Rafako na skraju upadłości. Nowy rząd pomoże spółce?
Zapowiedzi Donalda Tuska ze stycznia tego roku o konieczności ratowania Rafako mają szansę się zrealizować - spółka stoi bowiem na skraju upadłości. Czasu jest jednak coraz mniej - pod koniec grudnia upływa termin spłaty wierzycieli, którzy, jak dotąd, nie zgodzili się na konwersję długów na akcje.
Rafako boryka się z problemami finansowymi od dłuższego czasu. Choć firma zaprojektowała i wyprodukowała ponad 80 proc. kotłów w energetyce zawodowej pracujących w Polsce, obecnie znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Jak informowaliśmy w Interii w październiku zarząd zdecydował o przystąpieniu do sporządzenia wniosku o ogłoszenie upadłości.
- To nie jest jednoznaczne z podjęciem decyzji o złożeniu takiego wniosku, ale może się skończyć podjęciem właśnie takiej decyzji - mówił w rozmowie z PAP Biznes ówczesny prezes Rafako, Dawid Jaworski. Podkreślał jednak, że choć "dramatycznie skurczył się czas" na uratowanie firmy, to taki właśnie jest jego cel.
Jeszcze w styczniu Donald Tusk w siedzibie fimy zwrócił się do jej pracowników.
- Nie wyobrażam sobie, żeby efektem działania władzy i wielkiej spółki Skarbu Państwa było zniszczenie innej polskiej firmy (...) Władza wam łaski nie robi. Serce krwawi, że zupełnie za darmo Niemcy tu wejdą ze swoją produkcją - mówił Tusk w kontekście ówczesnego sporu z Tauronem.
21 grudnia rozpoczyna się walne zgromadzenie akcjonariuszy; wówczas może zapaść decyzja o zmianie długów na nowe akcje. Jednak kilka banków, w tym BGK czy PKO, czy PZU odmówiły takiego działania.
- To zaskakująca decyzja, tym bardziej że największe koszty ewentualnej upadłości Rafako poniesie właśnie Skarb Państwa - zaznacza obecny prezes Robert Kuraszkiewicz, cytowany przez money.pl.
Zgodnie z ustaleniami portalu zgoda na przekształcenie należności zapadnie prawdpopdobnie w czwartek.
- Z uwagi na przerwę świąteczną władzom spółki zostaną wówczas dosłownie godziny, by dojść do porozumienia z wierzycielami. Płatność raty przypada bowiem na 29 grudnia. Możliwe, że wielu decydentów kluczowych instytucji będzie wówczas na urlopach - mówi informator money.pl.
Jeśli nie uda się podjąć decyzji o konwersji długu, przedstawiciele spółki prawdopodobnie będą zmuszeni do złożenia wniosku o upadłość.
Tymczasem sama konwersja długu nie wystarczy Rafako do kontynuowania dalszej działalności. Potrzebny jest duży zastrzyk gotówki - i to nie pierwszy, bowiem pomocną dłoń w postaci zakupu obligacji wyciągnął już Skarb Państwa, a ponadto kredytu na 60 mln zł udzielił PKO BP. Dlatego też rząd Donalda Tuska stoi przed poważnym zadaniem dotyczącym ewentualnego ratowania spółki. Czasu jest jednak coraz mniej. O ile w styczniu premier nie zajmował stanowiska w rządzie, o tyle teraz ma do dyspozycji budżet państwa.
Obecnie akcje spółki mocno tracą na wartości. W ciągu ostatniego roku potaniały o 57 proc.