W Polmosie zmiany, a kurs ani drgnie
Wzrost wyceny CEDC o 5 proc. i przecena przegranego Belvedere o 7 proc. to pierwsze reakcje rynku na niemal przesądzony zakup Polmosu Białystok przez amerykańską spółkę.
Wycena celu przejęcia od dłuższego czasu jest stabilna i nie może utrzymać się powyżej 80 zł z IPO. Informacje o cenie, jaką zapłacą Amerykanie, raczej tego nie zmieni. Większe znaczenie mają szczegóły porozumienia ze skarbem państwa i związkami zawodowymi.
CEDC sam przymierza się do wejścia na GPW. W dłuższej perspektywie jednoczesne notowanie właściciela i jego głównego aktywu jest bez sensu, więc pewnie doczekamy się wezwania do sprzedaży pozostających w obrocie akcji. Zapewne nie stanie się to przed upływem roku, by CEDC uniknął konieczności zaoferowania wysokiej ceny w ofercie. Chyba że resort skarbu - jak obiecał - zatroszczył się w rozmowach z inwestorem o interes drobnych akcjonariuszy. Przedstawiciele ministerstwa zapowiadali też, że Polmos ma utrzymać rentowność. Takie obietnice na wolnym rynku wydają się śmieszne, ale faktem jest, że CEDC - jako dystrybutor co trzeciej butelki z Białegostoku - mógłby manipulować marżami polskiej firmy.
Przejmując Bolsa i Polmos Białystok, CEDC mocno wchodzi na rynek producentów, ale w tej branży ważniejsza jest dystrybucja. Białystok musi rozwijać eksport, a inwestor powinien mu w tym pomóc (pamiętajmy jednak o prawnych przeszkodach w sprzedaży na niektóre rynki sztandarowej Żubrówki). Jeśli sprzedaż nie wzrośnie, 10-letnie gwarancje zatrudnienia w Polmosie mogą odbić się czkawką. Pracownicy, którzy mają przecież 7 proc. kapitału PB, dostaną 4,5-proc. podwyżkę pensji. Będzie to kosztować spółkę niewiele ponad 1 mln zł rocznie, co przekłada się w wycenie na niecały 1 zł na akcję. To niewiele, ale rynek nie lubi spółek z nadmiernym wpływem związków zawodowych (co najmniej co trzeci członek rady jest nominowany przez pracowników i rolników).
Inwestor sfinansuje przejęcia m.in. poprzez emisję wysoko oprocentowanych obligacji (300 mln EUR). Konieczność spłaty będzie mobilizować całą grupę do generowania przepływów gotówkowych. Dotąd władze Polmosu sygnalizowały brak dywidendy za 2005 r. Być może teraz się to zmieni. Prawdopodobna wydaje się też sprzedaż niektórych marek, choć portfel Bolsa i Polmosu doskonale się uzupełnia. Pierwszy jest największym producentem w segmencie premium (Bols i Soplica), w którym Białystok jest słaby (Batory, Palace Vodka). Natomiast w segmencie średnim, do którego należy blisko połowa polskiego rynku, silny jest Absolwent z Białegostoku. Najpierw jednak przejęcie Polmosu muszą zaakceptować władze antymonopolowe.
Po transakcji na polskim rynku powstanie gigant, który będzie dyktował warunki konkurentom. Dystans do dwóch zdecydowanych liderów (CEDC i Sobieski) stracił Polmos Lublin. Właściciel Żołądkowej Gorzkiej od początku był jednak w ciężkiej sytuacji - przepłacać za Białystok, pozwolić się zmarginalizować albo walczyć z głównym dystrybutorem. Wyniki II i III kwartału pokażą, jak odnalazł się w nowej rzeczywistości.
Przemek Barankiewicz