Brytyjczycy w strachu, rząd uspokaja. Chodzi o ryby do "fish and chips"

Rosyjski rząd wypowiedział Wielkiej Brytanii umowę pozwalającą na połów ryb na Morzu Barentsa. Brytyjczycy w konsekwencji zaczęli się obawiać, czy to nie spowoduje braków dorsza i plamiaka, czyli gatunków wykorzystywanych w tamtejszej kuchni do przygotowania popularnej potrawy fish and chips - ryby z frytkami. Politycy w Zjednoczonym Królestwie zapewniają jednak, że do takiej sytuacji nie dojdzie.

W środę 21 lutego rosyjski rząd poinformował o wypowiedzeniu umowy zawartej jeszcze w 1956 r. przez Związek Sowiecki z Wielką Brytanią, ma mocy której brytyjskie kutry mogły dokonywać połowów na Morzu Barentsa, wzdłuż wybrzeża Półwyspu Kolskiego i wzdłuż wybrzeża Wyspy Kołgujewa. 

Było to, jak zasugerował przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin, odwetem za nałożenie w środę przez Wielką Brytanię sankcji na dyrektora kolonii karnej - w której zmarł Aleksiej Nawalny - oraz na pięciu jego zastępców. 

Rosjanie wypowiadają umowę Wielkiej Brytanii. Chcieli zabrać im ich narodową potrawę

Ponieważ Rosjanie podali dane, z których wynika, że brytyjskie kutry w zeszłym roku na rosyjskich wodach złowiły 556 tys. ton dorsza i plamiaka (nazywanego też łupaczem), brytyjskie media zaniepokoiły się, czy w efekcie nie zabraknie ryb do fish and chips. 

Reklama

Jednak zarówno rząd, jak i National Federation of Fish Friers (NFFF), organizacja reprezentująca właścicieli 8500 brytyjskich lokali sprzedających fish and chips, szybko zapewniły, że nie ma powodu do obaw. 

"Brytyjskie łodzie nie prowadzą połowów na tych rosyjskich wodach, więc nie będzie to miało istotnego wpływu na nasze dostawy ryb, w tym dorsza i plamiaka. Wielka Brytania nie otrzymała żadnego oficjalnego powiadomienia od Federacji Rosyjskiej w tej sprawie. Ciągłe jednostronne wycofywanie się Rosji z szeregu międzynarodowych traktatów o współpracy jest symptomatyczne dla jej izolacji na arenie światowej w wyniku nielegalnej inwazji na Ukrainę" - oświadczył rzecznik rządu. 

Szef NFFF Andrew Cook powiedział z kolei stacji Sky News: "Brytyjskie łodzie nie łowiły na wodach rosyjskich od dziesięcioleci, więc (rosyjskie twierdzenia) są kwestią dość dyskusyjną. Dorsz rozmnaża się w wodach norweskich i migruje do Rosji, aby rosnąć, więc unika się tego obszaru, aby zapewnić odpowiednią ilość ryb na łowiskach w przyszłości, kiedy będą migrować z powrotem".  

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Wielka Brytania | Rosja | sankcje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »