Budżet wciąż dosypuje do górnictwa. "Marnotrawienie środków publicznych bez jakiegokolwiek racjonalizmu"

- Niestety nie oceniam pozytywnie tempa podejmowania decyzji - mówi o procesie przejmowania władzy przez nowy rząd Janusz Steinhoff. Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu rozmawiamy z byłym wicepremierem i ministrem gospodarki w rządzie Jerzego Buzka o wyzwaniach stojących przed gabinetem Donalda Tuska. Pytamy go między innymi, co zrobić z polskim górnictwem. - Jak się rządzi państwem i się pracuje na swoje miejsce w historii, to trzeba podejmować decyzje - nawet te, które są trudne w społecznym odbiorze - mówi rozmówca Interii.

Janusz Steinhoff w okresie 1997-2001 pełnił funkcję ministra gospodarki w rządzie Jerzego Buzka. W latach 2000-2001 był także wiceprezesem Rady Ministrów. Za tych rządów zdecydowano się pod koniec lat 90. zamknąć ponad 20 z działających wtedy ok. 60 kopalni. Byłego ministra i wicepremiera pytamy, czy rząd Donalda Tuska powinien zdecydować się na podobne działania, a także o inne wyzwania stojące przed polską gospodarką.

Rządowi Donalda Tuska idzie za wolno. "Upłynęło wystarczająco dużo czasu"

Nasz rozmówca nie jest zadowolony z tego, ile od wyborów udało się osiągnąć obecnej Radzie Ministrów. Przypomnijmy, że obecny rząd został zaprzysiężony w grudniu 2023 roku.

Reklama

- Nie oceniam, niestety, pozytywnie tempa podejmowania decyzji. Ja rozumiem, że sytuacja, którą zastał rząd Donalda Tuska, była specyficzna. Nigdy bowiem w historii III RP nie doszło do tak szerokich zmian i w gospodarce, i w polityce społecznej, i do wprowadzenia procedur, które trzeba było zmienić. Natomiast myślę, że upłynęło wystarczająco dużo czasu, aby podjąć wiele istotnych decyzji. Istotnych z punktu widzenia polskiej gospodarki. Myślę tutaj o polityce energetycznej państwa, myślę również o stanowisku wobec prywatyzacji - stwierdził. 

- Czy chcemy być krajem, który ma jeden z najwyższych w Europie udział gospodarki publicznej w gospodarce narodowej? Czy chcemy być krajem, który nie będzie uczestniczył nigdy w strefie euro? Potrzebne jest stanowisko rządu. Co z finansami publicznymi, co z poziomem zadłużenia? - punktuje Janusz Steinhoff.

- Tak, że witam zadowoleniem fakt, że obecna koalicja sprawuje władzę, natomiast dość sceptycznie oceniam priorytety, które przyjęto. Moim zdaniem nie odpowiadają potrzebom przyszłości polskiej gospodarki i polskiej polityki społecznej - podsumowuje były wicepremier.

Jeśli chodzi o zarzuty co do działania obecnego rządu, to wymienia między innymi kompetencyjny chaos. Jak wskazuje były minister, miał on miejsce już w poprzednim rządzie, "a z dobrodziejstwem inwentarza przejął go obecny". 

- Mało tego, jeszcze pogłębił te absurdy kompetencyjne. Stworzono Ministerstwo Przemysłu - nie wiadomo po co, nie wiadomo z jakimi kompetencjami. Właściwie nie wiadomo, kto zajmuje się gospodarką, bo nie ma ministra gospodarki. Jesteśmy chyba jedynym krajem w Europie, który nie ma takiego stanowiska. Nie wiadomo kto zajmuje się energetyką, gdzie są funkcje regulacyjne, gdzie są funkcje właścicielskie, jaka jest polityka energetyczna państwa. Mamy potężny bałagan - uważa Janusz Steinhoff.

Polska energetyka czeka na rozwiązania. Zamiast tego jest marnotrawienie pieniędzy

Zdaniem byłego ministra gospodarki państwo powinno także skoncentrować na tworzeniu regulacji, a nie na funkcjach właścicielskich. Tymczasem w Polsce udział w gospodarce podmiotów kontrolowanych publicznie - jak spółki Skarbu Państwa - jest spory. 

- Państwo jest przede wszystkim od pilnowania konkurencji. Dlatego też krytycznie oceniałem w poprzedniej koalicji Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który dopuścił do tak absurdalnego pomysłu, jak połączenie Lotosu z Orlenem. Czy też nie zrobił nic, aby uczynić konkurencyjnym rynek gazu i rynek energii elektrycznej.  

Zdaniem byłego wicepremiera skutkiem takiego stanu rzeczy są wysokie ceny. - Mamy w Polsce najwyższe ceny energii elektrycznej w Europie. Mamy najwyższe ceny gazu. A to rzutuje nie tylko na poziom życia obywateli, ale rzutuje to przede wszystkim na konkurencyjność polskiej gospodarki - wskazuje Steinhoff. 

Były minister gospodarki "jak najgorzej" ocenia też fakt miliardowych dopłat dla górnictwa. Przypomnijmy, że w 2024 roku Polska zaplanowała ok. 7 mld zł na ten cel. W przyszłym roku planowana wysokość dopłat wzrośnie do 9 mld zł, z czego ponad 5 mld zł ma być finansowane długiem. 

- To są potężne pieniądze. To jest po prostu marnotrawienie środków publicznych bez jakiegokolwiek racjonalizmu w tej materii - komentuje Steinhoff.

- W górnictwie dopuszczono przez ostatnie dwanaście lat do fatalnego zarządzania spółkami węglowymi, fatalnego zarządzania kopalniami. Wszystkie wskaźniki, które powinny rosnąć, spadały, a te, które powinny spadać, rosły. W związku z tym mamy niesamowicie wysokie koszty wydobycia i dopłacamy miliardy do węgla, na który nie ma zapotrzebowania. Polski węgiel w większości jest zdecydowanie niekonkurencyjny w stosunku do węgla pochodzącego z importu. Dlatego też, biorąc pod uwagę warunki polskich kopalni, szczególnie na Górnym Śląsku, powinniśmy odchodzić od wydobycia węgla. Im szybciej, tym lepiej - mówi o przyczynach tego stanu rzeczy.

"Pomysł kontrowersyjny, ale był. Teraz nie ma żadnego"

Jego zdaniem brakuje także rozwiązania innego problemu polskiej energetyki. Chodzi o wydzielanie aktywów węglowych ze spółek energetycznych. Jak pisaliśmy w Interii, w budżecie na 2025 rok na razie nie przewidziano na ten cel środków. O tym, że jeszcze nie ma planu, w jaki sposób w proces wydzielania ma się zaangażować państwo, mówił zaś na początku września minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski.

Poprzedni rząd planował rozwiązać problem, tworząc Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Miała ona odkupić aktywa węglowe od spółek Skarbu Państwa. Minister przemysłu Marzena Czarnecka wskazała w marcu 2024 roku, że rząd Donalda Tuska nie rozważa powołania takiej agencji. 

- Coś trzeba zrobić, bo spółki elektroenergetyczne nie przeżyją bez wydzielania aktywów węglowych. Pomysł NABE był pomysłem kontrowersyjnym - pojawiało się tam wiele wątpliwości natury prawnej i organizacyjnej - ale był. Natomiast teraz nie ma żadnego pomysłu. A ten pomysł się powinien pojawić - uważa rozmówca Interii.

Rozmawiała Martyna Maciuch

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Janusz Steinhoff | górnictwo | Budżet | Donald Tusk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »