Czy żona Donalda Tuska zarabia? Premier złożył deklarację. "Trzeba rozwiać wątpliwości"
Temat jawności majątkowej rodzin polityków wraca jak bumerang. Posłowie Koalicji Obywatelskiej (KO) złożyli w Sejmie projekt ustawy zakładający możliwość ujawniania majątków małżonków polityków. Ma na to pozwolić nowelizacja ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.
Donald Tusk obiecywał jawność małżonków polityków wielokrotnie podczas kampanii wyborczej. Już w trakcie trwania obecnej kadencji Sejmu, jeszcze zanim został premierem, podtrzymywał obietnicę. - Mam nadzieję, że tutaj będzie można liczyć na solidarność wszystkich ugrupowań, bo to jest obiektywnie w interesie całej klasy politycznej, aby te spekulacje wreszcie przestały funkcjonować - mówił.
Podobne deklaracje składali politycy PiS podczas minionej kadencji Sejmu. - Jesteśmy gotowi uchwalić ustawę, na podstawie której ujawniony byłby majątek współmałżonków polityków - zapewniał Jarosław Kaczyński. Do tej pory jednak nic w tej kwestii nie zrobiono, a projekt nowelizacji ustawy autorstwa polityków KO czeka w sejmowej kolejce.
O tym, że majątek rodzin polityków potrafi rozpalać społeczne emocje, najlepiej świadczy przykład historii małżeństwa Mateusza i Iwony Morawieckich. W 2019 roku "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że Mateusz Morawiecki w 2002 roku kupił wraz z żoną 15 hektarów gruntów za 700 tys. zł od kościoła we Wrocławiu. Rzeczoznawca uznał, że jeszcze w 1999 roku grunt był wart prawie 4 mln zł.
Polityk PiS nie wpisał działki do swojego zeznania majątkowego, gdyż wcześniej dokonał rozdzielności majątkowej ze swoją żoną. Morawiecki będąc premierem wielokrotnie zapewniał, że gdy tylko w Polsce będzie obowiązywać takie prawo, ujawni majątek swojej żony, ponieważ nie stanowi to dla niego żadnego problemu.
Sęk tkwi jednak w tym, że ustawę w sprawie jawności majątku rodzin najważniejszych urzędników państwowych z września 2019 roku, autorstwa PiS, prezydent skierował do Trybunału Konstytucyjnego (TK) w trybie kontroli prewencyjnej, a ten uznał przepisy za niezgodne z prawem. "Niekonstytucyjne są przepisy ws. oświadczeń majątkowych najważniejszych urzędników państwowych odnoszące się do majątku ich dzieci, dzieci ich małżonka i dzieci przez nich przysposobionych" - uzasadniał wyrok TK.
Nowe przepisy zaproponowane przez KO mają zapobiec właśnie tego typu zabiegom, rozwiać wątpliwości wokół majątków polityków, a także zapewnić transparentność w życiu publicznym.
Jak się okazuje, Donald Tusk również ma ze swoją żoną Małgorzatą rozdzielność majątkową, a w 2017 roku przepisał na nią wszystkie nieruchomości - lider PO w taki sposób tłumaczył swoją decyzję.
"Rodzina i moja żona Gosia odczuwali zagrożenie związane z tą nieustającą nagonką i zorganizowanym polowaniem na mnie z powodów politycznych przez PiS i rząd PiS-u. Absolutnie rozumiałem to poczucie zagrożenia. Jedyną intencją tej decyzji było bezpieczeństwo mojej rodziny, a nie ukrycie czegokolwiek" - wyjaśniał Tusk w mediach społecznościowych, zapewniając, że jego wszystkie zarobki są jawne, a stan posiadanych nieruchomości przez jego rodzinę nie zmienił się odkąd wyjechał do Brukseli.
Mimo, że projekt ws. jawności majątku rodzin polityków został skierowany w Sejmie dopiero do pierwszego czytania, w grudniu Tusk złożył deklarację w Rejestrze Korzyści. Jak ujawnił dziennik "Fakt", Małgorzata Tusk nie zajmuje żadnego stanowiska w administracji publicznej ani prywatnej - a więcej jest bezrobotna.
Żona premiera miała nie otrzymać również żadnej darowizny od podmiotów krajowych czy zagranicznych, a także nie posiada udziałów w organach fundacji, spółdzielni i spółek prawa handlowego. Nie wiadomo nic na temat jej świadczeń emerytalnych czy oszczędności. W przeszłości pracowała m.in. w archiwum, bibliotece i biurze "Solidarności".
Donald Tusk w oświadczeniu majątkowym opublikowanym w grudniu na sejmowych stronach ujawnił, że w 2022 roku pobierał trzy emerytury. Pierwsza z nich to emerytura belgijska, wynosząca 1515 zł. Druga to emerytura z ZUS, wynosząca 52,2 tys. zł. Trzecia natomiast to emerytura z Komisji Europejskiej, wynosząca 65 tys. euro.
Od listopada Tusk może liczyć także na wynagrodzenie poselskie w wysokości 12 826 zł brutto, czyli około 9 tys. zł "na rękę". Do tego należy doliczyć diety w wysokości 4 tys. zł brutto. Dodatkowo w 2022 roku zarobił również około 510 tys. zł z tytułu praw autorskich i przewodniczenia Europejskiej Partii Ludowej - daje to ponad 42,5 tys. zł miesięcznie.