WIG na najwyższych poziomach od sierpnia 2011
Mimo powszechnego przekonania o słabości światowej gospodarki w ostatnim tygodniu mieliśmy do czynienia z kontynuacją wzrostów na światowych giełdach. Amerykański S&P500 wzrósł o +0,9%, a niemiecki DAX +1,4%. Liderem wzrostów były Hiszpania (+7,3%), Włochy (+4%) oraz Grecja (+3,4%). Optymizm inwestorów wsparła wypowiedź kanclerz Angeli Merkel, która zapowiedziała iż UE jest gotowa zrobić wszystko dla ratowania strefy euro.
Analizując przyczyny ostatnich wzrostów można dojść do wniosku, iż rynkom wschodzącym, w tym Polsce, pomagały oczekiwania obniżek stóp procentowych. Ponadto z negatywnymi danymi makro zmagamy się już od jakiegoś czasu i nawet dane o relatywnie słabym wzroście produktu krajowego brutto strefy euro w 2 kwartale 2012 roku nie wpłynął negatywnie na nastroje inwestorów. Wśród pozytywnych zaskoczeń należy wymienić dane z rynku nieruchomości USA dotyczące najwyższej od czterech lat liczby wydanych pozwoleń na budowę zapowiadającą poprawę koniunktury w tej branży w drugim półroczu.
Również dane dotyczące sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej okazały się nieco lepsze od oczekiwanych. Niższa inflacja (1,4% wobec 1,7% w czerwcu) daje jednocześnie Amerykańskiej Rezerwie Federalnej większe pole do manewru w przypadku konieczności poluzowania polityki pieniężnej.
Słabe lipcowe dane z polskiego rynku pracy zahamowały w piątek wzrosty na warszawskim parkiecie. Mimo bardzo mocnej czwartkowej sesji, WIG20 piątkowe notowanie zakończył na poziomie 2313,69 pkt, zyskując w ciągu tygodnia jedynie 0,03%. Znacznie lepiej zachowały się indeksy małych i średnich spółek, które zyskały odpowiednio 1,2% i 0,4%. W podziale na sektory najlepiej radziły sobie spółki z sektora chemicznego (+3%) oraz indeks spółek ukraińskich (+2%) z uwagi na ekspozycje na wysokie ceny zboża. Na drugim biegunie znalazły się spółki z sektora rafineryjnego (-3,8%) oraz budowlanego (-0,9%).
Dane o zatrudnieniu w lipcu okazało się słabsze od prognoz, co jest spójne z przekonaniem, iż spowolnienie jeszcze de facto nie osiągnęło dna a spadki zatrudnienia w kolejnych miesiącach będą bardziej widoczne. Po ostatnich wzrostach doszło do znacznego wzrostu wskaźników P/E, co mogłoby sugerować, iż w razie braku wyraźnego ożywienia gospodarczego czeka nas jednak korekta na rynku akcji.
Joanna Ałasa
Analityk Akcji ING TFI