Adam Glapiński: Dalsze spowolnienie aktywności gospodarczej jest pewne

- Wczoraj RPP utrzymała stopy na niezmienionym poziomie. Warto pamiętać, że nastąpiło to po najsilniejszym zacieśnieniu polityki pieniężnej w historii rady - powiedział w czwartek prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Glapiński podkreślił, że z zewnątrz przyjdzie silny impuls antyinflacyjny, co wzmocni efekty zacieśnienia polityki pieniężnej RPP. - Na początku przyszłego roku inflacja może jeszcze wzrosnąć. Od II kw. 2023 r. inflacja będzie się wyraźnie obniżać – podkreślił szef NBP. Na koniec 2023 r. w ostatnim kwartale ma ona już wynieść ok. 8 proc. Do celu wróci ona w 2025 r.

Co wpłynęło na wczorajszą decyzję? - Zakładamy, że poziom stóp, który osiągnęliśmy jest właściwy. To 6,75 proc. dopiero zaczęło działać, będziemy obserwować jak to wycisza inflację w kolejnych kwartałach - wyjaśnił Glapiński. Podkreślał, że decyzja Rady Polityki Pieniężnej o niezmienianiu poziomu stóp procentowych to nie jest wybór między zapewnieniem stabilności cen, a jego brakiem. - To jest decyzja o tempie powrotu inflacji do celu - zaznaczył Glapiński.

- Jeśli sytuacja gospodarcza i poziom presji inflacyjnej będzie się kształtować inaczej niż w projekcji, nasze decyzje mogą być inne. Nie kończymy cyklu zacieśniania, jesteśmy w stanie pauzy - powiedział szef NBP. - Trudno powiedzieć, kiedy możliwe będzie rozpoczęcie polityki luzowania. Obecnie jest zbyt wcześnie aby o tym dyskutować. Ale taki moment się zbliża i oczywiście nastąpi. Rada jest zdeterminowana, aby sprowadzić inflację do celu w średnim okresie - dodał. 

Reklama

Szef NBP wskazał na pogorszenie koniunktury we "wszystkich krajach wokół nas". - W strefie euro niewykluczona jest recesja. Pogorszenie koniunktury w strefie euro jest związane z rosyjską agresją i szokami na rynkach energetycznych - wyjaśnił prezes banku centralnego.

Podkreślił, że płace realne się obniżają. - Mimo pogorszenia koniunktury inflacja w wielu krajach europejskich nadal rośnie - dodał. W Niemczech wyniosła ona 11,6 proc., w Holandii 16,8 proc. a w Krajach Bałtyckich i na Węgrzech przekracza 20 proc.

- W Czechach inflacja spadła dlatego, że rząd wprowadził dopłaty do cen energii - wskazał.

Przypomniał po raz kolejny, że wzrost inflacji to głównie szoki surowcowe. - Wciąż oddziałują zaburzenia w globalnych sieciach dostaw, chociaż one stopniowo ustępują - dodał. 

"Dalsze spowolnienie aktywności gospodarczej jest pewne"

- Spowolnienie widać w sprzedaży detalicznej i budownictwie, badania wskazują na osłabione nastroje gospodarstw domowych i firm. Na szczęście na rynku pracy wciąż utrzymuje się dobra sytuacja. Jeśli chodzi o perspektywy, to wszystkie prognozy wskazują, że dalsze spowolnienie aktywności gospodarczej jest pewne. Będzie to powodowało ograniczenie krajowej presji popytowej. W krótkim okresie inflacja będzie podbijana przez wtórne efekty wzrostu kosztów - wyjaśnił Glapiński. Wymienił ceny energii i sygnalizowane zmiany tarczy antyinflacyjnej. - Szacujemy wstępnie, że obejmie około 50 proc. siły oddziaływania inflacji do tej pory - dodał. 

Głównym czynnikiem niepewności pozostaje wojna. - Wszystkie prognozy wskazują, że dalsze spowolnienie gospodarki jest pewne i znaczące. Będzie powodowało silne ograniczenie popytu, będzie oddziaływało dezinflacyjnie. W krótkim czasie inflacja będzie jeszcze podbijana przez wzrost kosztów, w tym energii - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej. 

Jednocześnie, prezes NBP zwrócił uwagę, że "złoty bardzo dobrze się sprawdza jako waluta silna. Napływ inwestycji do Polski utrzymuje się na dobrym poziomie, jest pełne zaufanie do naszej gospodarki i jej stabilności".

Kiedy inflacja spadnie?

Glapiński podkreślił, że w najbliższych miesiącach inflacja pozostanie wysoka, początek przyszłego roku może przynieść jeszcze wzrost za sprawą zmian w tarczy antyinflacyjnej. Od drugiego kwartału będzie się jednak wyraźnie obniżać. (...) - W zakres celu inflacyjnego wejdziemy w 2025 r. Na koniec horyzontu projekcji inflacja powróci do średniookresowego celu NBP. Każdy by chciał, by obniżyła się jak najszybciej. Do tego dążymy, ale trzeba pamiętać, jakie są jej źródła. To szoki podażowe, w dodatku zewnętrzne. Przyspieszenie powrotu do celu wiązałoby się z szokami gospodarczymi. Spowodowalibyśmy recesję gospodarczą ze wszystkimi tego skutkami, w tym wzrostem bezrobocia. Od II kw. 2023 r. inflacja będzie się wyraźnie obniżać - podkreślił szef NBP.

- Oczekiwany proces obniżania inflacji będzie stopniowy. Ale biorąc pod uwagę skalę szoków, taki stopniowy powrót jest pożądany. Chcemy żeby inflacja spadała stopniowo a nie skokowo - powiedział - dodał. 

Glapiński powiedział, że inflacja osiągnie swój pik w styczniu lub w lutym i od marca będzie spadać. Czy zostanie przekroczone 20 proc.? - Trzymam się naszej modelowej analizy, tam nie ma przekroczenia 20 proc., ale 19 proc. tak - dodał. Na koniec roku 2023 - dodał - w ostatnim kwartale będzie jednocyfrowa, ok. 8 proc. 

- Inflacja będzie schodzić od marca w dół do końca roku, w ostatnim kwartale będzie jednocyfrowa, wyniesie ok. 8 proc.- wskazał przewodniczący RPP. - W 2025 roku dojdziemy do celu inflacyjnego - dodał. 

W ocenie Glapińskiego, zarówno w zakresie inflacji, jak i koniunktury może nastąpić dużo niespodziewanych zwrotów. - Jesteśmy wszyscy w Radzie Polityki Pieniężnej nadal zdeterminowani do trwałego obniżenia inflacji, do poziomu celu. Ale biorąc pod uwagę silne zacieśnienie, którego dokonaliśmy do tej pory, niespotykane w historii, oraz ryzyko istotnego pogorszenia koniunktury za granicą (...) dziś optymalną decyzją jest utrzymanie stóp bez zmian - powiedział. Jak dodał, cały czas pojawiają się efekty tego obniżenia stóp, w kolejnych kwartałach one będą dalej działały.

- Widzimy, co nastąpiło w sferze kredytu hipotecznego, kredytu konsumpcyjnego, kredytu dla przedsiębiorstw - i widzimy, że te efekty są znaczące. Biorąc pod uwagę te wszystkie okoliczności, można ocenić, że w świetle dostępnych dzisiaj danych i prognoz - obecny poziom stóp jest właściwy - tak uznała Rada. Ten poziom stóp sprowadzi inflację do celów w horyzoncie projekcji - powiedział szef NBP.

Jak dodał, jest oczywiste, "że jeśli sytuacja gospodarcza i poziom presji inflacyjnej będzie kształtował się inaczej, niż dzisiaj to opisujemy w projekcji, to nasze decyzje też mogą być inne". - Czyli jesteśmy nadal w sytuacji zawieszenia, pauzy, cyklu zacieśniania. Nie kończymy cyklu zacieśniania. Jeśli kolejne kwartały i lata potwierdzą projekcję (...), wtedy ta pauza się będzie przedłużać. Jeśli rzeczywistość będzie wskazywała na inny rozwój sytuacji, niż to jest w projekcji, wtedy decyzja Rady Polityki Pieniężnej mogą być inne - tłumaczył.

W ocenie Glapińskiego, trudno jest powiedzieć, kiedy możliwe będzie rozpoczęcie polityki luzowania polityki pieniężnej. - Obecnie jest zbyt wcześnie na to, aby zacząć o tym dyskutować. Jednak taki moment oczywiście się zbliża i oczywiście nastąpi - ocenił.

Rząd szuka oszczędności. Co na to NBP?

- Po oświadczeniu premiera dwa dni temu chyba, wiemy że polityka fiskalna nie będzie luzowana, nie będzie działała proinflacyjnie, ale według wstępnych szacunków będzie neutralna. Z naszego punktu widzenia, z punktu widzenia NBP jest to bardzo korzystne. Ale rozumieliśmy też rząd, gdy musiał wydawać więcej, bo się pojawiły palące problemy (...) Ale jeśli rząd zacieśnia politykę fiskalną czy zmniejsza działanie proinflacyjne jest przez nas mile widziane - wyjaśnił szef NBP. 

- Zmiany w tarczy antyinflacyjnej, ograniczenie działania tarczy, powodują podwyższenie pułapu inflacji. Wykresy trzeba było lekko podnieść w górę. Ale premier zapowiedział, że rząd będzie się starał zastąpić tę tarczę opartą na obniżeniu podatków innymi metodami. Nie mamy konkretnych danych. Chodzi o działania po stronie spółek energetycznych, Orlenu, które polegałyby na wysiłku utrzymania stosunkowo niskiego poziomu cen. Na ile to się uda - trudno powiedzieć. Założyliśmy, że częściowo to się uda - powiedział. 

Co wynika z projekcji?

Rada Polityki Pieniężnej nie podniosła wczoraj stóp procentowych. Z listopadowej projekcji inflacji i PKB wynika jednak, że dynamika cen w najbliższych miesiącach wciąż jeszcze będzie wysoka. W kolejnych latach z 50-procentowym prawdopodobieństwem inflacja znajdzie się w przedziale 14,4 - 14,5 proc. w 2022 r. (wobec 13,2 - 15,4 proc. w projekcji z lipca 2022 r.), 11,1 - 15,3 proc. w 2023 r. (wobec 9,8 - 15,1 proc.), 4,1 - 7,6 proc. w 2024 r. (wobec 2,2 - 6,0 proc.) oraz 2,1 - 4,9 proc. w 2025 r. To oznacza, że inflacja średnioroczna w tym roku wyniesie ok. 14,5 proc., w 2023 r. będzie to ok. 13 proc., a wyraźnego spadku można oczekiwać w 2024 r. - wtedy będzie to ok. 5,85 proc. Do górnego odchylenia od celu NBP inflacja zejdzie w 2025 r. (średniorocznie wyniesie 3,5 proc. - ścieżka centralna).

Inflacja w październiku wyniosła 17,9 proc.  

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Zobacz również:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »