Z perspektywy końca sesji doskonale widać, iż całość notowań została podporządkowana wydarzeniom na innych rynkach. Plusowe otwarcie było pochodną dobrych wyników spółki Google, która w dniu wczorajszym zaskoczyła graczy skalą zysków oraz przychodów i w znaczący sposób poprawiła nastroje po rozczarowaniu ze strony JP Morgan. Niestety uzależnienie od nastrojów w otoczeniu oznaczało, iż w kolejnych godzinach GPW została skazana na śledzenie innych giełd, które wyczekiwały na amerykańskie dane o dynamice sprzedaży detalicznej.
Opublikowany o 14:30 raport okazał się lepszy od prognoz. Wrześniowy wzrost sprzedaży detalicznej o 1,1 procent idealnie wpisał się w serię raportów makro, które od dobrych kilku sesji zaprzeczają recesyjnym obawom w USA. Reakcją rynków było podniesienie cen akcji oraz dynamiczne umocnienie europejskiej waluty, które - jak na wielu poprzednich sesjach - stało się wezwaniem do większej akceptacji dla ryzyka. W przypadku WIG20 dało to wzrostową godzinę, która podniosła indeks z okolic obserwowanych na otwarciu do 2318 pkt, gdzie wykres spotkał się z istotnymi oporami jeszcze z września.
Opór w strefie 2320 pkt, który już w środę sprowokował podaż do kontry, kolejny raz okazał się silniejszy od strony popytowej i finałem dnia jest zamknięcie WIG20 na poziomie 2300 pkt. Brak przełomu technicznego podkreśla niska aktywność rynku, która w przypadku WIG20 dała obrót na poziomie najniższym w zakończonym właśnie tygodniu. Jednak w perspektywie tygodniowej indeks największych spółek zyskał 5 procent i już tylko z tego powodu strona popytowa ma powody do zadowolenia. Bilansem jest nie tylko oddalenie średniej od ważnych wsparć na przeszło 280 punktów, ale również pokonanie linii kilkutygodniowego trendu spadkowego.
W praktyce oznacza to, iż rynek zbudował sobie strefę bezpieczeństwa, która przekracza 10 procent wartości indeksu WIG20. Przy obserwowanej zmienności gracze mogą pozwolić sobie na kilka słabych sesji, które nie skończą się przebiciem ważnych wsparć. W efekcie nawet realizacja zysków, która wydaje się naturalna po np. kilkunastoprocentowym umocnieniu najważniejszych banków, nie spowoduje przełomu technicznego. Patrząc w przyszłość nie można mieć wątpliwości, iż kolejne sesje potwierdzą uzależnienie GPW od zachowania giełd otoczenia i rynku walutowego, który pozostaje jednym z fundamentów obserwowanych właśnie zwyżek cen akcji.
Adam Stańczak
