Podatek zdrowotny miałby wynieść 12 proc. od podstawy opodatkowania PIT/CIT. Michnik wskazał, że "przy kwocie wolnej 30 000 zł rocznie dla wszystkich podatników (w tym przedsiębiorców) daje dla 90 proc. obywateli największą obniżkę obciążeń zdrowotnych od lat".
"Dla osób prawnych (między innymi korporacji), które do tej pory nie płaciły składki zdrowotnej to również 12 proc., ale przewidziana jest Tarcza Podatkowa, czyli odliczenie 7 proc. dla tych firm, które uczciwie odprowadzają wszystkie podatki w Polsce (to oznacza, że efektywnie zapłacą 5 proc. więcej CIT)" - wskazał Michnik.
Lewica proponuje podatek tłuszczowy
Propozycja Lewicy co do podatku tłuszczowego dotyczy opłaty od słonych przekąsek, gotowej żywności, czekolady czy ciastek. W 100 proc. miałby być przekazywany NFZ.
"To mechanizm wspierający prozdrowotne wybory konsumenckie z natychmiastowym efektem reformulacji przemysłu spożywczego na bardziej zdrowy. Polski rynek uzależniających przekąsek charakteryzuje się dominacją międzynarodowych koncernów - to one zapłacą podatek" - wskazał rzecznik.
Trzecim pomysłem jest jednolita akcyza alkoholowa, przy podziale wpływów z tego tytułu: 80 proc. dla NFZ, 20 proc. dla budżetu państwa. "Koniec ze 'znikaniem' akcyzy w budżecie - akcyza musi trafiać na cele zdrowotne" - podkreślił.
2 bln zł do kasy NFZ
Lewica szacuje, że wdrożenie propozycji przyczyni się do zwiększenia wpływów NFZ o 2 bln zł w ciągu 10 lat.
"Prawie żaden emeryt przy uwzględnieniu kwoty wolnej nie zapłaci składki zdrowotnej - to oznacza wzrost emerytury/renty o 9 proc. bez żadnych warunków" - dodał, informując, że minister finansów oraz minister zdrowia zostali zaproszeni do dyskusji na temat planu Lewicy.
Minister finansów negatywnie o pomyśle Lewicy
Zdaniem ministra finansów Andrzeja Domańskiego składka zdrowotna nie powinna być obniżona. - W tej chwili nie ma do tego przestrzeni - ocenił na antenie Radia ZET, dodając, że projekt ustawy, który zakłada zastąpienie składki zdrowotnej nowym podatkiem, nie zyska poparcia resortu.
Dopytywany o słowa rzecznika rządu Adama Szłapki i premiera Donalda Tuska w tej sprawie, wypowiadane przy różnych okazjach, Domański wskazał, że zarówno premier, jak i rzecznik "mówili o tym, że myślimy o różnych rozwiązaniach". - Ja rozmawiałem z panem premierem, przedstawiłem mu moją opinię i rekomendację, że nie ma w tej chwili do tego przestrzeni - dodał minister.
- Przedstawialiśmy w przeszłości projekt dot. obniżenia składki zdrowotnej. On wtedy został przez obóz prezydencki zawetowany. Teraz takiej przestrzeni w budżecie najzwyczajniej nie ma - wyjaśnił minister.
Pytany o propozycję Lewicy odpowiedział:
- Składka zdrowotna jest procentowa, więc jeśli mielibyśmy płacić wszyscy taką samą kwotę, to oznaczałoby to, że osoby, które zarabiają mniej, płaciłyby wyższą składkę niż obecnie - skomentował założenia projektu. - Takie rozwiązanie naszego poparcia by nie miało - zadeklarował.













