Członek RPP sugeruje podwyżki stóp. "Wskazane byłoby większe zacieśnienie polityki pieniężnej"
- Moim zdaniem, tolerowanie podwyższonej inflacji generuje większe koszty niż ewentualne minimalne perturbacje na rynku pracy, które mogłyby być skutkiem podwyżek stóp - stwierdził w rozmowie z "Parkietem" członek RPP Przemysław Litwiniuk.
Wskazane byłoby większe zacieśnienie polityki pieniężnej - powiedział w wywiadzie dla "Parkietu" członek RPP Przemysław Litwiniuk.
- W warunkach, gdy kredytobiorcy mają osłonę w postaci wakacji kredytowych, które będą trwały jeszcze przez cały 2023 r., wskazane byłoby moim zdaniem większe zacieśnienie polityki pieniężnej. Dodatkowe podwyżki stóp sprawiłyby, że ścieżka dojścia do celu inflacyjnego byłaby bardziej stroma. Moim zdaniem, tolerowanie podwyższonej inflacji generuje większe koszty niż ewentualne minimalne perturbacje na rynku pracy, które mogłyby być skutkiem podwyżek stóp. Co więcej, nieznaczne "ochłodzenie" rynku pracy mogłoby być dla niego nawet ozdrowieńcze, wspierające konkurencyjność polskiej gospodarki oraz wygaszające spiralę płacowo-cenową - powiedział.
Litwiniuk powiedział, że odnotowujemy znaczące osłabienie popytu konsumpcyjnego, a jednocześnie wzrost PKB podbił w III kwartale wzrost zapasów.
- To może oznaczać, że interesariusze gospodarki przyjęli stanowisko promowane przez bank centralny: poczekamy, zobaczymy. W przeszłości jednak witalność konsumentów często nas zaskakiwała. Zatem, jak powiedziałem, istnieją argumenty dla aktualnego kursu polityki pieniężnej, ale też argumenty na rzecz przyjęcia bardziej ambitnej postawy. W RPP większość członków nie zajmuje biegunowo różnych pozycji. Dyskusja dotyczy tego, czy większe jest ryzyko za mocnego dociśnięcia hamulca, czy niedostatecznego dociśnięcia. Ja zaliczam się do tych, co uważają, że to drugie ryzyko jest większe - powiedział.
Według Litwiniuka, RPP powinna ponownie powrócić do podwyżek stóp w momencie gdyby inflacja, w szczególności bazowa nie podążała ścieżką z listopadowej projekcji NBP.
Zobacz także: