Dojechaliby na Księżyc i wrócili. Do Smoleńska nie dotarli, zapłacili Polacy

Nowe informacje na temat tego, co zakulisowo działo się w podkomisji smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza. Cezary Tomczyk, wiceszef MON, podczas wystąpienia na mównicy w Sejmie ujawnił, że członkowie podkomisji, którzy mieli wyjaśnić okoliczności katastrofy z udziałem Lecha Kaczyńskiego, pokonali ponad 800 tys. km. Oznacza to, że okrążyli Ziemię 20-krotnie, ale... nie byli w Smoleńsku. "Będziemy domagać się zwrotu tych pieniędzy" - powiedział Cezary Tomczyk. Sprawa trafiła już do prokuratury.

Zaskakujące informacje na temat podróży członków podkomisji smoleńskiej. Po ujawnieniu raportu na temat szeregu nieprawidłowości, Cezary Tomczyk ujawnił kolejne fakty. Są one wyjątkowo kosztowne dla portfeli podatników. Powodem rozliczanie kilometrówek, czyli zwrot pieniędzy za podróże prywatnymi samochodami. 

Kosmiczne kilometrówki członków podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza

Członkowie podkomisji smoleńskiej nie oszczędzali na podróżach. Jak ujawnił w Sejmie Cezary Tomczyk, wiceszef w Ministerstwie Obrony Narodowej, w latach 2016-2023 członkowie przejechali łącznie ponad 800 tysięcy kilometrów. Odległość ta jest większa niż podróż na Księżyc i z powrotem na Ziemię. 

Cezary Tomczyk wyjaśnił, że odległość przejechana w ramach kilometrówek przez członków komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy w Smoleńsku odpowiada okrążeniu kuli ziemskiej 20 razy. Co zaskakujące, mimo tak imponującego wyniku na liczniku rozliczonych kilometrówek na liście celów podróży zabrakło kluczowego dla sprawy miejsca, które powinno znajdować się wysoko na liście priorytetów nie tylko Antoniego Macierewicza.

Reklama

"Nigdy nie byli w Smoleńsku, nigdy się tam nie wybrali. Nigdy nie badali wrakowiska, ale 20 razy przejechali kulę ziemską dookoła, ale jakimś dziwnym trafem zawsze tak, żeby miejsce katastrofy ominąć" - grzmiał z mównicy sejmowej Cezary Tomczyk. 

W podkomisji smoleńskiej było dwóch podróżniczych rekordzistów

Z informacji ujawnionych w środę w Sejmie wynika, że dwoje członków podkomisji smoleńskiej odpowiada aż za połowę imponującej liczby przejechanych kilometrów. Dziesięć z dwudziestu okrążeń Ziemi przywołanych przez Cezarego Tomczyka wykonało jedynie dwóch członków: Marta Palonek oraz Andrzej Łuczak. 

Sprawa trafiła do prokuratury

Kwoty wydane na pokrycie kosztów podróży członków podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza nie były obojętne dla budżetu państwa, a co za tym idzie dla podatników. Polacy tylko na kilometrówki tej grupy wydali pół miliona złotych. Kolejne 260 tys. zł zostało przeznaczone na pokrycie kosztów przelotów samolotami. Z ujawnionych informacji wynika, że w kwocie tej znajdują się m.in. cztery przeloty na trasie Warszawa-Nowy Jork, które kosztowały podatników 70 tys. zł. Jak zauważa Radio Zet, biorąc pod uwagę cenę przelotów na tej trasie, można przypuszczać, iż ekspert podkomisji Michael Baden podróżował biznes-klasą

Cezary Tomczyk ujawnił, że sprawą zajmują się już służby. Sprawa trafiła do prokuratury i strona rządząca czeka na ruch śledczych. Wiceszef MON jednoznacznie podkreślił, iż celem będzie doprowadzenie do zwrotu pieniędzy przeznaczonych na kilometrówki dla podkomisji smoleńskiej.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »