- Rozmawiałem z panem premierem i przedstawiłem mu swoją opinię i rekomendację, że w tej chwili nie ma przestrzeni do tego, aby wracać do dyskusji na temat obniżania składki zdrowotnej - powiedział Andrzej Domański. - Najpierw trzeba wzmocnić finanse Narodowego Funduszu Zdrowia.
Andrzej Domański: Nie ma miejsca na powrót do dyskusji o obniżaniu składki zdrowotnej
Przypomniał, że w 2026 r. Polska przeznacza ponad 25 mld zł więcej na obszar zdrowia w budżecie. - Te nakłady rosną, ale dobrze wiemy, że te potrzeby są większe.
- Przedstawialiśmy w przeszłości projekt obniżenia składki zdrowotnej, on został wtedy przez obóz prezydencki zawetowany, teraz takiej przestrzeni w budżecie (...) po prostu nie ma - stwierdził.
NFZ wchodzi w 2026 rok z 23-miliardowym deficytem. Także na przestrzeni bieżącego roku NFZ zmagał się z poważnym niedoborem pieniędzy. Ostatnim "kołem ratunkowym" rzuconym Funduszowi była nowelizacja Ustawy o Funduszu Medycznym, którą przygotował rząd, a podpisał prezydent Karol Nawrocki - umożliwiła ona przekazanie do NFZ blisko 3,6 mld zł. Jednocześnie w 2025 r. Ministerstwo Zdrowia nie będzie musiało przekazywać dotacji do Funduszu Medycznego na kwotę 4 mld zł - taką kwotę resort zdrowia jeszcze w marcu miał przekazać NFZ na spłatę nadwykonań za 2024 r. Nowelizacja Ustawy o Funduszu Medycznym dała zatem ostatecznie NFZ "korzyść" w postaci ok. 7,6 mld zł.
Podatek zdrowotny zamiast składki zdrowotnej? W koalicji ścierają się różne wizje
Odnosząc się do pomysłu Lewicy o zastąpieniu składki zdrowotnej podatkiem zdrowotnym, Andrzej Domański powiedział, że "musiałby zobaczyć szczegóły". Podkreślił przy tym, że składka zdrowotna jest procentowa. - Więc jeśli mielibyśmy płacić wszyscy taką samą kwotę, to oznaczałoby, że osoby, które zarabiają mniej, płaciłyby wyższą składkę niż obecnie - zauważył.
- Takie rozwiązanie naszego poparcia by nie miało - stwierdził.
Lewica wysunęła postulat, aby w 2026 r. zastąpić składkę zdrowotną 9-procentowym podatkiem, nakładanym na płatników PIT i CIT. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, na antenie TVP Info mówiła, że dzięki temu większa część obciążeń związanych z finansowaniem systemu ochrony zdrowia zostanie przeniesiona na korporacje. Tymczasem pod koniec listopada premier Donald Tusk w nagraniu opublikowanym w serwisie X zapowiedział, że rząd "spróbuje jeszcze raz" obniżyć składkę zdrowotną.
Tymczasem w 2026 r. wygasa preferencja obniżająca podstawę składki zdrowotnej do 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Od roku składkowego rozpoczynającego się 1 lutego 2026 r. podstawa będzie liczona od 100 proc. minimalnego wynagrodzenia. W efekcie minimalna składka zdrowotna od lutego 2026 r. wyniesie 432,54 zł miesięcznie, co oznacza wzrost o ok. 37 proc. w porównaniu z 2025 rokiem.
Co z reformą PIP? Domański: Nie może być pełnego automatyzmu
Andrzej Domański był też pytany na antenie Radia Zet o projekt reformy Państwowej Inspekcji Pracy forsowany przez MRPiPS, który zakłada zamianę od 1 stycznia 2026 r. umów B2B, o dzieło i zleceń na umowy o pracę (tam, gdzie te formy umów są nadużywane) dzięki większym uprawnieniom nadanym inspektorom PIP.
- Jestem absolutnie przekonany, że nie będzie poparcia dla rozwiązań uderzających w polskich przedsiębiorców. Tych propozycji pojawiło się w toku dyskusji wiele i musimy z jednej strony faktycznie wzmacniać Inspekcję Pracy, a z drugiej strony dbać o to, aby przedsiębiorcy w Polsce mieli korzystne warunki do rozwoju swojej działalności - powiedział minister.
Jak dodał, wzmacnianie PIP nie może oznaczać "pełnej dowolności" i "pełnego automatyzmu".
Czy prezydent podpisze nową ustawę ws. kryptoaktywów?
Minister finansów został też zapytany o to, czemu rząd kieruje do Sejmu nowy projekt ustawy ws. kryptoaktywów, tożsamy z poprzednim, zawetowanym przez Karola Nawrockiego - i czy koalicja może liczyć na to, że w tej sytuacji prezydent ten projekt podpisze. Andrzej Domański ma w tej kwestii - jak powiedział - swoje przypuszczenia.
- Po pierwsze, przedstawiliśmy cały szereg argumentów - myślę - w zdecydowany sposób obalających te argumenty, które przedstawiał prezydent w swoim wecie. Myślę, że jasno wykazaliśmy, że nie ma tutaj mowy o żadnej nadregulacji, że opłaty, które są zaprezentowane w tej ustawie, są gdzieś na średniej unijnej - i po trzecie, że my naprawdę pokazaliśmy, również w ustawie, tzw. ścieżkę odwoławczą.
- Wciąż mam nadzieję, że to był taki teatr polityczny, a twarde argumenty, które zostały przez nas przedstawione w Sejmie i które - mam nadzieję - trafią do pana prezydenta, przekonają go do tego, że to bardzo ważna i potrzebna ustawa - dodał.
Czy będą nowe podatki w 2026 roku?
Andrzej Domański odniósł się także do napiętej sytuacji budżetowej i tego, czy w związku z tym planowane jest wprowadzenie nowych podatków w przyszłym roku.
- Nie planuję w tej chwili wprowadzenia nowych podatków na 2026 rok - zadeklarował. Jak zapewnił, "w tej chwili w Ministerstwie Finansów nie trwają prace nad podatkiem katastralnym".
Przyznał jednocześnie, że nowych źródeł wpływów do budżetu trzeba poszukiwać, i rząd to robi - wskazał w tym kontekście na większy CIT dla sektora bankowego (stosowną ustawę podpisał już prezydent Karol Nawrocki).












