Biedronka uruchamia w niedziele niehandlowe kolejne sklepy. Jak to wpłynie na sprzedaż sieci w II półroczu?

Biedronka we współpracy z Pocztą Polską kontynuuje wdrażanie usługi "Odbiór w Punkcie" w kolejnych sklepach. Obecnie już ponad 400 dyskontów sieci Biedronka czynnych jest w niedziele z zakazem handlu, a według naszych ustaleń docelowo ma ich być ok. 1000. Jednocześnie w niektórych lokalizacjach detalista odstępuje od tego pomysłu, prawdopodobnie ze względu na niedostateczne zainteresowanie konsumentów i - w konsekwencji - brak rentowności.

Korzystanie ze statusu placówek pocztowych, by otwierać sklepy w niedziele, może zostać wkrótce uniemożliwione. Przypomnijmy, że w Sejmie na procedowanie czeka nowelizacja uszczelniająca zakaz handlu w niedziele, która wprowadza kryterium "działalności dominującej" - otwierać będzie można tylko te placówki, w których działalność pocztowa odpowiada za co najmniej 50 proc. łącznych przychodów.

Jeśli jednak obecny stan prawny nie zmieni się, kolejne sieci handlowe będą otwierać placówki w niedziele niehandlowe.

Czy w przypadku sieci Biedronka handel niedzielny może znacząco wpłynąć na wyniki sprzedażowe w drugim półroczu 2021 r.? Analitycy rynku detalicznego są ostrożni.

- Zakaz handlu w niedziele obowiązuje już dostatecznie długo, by konsumenci zmienili swoje zwyczaje zakupowe, dlatego ponowne przyciągnięcie ich do dyskontów Biedronka w niedziele może wymagać sporego wysiłku - kampanii informacyjnych, atrakcyjnych promocji itp. - zaznacza Jakub Viscardi, analityk z DM BOŚ.

- W tym kontekście trudno szacować, jak otwieranie sklepów w niedziele wpłynie na wyniki sieci w drugim półroczu. Na razie skala testów jest relatywnie niewielka - ok. 400 na ponad 3 tysiące - zatem ich wpływ na łączne wyniki Biedronki będzie niezbyt znaczący, nawet jeśli klienci będą je odwiedzać - kontynuuje i dodaje:

- Niepewność dodatkowo powiększa fakt, że w Sejmie na uchwalenie czeka nowelizacja "uszczelniająca" zakaz handlu w niedziele. Jeśli zmiany wejdą w życie, co teoretycznie może nastąpić nawet z początkiem października, to metoda "na placówki pocztowe" przestanie być skuteczna.

W podobnym tonie wypowiada się Konrad Grygo, analityk z Erste Securities Polska.

- Handel niedzielny jeszcze przed wprowadzeniem zakazu odpowiadał w Biedronkach za mniej więcej 8 proc. sprzedaży tygodniowej, to relatywnie niewiele. Uruchomienie w niedziele 400 wybranych placówek, a więc kilkunastu procent całej sieci, nie powinno znacząco wpłynąć na łączne wyniki sprzedażowe w drugim półroczu.

- Należy też pamiętać, że dla Jeronimo Martins Polska kluczową kwestią, obok zwiększania przychodów, jest utrzymanie marży, dlatego raczej nie będą otwierać w niedziele sklepów, jeśli będą nierentowne. Stąd zapewne plany, by docelowo otwierać w niedziele ok. tysiąca placówek - można się domyślać, że to te lokalizacje, w których handel niedzielny może poprawić wyniki LfL bez wywoływania presji na marże - kontynuuje ekspert.

- Sądzę, że Biedronka testuje handel niedzielny głównie dlatego, że robi tak coraz więcej sieci konkurencyjnych - np. Polomarket czy Intermarche. Oczywiście nie można w tym kontekście zapominać, że lada moment zakaz handlu w niedziele może zostać uszczelniony i wtedy otwierać się będą tylko małe sklepy rodzinne - konkluduje Konrad Grygo z Erste Securities Polska.

Konrad Kaszuba

Zobacz nowe artykuły w promocyjnych cenach na ding.pl