Boni: Nowy system emerytalny korzystniejszy dla państwa i obywateli

Minister Michał Boni przekonywał w Sejmie, że reforma emerytalna jest konieczna, bo obecny system jest za drogi dla państwa.

Proponowane przez rząd zmiany systemu emerytalnego określił jako wybór równowagi między odpowiedzialnością za "dzisiaj" i za "przyszłość".

Boni wyjaśnił w Sejmie, że generowanie długu przez system emerytalny wywołane jest tym, że reforma nałożyła na państwo obowiązek dostarczania kwot, które nie mogą być przekazywane realnie do OFE, bo są przeznaczone na bieżące emerytury.

- Od czasu utworzenia, Otwarte Fundusze Emerytalne wygenerowały już 161 mld zł długu, z odsetkami jest to 206 mld zł, a dług ten wciąż się kumuluje - podkreślił minister, przedstawiając informację bieżącą w sprawie propozycji nowego podziału składki przekazywanej do OFE.

Reklama

W zeszłym tygodniu premier Donald Tusk zapowiedział zmiany w przepisach, w efekcie których Otwarte Fundusze Emerytalne mają otrzymywać 2,3 proc. zamiast 7,3 proc. składki. Pozostałe 5 proc. ma trafiać na indywidualne konta osobiste w ZUS, Zakład ma być ich operatorem. Pieniądze - jak powiedział Boni - miałyby być waloryzowane o "nominalny wzrost PKB albo na postawie stopy zwrotu z obligacji". Od 2013 r. do 2017 r. będzie następować zwiększenie części środków przekazywanych do OFE, tak by w roku 2017 r. otrzymywały one 3,5 proc.

Michał Boni argumentował, że decyzja o podziale składki to wynik groźnego wzrostu deficytu i długu publicznego. - Zakładamy, że dokonanie przesunięcia nie pogorszy stopy zastąpienia. (...) Ten model będzie bezpieczny z punktu widzenia finansów publicznych i stopy zastąpienia. Ale daje też szansę na podwyższenie tej stopy poprzez instrumenty, które rząd będzie chciał wprowadzić - dodał.

Wskazał, że pieniądze, które mają trafiać do ZUS w ramach drugiego filara, będą waloryzowane. Waloryzacja będzie albo powiązana z nominalnym PKB, albo ze stopą zwrotu z obligacji. - To te zabezpieczenia, które chronią stopę zastąpienia i nasze przyszłe emerytury - powiedział minister. Podkreślił, że rząd chciałby też, aby pieniądze na subkontach w ZUS były dziedziczone. - Muszą być jednak spełnione dwa warunki - by ich wypłata nie obciążała sektora finansów publicznych i możliwość prawna takiego rozwiązania - wskazał.

- Projekt ustawy zawierający zmiany systemu emerytalnego powinien być gotowy w ciągu dwóch najbliższych tygodni - zapowiedział Boni. Z przedstawionego przez niego harmonogramu wynika, że między 20 stycznia a połową lutego miałyby odbyć się skrócone do 21 dni, ale wymagane prawem konsultacje społeczne.

Boni poprosił też Sejm i wszystkie komisje, które będą się zajmować projektem, aby zrobiły to maksymalnie szybko, bo możliwość wdrożenia zmian od 1 kwietnia 2011 r. daje szansę na zmniejszenie przyrostu długu publicznego w tym roku o 0,8 proc. PKB. - Zmniejsza to o taką samą wielkość poziom deficytu sektora finansów publicznych - podkreślił Boni.

- Rozwiązanie, które proponujemy, utrzymuje dwufilarowy model i daje przyszłym emerytom szansę, że ich emerytury będą rosnąć i również - co bardzo ważne - to rozwiązanie czyni bezpieczniejszymi finanse publiczne w nadchodzących 20-30 latach. Obciążając je tym przyszłym, ukrytym długiem publicznym, nie kreuje go jednak w takiej skali, jak działoby się to, gdybyśmy mieli do czynienia z całkowitym powrotem do jednofilarowego modelu emerytalnego - powiedział.

Przed wystąpieniem Boniego, poseł PO Sławomir Neumann wyjaśniał, że Platforma zwróciła się do rządu o przedstawienie tej informacji, ponieważ "jest to sprawa niezmiernie ważna, dotycząca milionów Polaków dziś i w przyszłości, powiązana z kwestiami naprawy finansów publicznych i gospodarowania publicznym groszem".

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »