Czarne chmury nad Gazpromem. Koncern tnie inwestycje, dług rośnie
Rosyjski koncern Gazprom, największy na świecie wydobywca gazu ziemnego, poinformował, że w 2024 r. zredukuje wydatki na inwestycje o jedną piątą. Powodem jest kurczący się eksport do Europy, a także wysokie obciążenia podatkowe.
Przypomnijmy, że po agresji Rosji na Ukrainę kraje Unii Europejskiej mocno ograniczyły import gazu z Rosji, by tym samym zredukować możliwości finansowe Moskwy w zakresie finansowania działań wojennych. Kreml wykorzystywał w tym celu właśnie zyski z eksportu ropy i gazu. Dodatkowo sektor gazowo-paliwowy w Rosji został obciążony znacznymi podwyżkami podatków, co miało pomóc rosyjskim finansom państwowym.
Gazprom wprawdzie przekierował część eksportu do Chin i Turcji - ale i tak zmuszony był zmniejszyć wydobycie gazu o 25 proc. w pierwszej połowie br.
W opublikowanym oświadczeniu Gazprom poinformował, że planowane na 2024 r. wydatki inwestycyjne na projekty energetyczne i infrastrukturalne zostaną obcięte o ok. 20 proc. w porównaniu z rokiem bieżącym, do kwoty 1,57 bln rubli (czyli 17,8 mld dolarów).
"Zatwierdzony plan finansowy pozwoli Gazpromowi pokryć swoje zobowiązania, nie popadając w deficyt - i w całości" - dodał koncern.
Paweł Zawalny, szef komisji ds. energii w rosyjskiej Dumie Państwowej, ostrzegł niedawno, że strata Gazpromu w 2025 r. może sięgnąć 1 bln rubli - między innymi z powodu dużych obciążeń podatkowych.
W I poł. 2023 r. Gazprom zaraportował zysk w wysokości 296 mld rubli. To zaledwie ułamek tego, co zarobił w analogicznym okresie roku ubiegłego, kiedy zysk przedsiębiorstwa wyniósł 2,5 bln rubli. W sprawozdaniu półrocznym zamieszczono także informacje dotyczące zadłużenia koncernu, które przekroczyło 6 bln rubli wobec 5 bln rubli rok wcześniej. Gazprom zapewnił, że taki poziom długu jest dla niego "komfortowy", bo koncern jest w stanie na bieżąco pokrywać krótkoterminowe zobowiązania.