Dlaczego po podwyżce VAT nie wzrosły ceny paliw? Eksperci tłumaczą
Pomimo podwyżki stawki VAT na paliwa od 1 stycznia, ceny na stacjach paliw ani drgnęły. Zdaniem ekspertów wpływ na to miała wysoka marża Orlenu, obowiązująca od listopada do grudnia, którą koncern obniżył w ostatnim dniu roku.
Od 1 stycznia 2023 r. stawka VAT na paliwa wzrosła z 8 do 23 proc. Jest to skutek rezygnacji rządu z jednego z rozwiązań tarczy antyinflacyjnej, które obniżało podatek na paliwa dla klientów detalicznych o 15 punktów procentowych. Brak drastycznych podwyżek cen benzyny i diesla zapowiadał prezes PKN Orlen Daniel Obajtek w rozmowie z radiem RMF FM w połowie grudnia.
Wydaję się, że słowa dotrzymał, ponieważ pomimo wzrostu stawki VAT ceny paliw na stacjach nie uległy zmianie na przełomie roku. Jednak część osób może się zastanawiać - dlaczego?
- Nie doszło do zmiany cen na stacjach paliw, ponieważ została bardzo zdecydowanie obniżona cena hurtowa na polskim rynku. Operatorzy Orlen oraz Aramco zdecydowali o obniżce cen najpierw 31 grudnia, później 1 stycznia. Mam wrażenie, że to był ruch spodziewany przez rynek, ponieważ już wcześniej padały deklaracje o powrocie 23-procentowej stawki VAT dla paliw, a tym wypowiedziom towarzyszyły deklaracje o braku podwyżek dla kierowców na stacjach paliw. Jedynym krokiem, który mógł to zapewnić, było zejście z własnej marży - powiedział w rozmowie z Interią Biznes dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw.
W opinii eksperta zarówno 31 grudnia, jak i 1 stycznia nie było jednorazowego czy systemowego zdarzenia, które mogłoby wskazywać na konieczność obniżki marży przez Orlen.
- Ten ruch wydaje mi się zaplanowany, a jego celem miało być uniknięcie szoku cenowego dla klientów stacji paliw. Jednocześnie z ogólnodostępnej wiedzy, m.in. cen paliw na ogólnoświatowych giełdach, wynika, że sama marża Orlenu nałożona na hurtowe ceny paliw była w listopadzie i grudniu wyższa, niż wskazywałyby na to mechanizmy rynkowe - dodaje.
Podobnego zdania jest dr Janusz Steinhoff, były minister gospodarki w latach 1997-2001, a obecnie przewodniczący Gospodarczego Gabinetu Cieni Business Centre Club. W rozmowie z Interią Biznes wskazał on, że w ostatnich tygodniach ceny benzyny w Polsce były najwyższe w Unii Europejskiej, natomiast ceny oleju napędowego były wyższe jedynie w Szwecji.
- Ceny w Polsce zostały wyjątkowo na wysokim poziomie, aby wzrost VAT-u i akcyzy na przełomie roku nie spowodował adekwatnych wzrostów cen na stacjach paliw - tłumaczy ekspert. - Ceny paliw w ostatnich tygodniach nie wynikały z popytu i podaży, z mechanizmów rynkowych, z kosztów pozyskania ropy czy z kursu złotego wobec dolara, tylko z podejmowanych politycznych decyzji. To dowodzi jednego - polski rynek paliw jest izolowany od normalnych warunków konkurencji. I to przy całkowitej bierności Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - dodaje.
Jak wskazuje ekspert, po fuzji Orlenu z Lotosem obie firmy mają w posiadaniu ponad 90 proc. udziałów na hurtowym rynku paliw w Polsce. Choć transakcja ta została zaakceptowana przez Komisję Europejską, której jednym z warunków było odsprzedanie części aktywów, a te trafiły do koncernu Saudi Aramco, tak "przy bierności UOKiK-u" dochodzi do sytuacji, w której ceny paliw na stacjach benzynowych nie mają związku z mechanizmami rynkowymi.
- Pomimo funkcjonowania na rynku detalicznym innych sieci stacji paliw, jak na przykład BP czy Shell, to Orlen decyduje o cenach hurtowych i marżach paliwa. To efekt niekonkurencyjnego rynku - podsumowuje dr Steinhoff.
Sytuację braku podwyżek na stacjach paliw, pomimo podwyżki stawki VAT, skomentował również zespół analityków mBanku. Jak możemy przeczytać w ich poście na Twitterze, wysokie ceny hurtowe w końcówce roku mogły mieć przełożenie na wyższy wskaźnik inflacji niż przy założeniu ich wcześniejszej obniżki.
Zdaniem ekonomistów, przy niższych cenach hurtowych inflacja w listopadzie mogłaby wynieść ok. 16,9 proc. - a według danych GUS inflacja CPI rok do roku wyniosła wówczas 17,5 proc. - natomiast grudniowy odczyt mógłby wskazać na 16 proc. choć dane za ostatni miesiąc roku poznamy 5 stycznia.