W skrócie
- Przez całe dekady platyna była najwyżej wyceniana z czwórki metali szlachetnych, a pułap 2 tysięcy, a potem 2300 dolarów za uncję osiągnęła w 2008 roku.
- w 2014 roku cena uncji platyny przekraczała 1500 dolarów, rok później notowania spadły poniżej 1000 dolarów, by w 2020 roku zatrzymać się na poziomie około 800 dolarów. Dziś uncja kruszcu jest prawie dwa razy droższa.
- Rynek platyny jest bardzo mały w porównaniu z innymi metalami. Globalne roczne wydobycie ”białego metalu” jest 20 razy mniejsze niż złota.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Hossa metali szlachetnych nie jest ograniczona tylko do rynku złota i srebra. Od początku tego roku także platyna zyskała na wartości kilkadziesiąt procent. Uncja surowca podrożała w 2025 roku z 930 do maksymalnie 1750 dolarów (w połowie października), a teraz lokuje się w okolicy 1530 dolarów. Platyna po raz ostatni tak wysoko notowana była 14 lat temu. Wielu analityków twierdzi, że kolejne duże wzrosty ceny są prawdopodobne, zwłaszcza że metal ciągle jest wyraźnie poniżej historycznego maksimum na poziomie 2300 dolarów z 2008 roku.
Tego kruszcu jest za mało
Z najnowszego raportu World Platinum Investment Council (WPIC) wynika, że w tym roku niedobór podaży platyny osiągnie poziom 966 tysięcy uncji, co stanowi znaczący wzrost względem wcześniejszych szacunków wynoszących 848 tysięcy. Tym samym tegoroczny deficyt będzie stanowił aż 12 proc. całkowitego prognozowanego popytu.
Platyna niedawno została wpisana na listę surowców krytycznych przez USGS, czyli amerykańską służbę geologiczną (US Geological Surve), co sprzyja wzrostowi jej ceny. Co ważne, "biały metal" nie jest objęty taryfami celnymi USA. Inwestorzy nie mają jednak pewności, czy ten stan potrwa długo.
WPIC przewiduje, że w 2026 roku rynek może wejść w fazę normalizacji, jeśli zmniejszy się presja celna. To z kolei mogłoby doprowadzić do odpływu kapitałów z funduszy ETF. Jednak zanim to nastąpi, to w tym roku popyt inwestycyjny na platynę miałby wzrosnąć w sumie o 6 proc. do 742 tysięcy uncji. Przyczyną jest fakt, że fundusze ETF gromadzą więcej kruszcu, zachęcane do tego rosnącymi cenami i poprawą nastrojów na rynku.
WPIC zakłada, że w 2026 roku popyt inwestycyjny spadnie o połowę, gdy rynek się ustabilizuje, a część inwestorów zrealizuje zyski. Trzeba tu przypomnieć, że na całym świecie główną formą "czystego inwestowania" w platynę jest korzystanie z pośrednictwa funduszy ETF.
Metal bardzo przemysłowy
Platyna ma wiele zastosowań przemysłowych. Najbardziej kojarzona jest z produkcją katalizatorów samochodowych (dla pojazdów z silnikami wysokoprężnymi). Inne ważne dziedziny to m.in. sektor zielonej energii (element ogniw wodorowych), jubilerstwo, a także przemysły: chemiczny, szklarski i medyczny. Nie brak opinii, że platyna staje się strategicznym surowcem przyszłości głównie z powodu jej obecności w branży OZE.
Przez całe dekady platyna była najwyżej wyceniana z czwórki metali szlachetnych, a pułap 2 tysięcy, a potem 2300 dolarów za uncję osiągnęła w 2008 roku. Od tego czasu rynek "białego metalu" był jednak na etapie nieustającej bessy. Każdy kolejny szczyt notowań lokował się coraz niżej.
Jeszcze w 2014 roku cena uncji przekraczała 1500 dolarów, rok później notowania spadły poniżej 1000 dolarów, by w 2020 roku zatrzymać się na poziomie około 800 dolarów. Dziś uncja kruszcu jest prawie dwa razy droższa. Trzeba pamiętać, że rynek platyny jest bardzo mały w porównaniu z innymi metalami. Globalne roczne wydobycie "białego metalu" jest 20 razy mniejsze niż złota.
Platynowy rollercoaster
Mniej więcej 11 lat temu notowania platyny zrujnowała afera "Dieselgate", która zakończyła erę silników TDI, bardzo popularnych w Europie na początku XXI wieku. Diesle okrzyknięto nieekologicznymi. W ciągu dekady ich udział w sprzedaży nowych samochodów spadł kilkukrotnie.
Czasy jednak się zmieniły, a platyna znów jest bardzo pożądana. Analitycy BMO Research zwracają uwagę na fakt, że platyna od dawna charakteryzuje się deficytem podaży, co powinno sprzyjać wzrostowi cen. "Po kilku latach deficytów na rynek platyny zaczynają trafiać zapasy zgromadzone przez inwestorów. W całej drugiej połowie 2025 roku spodziewamy się dalszych wzrostów notowań, ponieważ deficyt platyny przyczyni się do skoku cen, a ten zachęci inwestorów do sprzedaży metalu" - czytamy w raporcie BMO.
Do globalnego niedoboru "białego metalu" bardzo przyczynia się Republika Południowej Afryki, zdecydowanie największy producent platyny na świecie, która zmaga się z trwałym spadkiem wydobycia. Poza RPA istotnymi dostawcami surowca są jeszcze Rosja i Zimbabwe - te trzy kraje odpowiadają za 90 proc. światowej produkcji.
WPIC podkreśla, że obecne warunki rynkowe są wyjątkowe, a ceny platyny mogą utrzymywać się na podwyższonych poziomach przez dłuższy czas. Pomimo stopniowej normalizacji rynku, ograniczona podaż pozostaje kluczowym czynnikiem kształtującym sytuację przynajmniej do 2026 roku.
W 2025 roku ta część podaży, za którą odpowiadają kopalnie spadnie o 5 proc. do 5,51 miliona uncji. To 10 proc. poniżej średniej z pięciu lat przed pandemią. Jednocześnie rośnie recykling, który w porównaniu z ubiegłym rokiem zwiększył się o 8 proc. WPIC zaznacza, że w 2026 roku recykling będzie głównym motorem wzrostu całkowitej podaży, która ma poprawić się o 4 proc.
Chińczycy stawiają na biżuterię
Deficyt platyny w 2025 roku będzie już trzecim z rzędu, a strukturalne nierównowagi na rynku wydają się coraz bardziej utrwalać. Co prawda prognozy przewidują lekkie osłabienie popytu na platynę w 2025 roku (o 4 proc. względem rekordowego 2024 roku), jednak spadek ten wynika głównie z cyklicznego osłabienia koniunktury w chińskim przemyśle szklarskim.
WPIC szacuje, że w tym roku segment motoryzacyjny odnotuje spadek popytu o około 3 proc. w wyniku mniejszej sprzedaży pojazdów z katalizatorami. Trzeba jednak pamiętać, że zapotrzebowanie na platynę w sektorze automotive jest nadal o 10 proc. większe od średniego notowanego w ostatnich pięciu latach.
Trend spadkowy w 2025 roku nie będzie dotyczył branży jubilerskiej. Wręcz przeciwnie, tu popyt ma wynieść 2 miliony 157 tysięcy uncji, co oznacza, że będzie najwyższy od 2018 roku. W tym wypadku kluczowe znaczenie ma fakt, że w Chinach obserwowany jest duży wzrost popytu jubilerskiego, a także inwestycyjnego.
Jacek Brzeski
















