Adam Glapiński o współpracy z rządem. Składa deklarację
- Rada Polityki Pieniężnej nie obniżyła w lutym stóp procentowych. Członkowie RPP wielokrotnie wskazywali już, że kluczowa obecnie jest dla nich marcowa projekcja inflacji i PKB. - Jako prezes NBP z całą mocą podkreślam, że będę współpracować z rządem – powiedział szef banku centralnego. – NBP nie zrobi niczego, co mogłoby zachwiać tą współpracą – dodał Adam Glapiński. Szef NBP odpowiedział także czy nie obawia się Trybunału Stanu. - Nie obawiam się Trybunału Stanu. Trybunał dla prezesa NBP byłby absurdem – mówił Glapiński.
- Jako prezes NBP z całą mocą podkreślam, że będę współpracować z rządem - powiedział szef banku centralnego. - NBP nie zrobi niczego, co mogłoby zachwiać tą współpracą - dodał.
Jak stwierdził, powtarza to dlatego, że w mediach pojawiają się informację o - jak stwierdził - "rzekomym konflikcie z rządem". - W każdej chwili mogę się z ministrem finansów spotkać. Było trochę w mediach takiej "złej krwi". Nie wiem dlaczego - mówił. Wskazał m.in. na temat wypłaty zysku NBP.
- Od września sam wzrost kursu złotego spowodował, że nasz wynik finansowy się obniżył o kilkadziesiąt mld zł. W ogóle nie bierzemy zysku pod uwagę podejmując działania. Nie ukrywam, trochę nas niepokoi ten ujemny kapitał. To jest problem w wielu bankach. On wynika z wysokich stóp proc. i ewentualnie kursowych rzeczy - wyjaśnił.
- Nie mówię, że jednogłośnie przyjęta - powiedział o decyzji lutowej RPP prezes banku centralnego. - Nasze działanie jest nakierowane na średni okres, nie na bieżący (...) Była dyskusja duża wczoraj, przesłanki były podobne jak w poprzednim miesiącu. W pierwszych miesiącach inflacja się znacząco obniży. W tym momencie wynosi około 4 proc. Ostatni odczyt to było 6,2 proc. W ciągu trzech miesięcy inflacja wróci do celu inflacyjnego NBP - mówił Glapiński.
- Jest to wielki sukces zarówno NBP, jak i wszystkich Polaków - dodał.
Prezes NBP wskazał jednak, że "to nie jest koniec historii". - W dalszych miesiącach tego roku, w II połowie w szczególności, kształtowanie się inflacji jest obarczone bardzo wysoką niepewnością. Inflacja może wzrosnąć pod wpływem czynników fiskalnych i regulacyjnych - zauważył. Wyliczał odmrożenie cen energii, przywrócenie VAT-u na żywność. Prezes NBP stwierdził, że to duże wyzwanie dla RPP.
- To 2,5, 3 proc. w marcu nie będzie trwałe - podkreślił szef NBP.
Gdyby założyć że zamrożenie VAT zostanie utrzymane, gdyby założyć że mrożenie cen energii i gazu zostaną utrzymane, to inflacja i tak trochę wzrośnie z tytułu bazy. Natomiast gdyby puszczono wszystkie tarcze, to inflacja wyraźnie by wzrosła (z wykresu wynikało że nawet do około 8 proc.).
- Wydaje się prawie pewne, że rząd jakieś tarcze ograniczy i być może VAT wróci do 5 proc., ale jednocześnie nie zostaną te tarcze zdjęte całkowicie, bo to byłby szok - mówił Glapiński.
W kolejnych miesiącach - stwierdził szef NBP - "trudno powiedzieć, co się będzie działo". Dotyczy to tak inflacji, ale też koniunktury.
- Mamy niski wzrost gospodarczy, ale jednak dodatni - mówił. - Ta niska koniunktura oczywiście działa deflacyjnie. Gdyby wzrost gospodarczy silnie przyśpieszył, czego nie zakładamy, to też inflacja mogłaby być wyższa, ale tego nie zakładamy. Oczekiwania inflacyjne mocno spadły - wyliczał przewodniczący RPP.
Podczas konferencji prasowej wskazał, że "istotny wzrost dochodów realnych Polaków nie przełożył się na wzrost popytu". Jak mówił: - Polacy zwiększyli oszczędności.
Odnosząc się do kursu złotego, Glapiński podkreślił, że umocnienie złotego było szybkie. - I nie ma zysku NBP. Mamy ujemny kapitał, ale to nie są problemy spędzające sen z oczu zwykłych obywateli - wskazał.
- Coraz większą uwagę poświęcamy i śledzimy wskaźnik inflacji bazowej - to jest dla nas główna przesłanka. To jest coś na co możemy oddziaływać - mówił Glapiński.
- Marcowa projekcja wszystko jeszcze lepiej pokaże - dodał.
- Te stopy proc. stały się bardzo dodatnie, nie ma co ukrywać. Realna stopa procentowa jest wysoka: inflacja bardzo spadła, a 5,75 proc. jak było, tak jest. Te nasze stopy działają mrożąco na gospodarkę, na popyt, na kredyt. I to się pogłębia. Ale w naszym przekonaniu tak powinno być - mówił Glapiński w czwartek.
Jak długo wysokie stopy się utrzymają? Szef NBP powtórzył po raz kolejny, że bank centralny podejmować decyzje będzie w oparciu o napływające dane.
- Zaryzykowałbym taką tezę: nie widzę perspektyw, żeby większość powstała (w RPP - red.) za obniżką stóp do końca roku (...) Najważniejsze jest to oświadczenie: niepewność jest tak duża, że podejmujemy decyzję z posiedzenia na posiedzenie - wyjaśnił przewodniczący RPP.
Rada Polityki Pieniężnej postanowiła utrzymać w lutym stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Główna stopa Narodowego Banku Polskiego wynosi obecnie 5,75 proc.
W komunikacie opublikowanym już po decyzji, wskazano że "w otoczeniu polskiej gospodarki trwa proces dezinflacji", a spadek tempa wzrostu cen wynika z ograniczenia presji kosztowej po stronie producentów oraz niskiej dynamiki aktywności gospodarczej.
Z wstępnego odczytu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że Polska gospodarka urosła w 2023 r. o 0,2 proc.
W ocenie RPP inflacja konsumencka w Polsce "prawdopodobnie istotnie spadnie" w I kw. 2024 r. Jednak kolejne miesiące mogą przynieść ponowne przyśpieszenie dynamiki cen. Wiązać to należy z decyzjami, które rząd może podejmować w obszarze mrożenia cen energii elektrycznej, gazu czy utrzymania zerowej stawki VAT na podstawowe produkty żywnościowe.
Przez pierwsze półrocze 2024 r. obowiązują jeszcze zamrożone stawki energii i gazu na poziomach z 2022 r. Do tego dochodzi zerowa stawka VAT na podstawowe produkty spożywcze, która obowiązuje na razie przez I kw. 2024 r.
- Nie wiemy, czy ona będzie utrzymana po marcu, czy nie będzie. Nie mamy na ten temat informacji. Nie wiemy czy minister finansów to wie, czy nie. Gdyby wróciło do poprzedniego poziomu (stawka VAT na żywność - red.) do 5 procent po marcu, to inflacja konsumencka wzrośnie o 0,9 punktu procentowego. Prawie o jeden punkt procentowy, czyli istotnie - wskazywał w styczniu prezes NBP. - Gdyby całkowicie odmrożono te ceny, to wskaźnik inflacji mógłby się podnieść nawet o 4 punkty procentowe. Gdyby całkowicie od połowy roku odmrozić ceny gazu, energii elektrycznej o ogrzewania sieciowego. Oczywiście jest to bardzo, bardzo mało prawdopodobne - podsumował.
Jeszcze w styczniu ekonomiści w rozmowie z Interią Biznes wskazywali, że inflacja na koniec 2024 r. może być zbliżona do tej, jaką widzieliśmy w grudniu 2023 r., kiedy to tempo wzrostu cen w relacji rocznej wyniosło 6,2 proc. Bardziej szczegółowe prognozy, w których zostaną uwzględnione decyzje rządu, poznamy w marcu przy okazji publikacji projekcji makroekonomicznej NBP.