Coraz szybszy wzrost produkcji

Produkcja sprzedana przemysłu była w listopadzie o 8,5% wyższa niż przed rokiem. Po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych jej wzrost wyniósł 7,4%. Dane te oznaczają, że popyt na krajową produkcję rośnie w coraz szybszym tempie. Niekoniecznie musi to być jednak popyt krajowy.

Produkcja sprzedana przemysłu była w listopadzie o 8,5% wyższa niż przed rokiem. Po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych jej wzrost wyniósł 7,4%. Dane te oznaczają, że popyt na krajową produkcję rośnie w coraz szybszym tempie. Niekoniecznie musi to być jednak popyt krajowy.

Ceny produkcji sprzedanej przemysłu zwiększyły się o 0,1% w porównaniu z poprzednim miesiącem. W relacji rok do roku spadły o 0,4%, co było zgodne z przewidywaniami. Dynamika cen w przetwórstwie przemysłowym wyniosła minus 0,1% (m/m), co przełożyło się na spadek o 1,7% (r/r).

Cały czas wszystko wskazuje na to, że za dużą część wzrostu polskiej produkcji przemysłowej odpowiada popyt zagraniczny. W szczególności, obserwujemy obecnie początek ożywienia gospodarczego w Niemczech, przejawiającego się m. in. wysoką wartością wskaźnika Ifo, który niespodziewanie wzrósł w listopadzie do poziomu 99,6 punktów. Jest on uznawany za wskaźnik wyprzedzający dla polskiego eksportu. Przykładem gałęzi produkującej na eksport jest przemysł samochodowy. W listopadzie wyprodukowano o 19,2% więcej nowych samochodów niż w tym samym miesiącu roku ubiegłego. Z ogólnej ich liczby na eksport trafiło 95,7%.

Reklama

Dane o produkcji przemysłowej są bardzo ważne z punktu widzenia decyzji władz monetarnych. Ostatnio obserwowany spadek inflacji, wraz z deflacją cen producenta (szczególnie wyraźną w przetwórstwie przemysłowym) może być argumentami za jak najszybszym obniżeniem stóp procentowych. Z kolei wyższa produkcja oznacza wyższe zatrudnienie i wyższe dochody, co może skutkować wzrostem presji inflacyjnej. Efekt ten może oddziaływać z opóźnieniem, aby jednak zadziałał musi być spełniony warunek wysokiego wykorzystania mocy produkcyjnych. W innym przypadku wzrost popytu będzie powodował jedynie dalszy wzrost produkcji, przy umiarkowanej dynamice cen.

W obecnej chwili nie można stwierdzić z całą pewnością, aby wykorzystanie mocy produkcyjnych było wysokie (choć być może zbliża się powoli do takiego poziomu). Argumentem jest wysoka stopa bezrobocia i wciąż spadająca inflacja. Tak więc wydaje się, że polityka monetarna może jeszcze przez pewien czas być ukierunkowana na wspomaganie aktywności gospodarczej, przy czym RPP musi bardzo uważnie rozpoznawać wszelkie sygnały świadczące o ewentualnym pojawieniu się presji inflacyjnej.

Juliusz Radwański

ekonomista BGŻ

BGŻ SA
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | produkcje | popyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »