponadto wiadomo, że właśnie przedwczesne pogrzebanie kogoś wróży zainteresowanemu długie i dostatnie życie.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: poszukiwania | obraz | GPW | firmy | rynek kapitałowy | polski rynek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »