Często pojawiają się bowiem oferty lub redukcje sprzedaży i kupna, które wywołują kolejne spekulacyjne posunięcia zamiast je ograniczać.
W takich przypadkach, zwłaszcza gdy spółka zagrożona jest upadłością, co w oczywisty sposób podgrzewa atmosferę, można by też znosić ograniczenia na okres dłuższy niż tylko jedna sesja.
Przedstawiciele Zarządu Giełdy, który ostatecznie zatwierdza zniesienie "widełek", wielokrotnie już stwierdzali, iż nie zamierzają nadużywać tej ewentualności. - Oczywiście, taka polityka jest możliwa, jednak nie należy się spodziewać, iż będziemy ją w najbliższym czasie zmieniać. Inwestorzy powinni przede wszystkim zdawać sobie sprawę ze zwiększonego ryzyka przy inwestycjach w papiery znajdujące się w takiej sytuacji - wyjaśnia Piotr Szeliga, wiceprezes GPW.
Jego zdaniem, Zarząd Giełdy nie powinien także starać się zastępować rynku, chociaż teoretycznie można się zgodzić z argumentem, iż utrzymywanie widełek niekiedy ułatwia manipulowanie poprzez "rzucanie" na rynek dużych zleceń. Ponadto zazwyczaj już na następnej sesji po zniesieniu widełek ponownie obserwować można znaczną nierównowagę rynku i w konsekwencji kilka sesji później giełda znowu zdejmuje ograniczenia.
- Zdarzać się jednak może, iż takie spekulacje bez ograniczeń wywołają zmiany kursu o np. 40% w ciągu jednego dnia, co zapewne również spotka się z falą protestów - stwierdza wiceprezes Szeliga.
Na dzisiejszej sesji zniesione będą widełki ograniczające wahania kursu Beton Stalu - poinformowała GPW.
