Wczoraj kurs Prospera spadł o 4,2%, do 10,3 zł, przy sporych jak na tę spółkę, bo przekraczających 6 mln zł, obrotach. To reakcja na raport roczny za 2004 r., ze stratą sięgającą 20,9 mln zł. Powodem pogorszenia wyniku - jak tłumaczy zarząd - było zastosowanie przez spółkę międzynarodowych standardów rachunkowości.
Zysk zamienił się w stratę, bo Prosper inaczej oblicza rezerwy na należności przeterminowane. Już w listopadzie 2003 r. PARKIET pisał o zastrzeżeniach do tego, co robi spółka. Wówczas audytor twierdził, że w raporcie półrocznym Prosper powinien podnieść rezerwy o ponad 5 mln zł. Jednak tego nie zrobił. Firma będzie teraz na należności przeterminowane powyżej 360 dni tworzyć 100% rezerw, a na należności przeterminowane o 180-360 dni - 50%. Odpisy aktualizacyjne w 2004 r. okazały się o ponad 38 mln zł wyższe niż rok wcześniej. - Nie miało to wpływu na przepływy pieniężne i kondycję finansową przedsiębiorstwa - zastrzega Piotr Jędrzejak, dyrektor finansowy Prospera. Ubiegłoroczna strata zostanie pokryta z kapitału zakładowego. Firma już informuje, że w 2005 r. zamierza rosnąć ponad rynek i osiągnąć zysk.
- Wcześniej czy później Prosper musiał te rezerwy utworzyć. Z pewnością jednak zaskoczył tym niektórych inwestorów, stąd mogą oni na jakiś czas stracić zaufanie do firmy - mówi Sylwia Jaśkiewicz, analityk z CDM Pekao. Przedstawiciele Prospera, tłumacząc ubiegłoroczną stratę, powołują się na przykłady konkurencji, która wprowadziła wcześniej zmiany w tworzeniu rezerw. - My zawsze liczyliśmy rezerwy tak samo, bo wynikało to z zasad ostrożnej wyceny stosowanych w polskiej rachunkowości - twierdzi jednak Jacek Dauenhauer, dyrektor ds. finansowych PGF.
Do końca sierpnia Prosper ma ogłosić zaudytowane wyniki skonsolidowane. Również w nich znajdzie się strata - prawdopodobnie jednak niewiele większa od tej ogłoszonej wczoraj.
Leszek Waligóra
