Donald Tusk jako premier po raz trzeci. Jakie zmiany wprowadzi w pierwszej kolejności?
Podwyżki dla nauczycieli, zmiany w składce zdrowotnej, ustawa wiatrakowa - tymi kwestiami przyszły rząd Donalda Tuska może zająć się w pierwszej kolejności po objęciu rządów. Tym razem polityk będzie musiał liczyć się z głosem kilku swoich koalicjantów, a więc z różnicami programowymi. Zajmowanie stanowiska premiera po raz trzeci wiąże się dla niego nie tylko z nową sytuacją na polskiej scenie politycznej, ale również z innymi dochodami - Tusk, oprócz zasadniczego wynagrodzenia, pobiera także emeryturę.
Donald Tusk dostał szansę po raz kolejny objąć rządy w Polsce. Pierwszy raz udało mu się to w 2007 roku, a następnie w 2011 roku. Stanowisko premiera zajmował przez niecałe siedem lat. Obecnie, po ośmiu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, wrócił do Sejmu bogatszy o doświadczenia z Rady Europejskiej, stojąc w nieco innej pozycji na polskiej scenie politycznej niż inni liderzy koalicyjnych ugrupowań. Jednak ich zdanie w tworzeniu rządu będzie nie mniej ważne, co samego premiera, bowiem tym razem będzie to rząd nie jednego czy dwóch, ale wielu partii i klubów.
Sejm w poniedziałek (11 grudnia) bezwzględną większością głosów wybrał Donalda Tuska na premiera. Za było 248 posłów, przeciw 201, nikt się nie wstrzymał.
- To jest naprawdę wspaniały dzień. Nie dla mnie, tylko dla tych wszystkich, którzy przez te długie lata głęboko wierzyli (...) że jeszcze będzie lepiej, że przegonimy mrok, przegonimy zło. I to się stało - powiedział Donald Tusk tuż po tym jak Sejm wybrał go na szefa nowego rządu. Expose nowy premier wygłosi we wtorek, 12 grudnia. W Interii Biznes przypominamy zapowiedzi programowe, którymi nowy rząd - wynika z wcześniejszych wypowiedzi posłów koalicji - ma zająć się w pierwszej kolejności.
Tusk jeszcze przed wyborami w swoim programie obiecał szereg zmian, jakie chciałby wprowadzić podczas 100 pierwszych dni swoich rządów. Te jednak jest w stanie objąć z innymi ugrupowaniami politycznymi - koalicją Polski 2050 i PSL oraz Lewicą, dlatego też już podczas konferencji prasowej zapowiedział, że będzie musiał uwzględniać również postulaty innych partii.
- Będę robił wszystko, żeby 100 konkretów na 100 dni zrealizować w maksymalnym stopniu, biorąc pod uwagę fakt, że partie, które tworzą koalicję, mają w niektórych sprawach inny pogląd - zadeklarował. - Na pierwszy ogień pójdą nasze zobowiązania, które są zapisane w koalicji czterech partii, które będą tworzyły nowy rząd - powiedział kandydat na premiera.
Jedną z przedwyborczych obietnic gospodarczych było wprowadzenie kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł. Tusk przyznał, że nie ma szans na jej realizację w okresie trzech pierwszych miesięcy rządów.
- Będziemy przestrzegali zasady roku podatkowego, więc na pewno w ciągu stu dni to się nie zdarzy - mówił polityk, odwołując się do zasady, która zakłada wprowadzanie zmian z odpowiednim wyprzedzeniem.
Większą szansę na wprowadzenie w życie jest zmiana w podatku Belki, a więc zniesienie 19-proc. podatku od zysków kapitałowych do kwoty 100 tys. zł powyżej 1 roku. Choć nie ma o niej zapisu w umowie koalicyjnej, politycy KO w jasny sposób zadeklarowali, że będą chcieli ją wdrożyć.
- My rozwiązania dotyczące ograniczenia podatku Belki nie tylko zaproponujemy, ale i wprowadzimy - mówił Andrzej Domański z KO w Radiu ZET.
Umowa koalicyjna jasno zakłada podwyżki wynagrodzeń dla pracowników budżetówki.
"Strony Koalicji potwierdzają pilną potrzebę podwyżek dla nauczycieli, pracowników służby publicznej, w tym administracji, sądów i prokuratury. Niskie zarobki wypychają z zawodu ludzi zapewniających ciągłość działania naszego państwa oraz edukację dzieci i młodzieży. Powstrzymamy i odwrócimy ten proces. Stosowne akty prawne zapewniające podwyżki zostaną przedłożone w ciągu pierwszych stu dni rządów" - czytamy w dokumencie.
W grudniu Tusk mówił o podwyżce rzędu 30 proc. z wyrównaniem od 1 stycznia 2024 roku. Pierwotnie była mowa zarówno o podwyżce procentowej, jak i kwotowej - 1500 zł. To, jak ostatecznie będzie brzmiał projekt ustawy na ten temat, okaże się wkrótce, nie mniej jednak wszystkie ugrupowania koalicyjne są zgodne co do konieczności podwyższenia wynagrodzeń dla tego typu pracowników.
Podobnie wygląda sprawa w kwestii zmian obejmujących przedsiębiorców - politycy chcą przywrócić stan sprzed Polskiego Ładu jeśli chodzi o składkę zdrowotną.
"Odejdziemy od opresyjnego systemu podatkowo-składkowego m.in. poprzez wprowadzenie korzystnych i czytelnych zasad naliczania składki zdrowotnej. Potężny wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w ostatnich latach musi być zatrzymany, dlatego strony Koalicji wprowadzą zasadę, że chorobowe pracownika już od pierwszego dnia będzie płacone przez ZUS. Zapewnimy kasową metodę rozliczania PIT przed przedsiębiorców. Dla przedsiębiorców, odprowadzających składki za siebie, wprowadzimy możliwość czasowego zwolnienia ze składek na ubezpieczenia społeczne" - obiecują koalicjanci.
Jednocześnie strony zgadzają się co do odpolitycznienia spółek z udziału Skarbu Państwa.
Rząd Tuska będzie również w pierwszej kolejności dążył do przeprowadzenia transformacji energetycznej. I choć jeszcze przed objęciem rządów temat ten stał się kością niezgody z PiS za sprawą ustawy o zamrożeniu cen energii, w której zawarto zapisy o zmianie tzw. ustawy wiatrakowej, nie ma obecnie wątpliwości, że temat ten koalicjanci będą chcieli rozwiązać jako jeden z pierwszych. Ostatecznie kwestia lokalizacji farm wiatrowych ma zostać uregulowana w odrębnej ustawie.
- Podjąłem decyzję żeby kwestie wiatraków trafiły na posiedzenie nowego rządu i żebyśmy rozpatrzyli wszystkie za i przeciw jeśli chodzi o poszczególne punkty programu - mówił Tusk na konferencji prasowej.
Koalicjanci zadeklarowali gotowość do rozwoju OZE w Polsce
"Strony Koalicji podejmą wspólnie działania, by zwiększyć udział odnawialnych źródeł energii w produkcji energii elektrycznej. Będzie to możliwe m.in. dzięki uwolnieniu potencjału lądowej energetyki wiatrowej, fotowoltaiki, biogazowni, rozwojowi konkurencji i zaangażowaniu sektora prywatnego i samorządowego. Jednocześnie opracujemy założenia dla spójnego programu rozwoju energetyki jądrowej oraz precyzyjnie określimy sposób jego finansowania. Naszym celem jest również modernizacja i rozbudowa sieci przesyłowych i dystrybucyjnych" - deklarują koalicjanci w umowie, dodając zapisy o prowadzeniu energetyki prosumenckiej oraz walce z ubóstwem energetycznym.
Obecnie Donald Tusk ma 66 lat, a więc przekroczył już wiek emerytalny. Biorąc pod uwagę zmiany w wysokości wynagrodzeń od 2014 roku, a także jego doświadczenie w organach unijnych, będzie mógł liczyć na większe zarobki niż w czasach, gdy premierem był poprzednio.
Jak podkreśla "Fakt", "obecnie zasadnicza pensja premiera wraz z dodatkiem funkcyjnym to ok. 20 tys. 500 zł. Jeśli do tego doliczyć dodatek stażowy (w przypadku Tuska może wynieść maksymalny pułap, czyli 20 proc.), wynagrodzenie szefa rządu może wynieść ok. 23 tys. 600 zł". Rozporządzenie w tej sprawie będzie jednak mogło ulec zmianie.
Z oświadczenia majątkowego Tuska wynika, że w ubiegłym roku pobrał 52,2 tys. zł emerytury z ZUS, co daje około 5,8 tys. zł, biorąc pod uwagę przejście w wiek emerytalny w kwietniu. Dodatkowo otrzymuje też emeryturę z Komisji Europejskiej - w marcu tego roku, jak podawał "Fakt", było to ok. 4,6 tys. euro miesięcznie (ok. 20 tys. zł brutto).