Będziemy pracować krócej? Lewica zapowiada, premier odnosi się "dość życzliwie"

Lewica zapowiada złożenie projektu ustawy dotyczącego skrócenia tygodniowego czasu pracy. - Taki jest dzisiaj trend. Myślę, że złożenie tego projektu to kwestia kilku tygodni - powiedział współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń, który gościł w Programie Pierwszego Polskiego Radia. Podobny projekt formacja składała podczas poprzedniej kadencji Sejmu, teraz jednak - według słów europarlamentarzysty - premier Donald Tusk do pomysłu ma "odnosić się dość życzliwie".

- Jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych społeczeństw w Europie. Zarabiamy proporcjonalnie dość mało, jak na standardy europejskie. Trzeba to zmienić - powiedział Robert Biedroń w rozmowie w PR1 opowiadając o pomysłach Lewicy dotyczących skrócenia czasu pracy

Krótszy czas pracy w Polsce? Lewica zapowiada złożenie projektu, "premier odnosi się dość życzliwie"

Skrócenie tygodniowego czasu pracy Lewica obiecywała podczas kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. Teraz kiedy weszła do rządu koalicyjnego, może zacząć realizować swój postulat, a przynajmniej naciskać na koalicjantów w sprawie uchwalenia zmian.

Reklama

Obecnie normy czasu pracy określone w Kodeksie pracy wynoszą: 8 godzin na dobę (norma dobowa) oraz przeciętnie 40 godzin na tydzień (norma tygodniowa). Lewica postuluje skrócenie czasu pracy do 35 godzin tygodniowo. Formacja proponuje, aby najpierw skrócić czas pracy o 2 godziny w tygodniu, a docelowo dojść do 5 godzin. Do tego proponuje wydłużenie urlopu do 35 dni w roku.  

W sprawie 35-godzinnego tygodnia pracy Lewica ustami swojego Roberta Biedronia właśnie zadeklarowała, że złoży projekt ustawy pod obrady Sejmu. - Po tym, jak w poprzedniej kadencji Sejmu nie udało się wprowadzić zmian, teraz złożymy go ponownie, zwłaszcza że Donald Tusk do tego postulatu Lewicy odnosił się dość życzliwie - zapowiedział. 

Jak zadeklarował Biedroń, ustawa ma zagwarantować, żeby wynagrodzenia nie były niższe. - Wynagrodzenia pozostaną na tym samym poziomie, a nawet zaczną rosnąć, jak pokazują doświadczenia hiszpańskie - obiecał europoseł. 

- Zrobili to Hiszpanie, testują to Niemcy. Taki jest dzisiaj trend, że odchodzi się od tego czterdziestogodzinnego tygodnia pracy. Myślę, że złożenie tego projektu to kwestia kilku tygodni - powiedział na antenie radiowej Jedynki. 

W programie wyborczym Lewica postuluje również zawieranie w ogłoszeniach o pracę informacji o proponowanym wynagrodzeniu, obowiązkowe i naliczane automatycznie odsetki za opóźnienia w wypłatach pensji w wysokości 0,5 proc. miesięcznych zarobków dziennie, a także zagwarantowanie co najmniej dwóch niedziel w miesiącu wolnych dla pracowników, którzy nie są objęcie zakazem handlu w niedzielę.

Krótszy tydzień pracy jest już w Europie. Zbliża się do naszych granic

W ostatnim czasie kolejne kraje w Europie decydują się na testowanie krótszego tygodnia pracy - czasami decyzje zapadają również na poziomie władz samorządowym oraz firm.  

Skrócenie czasu pracy do 38,5 godziny tygodniowo zapowiedziała Hiszpania - taką decyzję podjął lewicowy rząd premiera Pedro Sancheza. Na tym jednak nie koniec, według zapowiedzi przedstawicieli rządu w 2025 roku tydzień pracy ma być skrócony po raz kolejny - tym razem do 37,5 godzin.  

Czterodniowy tydzień pracy coraz bardziej zbliża się do naszych granic. Na zmiany zdecydował się nasz sąsiad - Słowacja dołączy do krajów, które zamierzają przetestować czterodniowy tydzień pracy. Nie jest jeszcze wiadome, kiedy program wystartuje, ale jak zapowiedział premier Robert Fico, nowe regulacje są już przesądzone, a prace nad projektem ruszyły.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »