Wólczanka sprzeda zakłady

Dwa z trzech zakładów produkcyjnych Wólczanki zostaną wystawione na sprzedaż. Wpływy będą przeznaczone na redukcję zobowiązań. Spółka chce się skupić na działalności handlowo-dystrybucyjnej i zarządzaniu marką, co ma jej zapewnić wysokie zyski.

Dwa z trzech zakładów produkcyjnych Wólczanki zostaną wystawione na sprzedaż. Wpływy będą przeznaczone na redukcję zobowiązań. Spółka chce się skupić na działalności handlowo-dystrybucyjnej i zarządzaniu marką, co ma jej zapewnić wysokie zyski.

Firma ma już zgodę akcjonariuszy na sprzedaż spółek zależnych, do których wniesione zostały zakłady w Wieruszowie i Opatowie (każdy zatrudnia po kilkaset osób). Trzecia (zakład w Ostrowcu Świętokrzyskim, wyspecjalizowany m.in. w szyciu najwyższej jakości koszul, w tym dla zachodnich odbiorców) zostanie w grupie - przynajmniej na razie. Wpływy? - Chcemy dzięki nim spłacić co najmniej połowę zobowiązań - mówi Rafał Bauer, prezes spółki. Na koniec września 2004 r. długoterminowe zobowiązania Wólczanki przekraczały 19 mln zł. - Mamy już potencjalnych inwestorów dla naszych spółek. Rozmawiamy z nimi. Kiedy dojdzie do transakcji? Nie wiem, ale im szybciej, tym lepiej - twierdzi prezes.

Reklama

Wystawione na sprzedaż zakłady odpowiadają za 2/3 produkcji, w ujęciu ilościowym, Wólczanki. Prezes nie spodziewa się spadku obrotów przedsiębiorstwa po ich pozbyciu się. - Nie wykluczamy dalszej współpracy z nimi. Poza tym zdolności wytwórcze można kupić w różnych miejscach. Już zaczęliśmy zlecać produkcję gdzie indziej, także w innych krajach. Będziemy to robić tam, gdzie okaże się to najbardziej opłacalne. Kluczowe są wyniki przedsiębiorstwa i podnoszenie jego wartości dla akcjonariuszy. Nawet jeśli sprzedaż miałaby być mniejsza, to chyba lepiej mieć do czynienia z firmą o silniejszym cash flow (przepływy gotówkowe - red.). To nie zdolności produkcyjne decydują o atrakcyjności spółki - komentuje prezes.

Łódzka firma z wielkiego producenta odzieży (znaczna część szyta jest na zamówienie innych podmiotów w ramach tzw. przerobu uszlachetniającego) przekształca się w firmę dystrybucyjno-handlową. W marcu będzie mieć 90 własnych sklepów. Na koniec roku około 100. - Nie mogę dać akcjonariuszom gwarancji, że za 5 lat przerób będzie się opłacać. W takiej sytuacji najbardziej bezpieczne rozwiązanie dla przedsiębiorstwa to zdobycie rynku, który będzie ono kontrolować dla siebie. Dlatego zamierzamy stać się w tym czasie najbardziej rozwiniętą siecią dystrybucyjną w Polsce, a jak wszystko pójdzie dobrze, również w krajach ościennych, jeśli chodzi o sklepy oferujące koszule, krawaty i spinki - mówi prezes Bauer.

Reorganizacja i sprzedaż majątku (w tym łódzkiej siedziby, która zostanie przeniesiona do sąsiedniej nieruchomości) mają poprawić efektywność przedsiębiorstwa. Po dwóch latach strat ubiegły rok spółka zakończyła zyskiem. - Na szczegóły za wcześnie. Przy różnych okazjach zapowiadaliśmy, że chcemy, aby zysk przekroczył 2 mln zł. To się udało - stwierdził prezes. Czego spodziewa się w tym roku? - Lepszych wyników, znacznie lepszych - odpowiada. W praktyce oznacza to tyle - jak wyjaśnia - że Wólczanka chce mieć przynajmniej taki zysk, jaki został założony na ten rok w programie motywacyjnym, czyli 3 zł na akcję (w sumie 5,4 mln zł). Wczoraj kurs spółki wzrósł o 1,1%, do 36,4 zł.

Krzysztof Jedlak

Cisza przed burzą

Od trzech tygodni kurs spółki zmaga się z poziomem 36,5 zł. W tym samym okresie wahania notowań były bardzo ograniczone i nie przekraczały 2,5%.

Tymczasem w październiku ub.r. - u szczytu hossy - kurs miał wyższą zmienność w skali jednego dnia. Trend boczny trwa już zresztą nie tylko w krótkim okresie, ale także w perspektywie kilku miesięcy. Malejącą zmienność można porównać do ciszy przed burzą. Prawdopodobnie już niedługo może dojść do silnego ruchu notowań i wybicia z dotychczasowej tendencji bocznej. Bardzo podobny okres minimalnych fluktuacji poprzedzał gwałtowną zwyżkę we wrześniu ub.r.

Wczoraj notowania znowu zbliżyły się do oporu na wysokości 36,5 zł. O słabości sprzedających w ostatnich miesiącach świadczy niedawne przebicie linii trendu spadkowego. W tej sytuacji bardziej prawdopodobny wydaje się ruch w górę. Gdyby jednak pojawiła się większa podaż, można się spodziewać spadku przynajmniej do ostatniego dołka na wysokości 33 zł. Pokonanie tego wsparcia zapowiadałoby dalszą szybką przecenę.

Tomasz Hońdo

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firma | przedsiębiorstwa | Wólczanka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »