Skąd Orlen brał ropę?

Wybór pośredników w dostawach ropy do rafinerii może być kluczem do rozwiąznia afery wokół PKN Orlen - ustalili reporterzy RMF. Od kilku tygodni śledztwo w tej sprawie prowadzi katowicka prokuratura.

Dochodzenie dotyczy dwóch wątków. Pierwszy to kwestia okoliczności zatrzymania byłego prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego przez UOP. Drugi ma wyjaśnić, czy ktoś zarobił na dostawach ropy naftowej dla PKN Orlen. I własnie w tym drugim wątku kluczowe mogą okazać się zeznania Jana B., jednego z założycieli firmy BGM, która współpracowała z płockim koncernem. B., sam podejrzany w tej sprawie, już na początku kwietnia złożył obszerne zeznania w krakowskiej prokuraturze, badającej tzw. aferę paliwową.

Według naszych informacji, biznesmen opisał dziwne powiązania pośredników w dostawach ropy. Kilka spółek zarabiało krocie na prowizjach ze sprzedaży. Z prokuratorem Wojciechem Miłoszewskim rozmawiał reporter RMF Marek Balawajder:

Reklama

Jan B. nie pojawił się jeszcze w Katowicach. Nie mamy go jako świadka, w naszym postępowaniu on nie występuje - mówi katowicka prokurator Ewa Świercz-Dydak. Z naszych informacji wynika jednak, że zeznania Jana B. trafiły już do Katowic. Ich treść bez wątpienia może mieć wpływ na toczące się postępowanie. Sęk w tym, że żaden z katowickich prokuratorów nie wezwał go na przesłuchanie.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: RMF | zeznania | bran | Brać | ropa naftowa | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »