Czy AI zagraża przyszłości ludzkości? Tak twierdzi 61 proc. Amerykanów
Ponad dwie trzecie Amerykanów martwi się negatywnymi skutkami sztucznej inteligencji (AI), a 61 proc. uważa, że może ona stanowić zagrożenie dla cywilizacji. Sondaż Reuters/Ipsos wykazał, że liczba Amerykanów przewidujących niekorzystne skutki AI trzykrotnie przewyższa liczbę tych, którzy tego nie przewidują.
Osoby, które głosowały na Donalda Trumpa w 2020 roku, wykazywały wyższy poziom zaniepokojenia. Aż 70 proc. wyborców Trumpa sądzi, że AI może stanowić zagrożenie dla ludzkości. - Liczba Amerykanów, którzy martwią się negatywnymi skutkami tej technologii jest znacząca - powiedział Landon Klein, dyrektor ds. polityki w instytucie Future of Life, organizacji stojącej za listem otwartym, który podpisał m.in. miliarder Elon Musk. W piśmie domagano się półrocznej przerwy w badaniach nad AI.
Ale inne osoby z branży IT twierdzą, że społeczeństwo powinno lepiej zrozumieć korzyści płynące z postępu.
- AI poprawia jakość życia ludzi i pomoże im być bardziej kompetentnymi i wydajnymi. Pozytywne jej zastosowania, takie jak rewolucyjna metoda odkrywania nowych leków, nie są tak widoczne jak ChatGPT - powiedział Ion Stoica, profesor na UC Berkeley, który także współzałożył firmę AI Anyscale.
- Amerykanie może nie zdają sobie sprawy, jak powszechnie AI już jest obecna w ich codziennym życiu, zarówno w domu, jak i w pracy - dodał.
Jeżeli jednak ograniczymy się do systemów generujących treści, to od czasu, gdy chatbot ChatGPT OpenAI stał się najszybciej rozwijającą się aplikacją wszechczasów, sztuczna inteligencja stała się częstym tematem publicznej debaty. ChatGPT rozpoczął swoisty wyścig zbrojeń w tej dziedzinie, z udziałem gigantów technologicznych takich, jak Microsoft i Google. Ale przedstawiciele ustawodawców również wyrażają zainteresowanie, a wręcz zaniepokojenie.
Dyrektor generalny OpenAI, Sam Altman, zeznawał we wtorek przed Kongresem Stanów Zjednoczonych, wyrażając obawy dotyczące potencjalnego nadużycia technologii i apelując o regulacje. 38-latek zwrócił uwagę na to, jak AI może ingerować w wybory i jakie ryzyko stanowi dla bezpieczeństwa miejsc pracy na całym świecie. - Moim najgorszym lękiem jest to, że my jako przemysł, możemy wyrządzić znaczącą szkodę światu. Jeśli ta technologia ulegnie zwyrodnieniu, może być bardzo źle. Chcemy współpracować z rządem, aby temu zapobiec - powiedział.
Altman już wcześniej ostrzegał przed niebezpieczeństwami SI. Podczas premiery nowszej wersji ChatGPT w marcu powiedział: "Musimy tu być ostrożni. Myślę, że ludzie powinni być zadowoleni, że trochę się tego boimy. Obawiam się, że te modele mogą być wykorzystywane do szeroko zakrojonej dezinformacji. Teraz, gdy stają się coraz lepsze, mogą być użyte w atakach cybernetycznych.
Gary Marcus, emerytowany profesor Uniwersytetu Nowojorskiego i lider laboratoriów AI Ubera, który również uczestniczył w przesłuchaniu, przedstawił przerażający obraz. Mówiąc o niebezpieczeństwach związanych z AI, powiedział przedstawicielom ustawodawców: "Mogą i będą tworzyć przekonujące kłamstwa w skali, jakiej dotąd ludzkość nie widziała. Osoby z zewnątrz wykorzystają je, aby wpływać na nasze wybory, a osoby z wewnątrz będą manipulować naszymi rynkami i systemami politycznymi. Sama demokracja jest zagrożona".
Już przed przesłuchaniem pojawiły się obawy dotyczące utraty miejsc pracy w wyniku zastępowania pracowników przez narzędzia AI. Według analityków Goldman Sachs, jeśli fala AI będzie kontynuowana, to około 300 mln miejsc pracy zostanie utraconych na rzecz technologii. Bank inwestycyjny stwierdził, że sektory takie, jak wsparcie administracyjne, prawo, architektura i inżynieria, operacje biznesowe i finansowe, zarządzanie, sprzedaż, opieka zdrowotna oraz sztuka i projektowanie będą sektorami najbardziej dotkniętymi tym zjawiskiem.
Niektórzy uważają, że AI niesie ze sobą bardzo poważne zagrożenia, których ludzie jeszcze nie są świadomi. Jedną z takich osób jest Geoffrey Hinton, uznawany za ojca chrzestnego sztucznej inteligencji. W maju 75-letni Hinton ogłosił swoją rezygnację z Google, mówiąc, że teraz żałuje swojego zaangażowania w tę technologię. Dziś twierdzi, że stanowi ona większe zagrożenie niż zmiany klimatyczne. - Nie jest wcale jasne, co powinniśmy z tym zrobić - zauważa.
Statystyki dotyczące obaw Amerykanów są naprawdę godne uwagi, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak niedawno pojawienie się generatywnej sztucznej inteligencji zaczęło uruchamiać sygnały alarmowe. Jednakże, są one również niezaskakujące ze względu na ogromną ilość tych ostrzeżeń oraz fakt, że wiele z nich pochodzi od osób tworzących te systemy.
To budzi dość mieszane uczucia. Z jednej strony, to doskonale, że ludzie znowu wsłuchują się w głosy ekspertów. Z drugiej, dzisiejsza epidemia strachu może wywołać kolejne problemy. Być może powinniśmy mniej martwić się teoretycznymi zagrożeniami związanymi z AI, które wzmacniają narrację wielkich spółek technologicznych (jakie niebezpieczne, a przez to wartościowe są nasze systemy!). Może bardziej powinny nas niepokoić już istniejące skutki w zakresie rozpowszechniania dezinformacji i podtrzymywania uprzedzeń.
Poza tym nastrój paniki nie sprzyja tworzeniu dobrych regulacji, a trzeba przyznać, że są one potrzebne. Społeczność open source w Europie oraz niektórzy eksperci prawni obawiają się również, że przyszłe rozporządzenie UE dotyczące sztucznej inteligencji może nakładać wymóg oceny ryzyka, któremu małe firmy i projekty po prostu nie będą w stanie sprostać, jednocześnie tłumiąc niektóre mniej doceniane pozytywne przypadki wykorzystania technologii
Krzysztof Maciejewski