Branża mleczarska bije na alarm. Linie produkcyjne staną? "Mamy tydzień"

Za tydzień w Polsce może stanąć cała branża mleczarska - ostrzega Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka. Przyczyną jest wstrzymanie przez ANWIL i Grupę Azoty produkcji nawozów sztucznych, a przy okazji dwutlenku węgla (CO2) i suchego lodu, które są niezbędne do produkcji i transportu nabiału. Wstrzymano też produkcję kwasu azotowego, który służy w mleczarstwie do mycia linii produkcyjnych. - To są spółki rządowe. Liczymy, że pan premier zwołał nadzwyczajne posiedzenie rządu - wyraża nadzieję dyrektor Polskiej Izby Mleka. Miesięczna produkcja mleka w Polsce to ponad miliard litrów.

Przyczyną ograniczenia produkcji przez ANWIL i Grupę Azoty jest - jak to uzasadniły w wydanym komunikacie spółki - nagły i bezprecedensowy wzrost cen gazu ziemnego. Na europejskim rynku osiągnął on wielkość 300 euro za MWh. 

Oba podmioty są największymi dostawcami dla wielu producentów ciekłego CO2 oraz suchego lodu. 

Decyzję o ograniczeniu pracy do minimum, czyli do 43 proc. podjęły Zakłady Azotowe Kędzierzyn wchodzące w skład Grupy Azoty. Zaś zakłady Azotowe w Puławach (także należące do Grupy Azoty) ograniczyły produkcję amoniaku do około 10 proc. mocy wytwórczych i wstrzymały część produkcji w segmentach tworzyw i agro. 

Reklama

W komunikacie podkreślono, że sytuacja jest wyjątkowa i całkowicie niezależna od obu spółek. Konsekwencją decyzji może być wstrzymanie pracy całej branży mleczarskiej, pozbawienie rolników zbytu mleka, a Polaków - nabiału.

Bez CO2 nie ma mleka i sera

Brak CO2, suchego lodu i kwasu azotowego stawia pod znakiem zapytania zachowanie bezpieczeństwa żywnościowego w branży mleczarskiej. 

- Producenci serów nie produkują ich w kostkach tylko w wielokilogramowych blokach. Żeby można było porcjować, potrzebna jest odpowiednia technologia - wyjaśnia Interii Agnieszka Maliszewska. Produkowany ser trafia do krojenia i  zanim zostanie zapakowany na linii technologicznej, przed zamknięciem  pokrywki trzeba odessać z niego powietrze. 

- Żebyśmy mogli kupić ładne, płaskie opakowanie sera trzeba odessać tlen i wtłoczyć mieszankę dwutlenku węgla. Inaczej ser będzie pęczniał. Dlatego CO2 jest nam niezbędne - argumentuje rozmówczyni Interii. I podkreśla, że technologia dotyczy nie tylko sera ale też mleka i wszystkich pakowanych produktów mleczarskich. 

Dwutlenek węgla dostarczany jest do zakładów mleczarskich rurociągami. Nie można go dowieść na przykład cysterną. Wstrzymując produkcję nawozów azotowych, Grupa Azoty wstrzymała produkcję dwutlenku węgla. 

- Bez niego  nie jesteśmy w stanie zamknąć ostatniej fazy produkcji wyrobów mleczarskich - przypomina dyrektor Polskiej Izby Mleka. I ostrzega, że jeżeli problem nie zostanie wkrótce rozwiązany, to to linie produkcyjne staną. - Nie będą miały wyjścia - podkreśla. Zaś bez suchego lodu nie będzie można bezpiecznie transportować produktów mleczarskich. 

Mleczarnie potrzebują też kwasu azotowego

Kolejnym, wielkim problemem jest czystość linii technologicznych. Niezbędny jest do tego kwas azotowy. On też jest produkowany w ANWIL-u i Grupie Azoty. 

- Trzy dni temu, 23 sierpnia, przedsiębiorstwa mleczarskie otrzymały od nich komunikaty, że nie są w stanie zrealizować zawartych z firmami umów i ograniczają dostawy. Dzisiaj już wiemy, że całkowicie je wstrzymują - informuje Agnieszka Maliszewska. Podkreśla, że żaden producent nie podejmie ryzyka pracy na nieczystej linii. - Firmy latami pracowały na markę, na swoją pozycję. Udowodniły, że ich produkty mają najwyższe standardy bezpieczeństwa. A teraz, bez możliwości czyszczenia zamkną linie produkcyjne - ostrzega dyrektor Polskiej Izby Mleka. 

Konsekwencje będą jednak większe - ostrzega Agnieszka Maliszewska. Nie mając polskich produktów sklepy będą szukały zagranicznych zamienników. - Co stanie się z ponad miliardem litrów mleka, bo tyle miesięcznie Polska produkuje? Co stanie się z eksportem? Trafia na niego jedna trzecia produkcji? - pyta. I ostrzega, że bez odebrania mleka od rolników, też pozbędzie się krów, nie będzie miał wyjścia. - Mamy najwyżej tydzień. Jeżeli w ciągu najbliższych dni rząd nie podejmie decyzji, a może to zrobić, bo produkcję wstrzymały spółki skarbu państwa, jeżeli nie zostanie przywrócone produkcja, to polski sektor mleczarski stanie - ostrzega dyrektor Polskiej Izby Mleka. 

Nie tylko mleko ale też mięso

- To, co się dzieje w ogóle nie powinno mieć miejsca - zapewnia Interię Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności. Zwraca uwagę, że konsekwencją wstrzymania produkcji nawozów azotowych jest brak ubocznych produktów, które mogą doprowadzić do kryzysu w przetwórstwie mleczarskim. - Ktoś, kto podjął tę decyzję nie przeanalizował, jakie będą jej konsekwencje. Odnoszę wrażenie, że kręgi rządowe nie zdają sobie sprawy jak wyglądają łańcuchy dostaw w przemyśle spożywczym. Jedna decyzja może doprowadzić do potężnych perturbacji - ostrzega Andrzej Gantner. 

I wskazuje, że problem z CO2 i suchym lodem dotyczy nie tylko przemysłu mleczarskiego ale też mięsnego. - To wizja setek tysięcy ton zmarnowanego mięsa, zepsutych jaj. Bez CO2 wkrótce staną ubojnie - argumentuje rozmówca Interii. Zdaniem wiceprezesa Polskiej Federacji Producentów Żywności, wstrzymanie produkcji i nawozów i ubocznych produktów jest decyzją ekonomiczną. - Ktoś nie rozumie, czym jest produkcja żywności. Tego się nie da włączyć i wyłączyć. To jest cios w plecy. Rozpatrywaliśmy wiele scenariuszy, ale faktycznie nie przewidywaliśmy, że ktoś jedną ekonomiczną decyzją może doprowadzić do wielkiego kryzysu - podkreśla Gantner. 

Czasu na ratowanie sytuacji niewiele

Z danych Polskiej Federacji Producentów Żywności wynika, że zakłady mają tydzień zanim nie odczują niedoborów. Jednak są też takie, które mają dwa, trzy dni. 

- Jeśli produkcja natychmiast nie zostanie wznowiona, to stoimy na progu niewyobrażalnych strat rynkowych - ostrzega wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności. 

Dyrektor Polskiej Izby Mleka, która zrzesza 80 proc. producentów nabiału, w tym największe w Polsce firmy, informuje zaś, że na początku września w Białymstoku odbędzie się Międzynarodowe Forum Społeczności Mleczarskich. - Przyjadą przedstawiciele branży z całego świata. Wierzę, że do tego czasu kryzys zostanie zażegnany - wyraziła nadzieję Maliszewska. 

Ewa Wysocka 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mleko | CO2 | przemysł mleczarski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »