Spółki wybierają obligacje
Spółki giełdowe obawiają się podwyższania kapitału w drodze emisji akcji. Środki na dalszy rozwój zdobywają sprzedając swoje obligacje zamienne na akcje, które jak pokazują przykłady, bez problemu znajdują nabywców.
Bessa giełdowa bardzo skutecznie odstrasza potencjalnych emitentów od plasowania akcji na rynku pierwotnym. Ta niekorzystna sytuacja dotyka również spółki obecne już na parkiecie, które obawiając się fiaska swoich emisji chętnie odkładają je na dalszy plan. Alternatywnym sposobem pozyskiwania kapitału, który od zeszłego roku szybko zyskuje na popularności są obligacje zamienne na akcje. Już w maju ub.r. na taką emisję zdecydował się ComputerLand, który pozyskał z rynku blisko 90 mln zł przy 31-proc. nadsubskrypcji. W grudniu ub.r. swóje obligacje o wartości 200 mln zł wyemitował Prokom. Wiosną br. do grona emitentów obligacji zamiennych dołączył krakowski ComArch.. Spółka pozyskała z rynku ponad 40 mln zł a nabywcami tych papierów, podobnie jak i obligacji wymienianych już spółek, były głównie instytucje finansowe. ComArch wytyczył ponadto nowy standard dla tego typu papierów dłużnych. Obligacje tej spółki zostały dopuszczone do obrotu publicznego i przed weekendem majowym zadebiutowały na parkiecie giełdowym. Jak zakomunikowała spółka oszczędności wynikające z faktu, że jej obligacje są obecne na giełdzie wyniosą 2 mln zł w ciągu dwóch lat. Kolejnym emitentem, który jeszcze przed wakacjami chce zebrać z rynku 8 mln zł jest Macrosoft. Jak zapewnia spółka także w tym przypadku potencjalni nabywcy, z którymi rozmawia naciskają, żeby papiery te trafiły na parkiet co też zapewne będzie miało miejsce.
Zdaniem specjalistów, z którymi rozmawiał PG powód, dla którego spółki giełdowe wybierają emitowanie obligacji zamiast akcji wynika z faktu, że ryzyko nieuplasowania papierów dłużnych jest znacznie mniejsze niż akcji. Potencjalni inwestorzy (w grę wchodzą przede wszystkim fundusze emerytalne) przy obecnej sytuacji giełdowej nie są skłonni podejmować ryzyka kupna akcji. W przypadku obligacji zamiennych zawsze można bowiem liczyć na oprocentowany kupon, który czyni taką inwestycję opłacalną. Dla samej spółki obligacje są również korzystnym rozwiązaniem ? kapitał nie ulega rozwodnieniu (oczywiście przy braku konwersji) a jak pokazuje przykład ComArchu, dzięki notowaniu obligacji na giełdzie dla samej spółki oznacza to znaczne korzyści finansowe.
Komentują dla PG
JAROSŁAW PASTERNAK analityk BDM PKO BP
Spółki giełdowe decydują się na emitowanie obligacji zamiast akcji, gdyż papiery dłużne są lepiej postrzegane przez rynek. Inwestorzy słusznie traktują obligacje jako narzędzie znacznie bardziej bezpieczniejsze niż akcje co powoduje, że łatwiej znajdują one nabywców po korzystnych dla emitenta cenach. Dla samej spółki forma w jaki pozyska ona kapitał jest mniej ważna. Liczy się tylko to, czy papiery te znajdą nabywców. Nie można również zapominać, że kilka ostatnich emisji akcji nie powiodło się, w przeciwieństwie do emisji obligacji, które dość łatwo znajdują inwestorów zainteresowanych ich kupnem. Obligacje spółek giełdowych są ponadto bardzo atrakcyjnym papierem dla funduszy emerytalnych, które mogą zwiększać swoje zaangażowanie w daną firmę, bez naruszania limitów inwestycyjnych.
MAREK ŚWIĘTOŃ analityk ING Asset Management
Obligacje zamienne na akcje są bardzo dobrym instrumentem finansowym, dzięki któremu spółki giełdowe mogą pozyskiwać kapitał na dalszy rozwój. W sytuacji niepewności, co do dalszego kierunku koniunktury giełdowej inwestorzy wolą nabywać papiery dłużne i udzielić tym samym spółce pożyczki zamiast kupować jej akcje. Nie można również zapominać, że obecne wyceny spółek giełdowych nie są wysokie. W takiej sytuacji zarządy spółek, często będące równocześnie głównymi akcjonariuszami nie chcą rozwadniać kapitału. Uważam, że emitentów obligacji zamiennych będzie przybywało. Dopóki sytuacja na giełdzie nie ulegnie radykalnej poprawie szanse na uplasowanie emisji akcji będą niewielkie, w przeciwieństwie do emisji obligacji, które mogą liczyć na zainteresowanie inwestorów finansowych.