Drogie sądy

Co drugie pismo procesowe obarczone jest wadami. Tymczasem, podając w pozwie prawidłowy adres (co okazuje się "trudne"), wyraźnie określając własne żądanie i podając wysokość przedmiotu sporu, można przynajmniej o połowę skrócić kolejki przed sądowymi sekretariatami. To z kolei ograniczyłoby liczbę skarg na opieszałość sądów, a także koszty, ponieważ każda przewlekłość sądowa drogo kosztuje.

Jak mówi Piotr Górecki, sędzia Sądu Okręgowego w Poznaniu, brakami formalnymi jest dotknięte prawie co drugie pismo procesowe.

- Nierzadko zdarza mi się pozew napisany "kratka w kratkę", na czterech arkuszach papieru kancelaryjnego, z którego nic nie wynika. W takich sytuacjach sąd musi wzywać daną osobę, aby wyjaśniła, czego się domaga. Brak precyzyjnego żądania może spowodować, że sąd będzie prowadził postępowanie w innym kierunku, niż dana osoba sobie życzy - podkreśla sędzia.

Inny problem wiąże się z przedmiotem żądania, którym nie jest kwota pieniężna. W takich przypadkach trzeba w pozwie określić wartość przedmiotu sporu, ale - jak wskazują sądowe statystyki - wiele osób w ogóle tego nie robi. Od 5 lutego 2005 r. granica między sądem rejonowym a sądem okręgowym wynosi 75 tys. złotych, a w sprawach gospodarczych - 100 tys. zł. - Przy określaniu wartości przedmiotu sporu, jeśli konkretne przepisy wyraźnie nie mówią, jak to policzyć, zalecałbym podejście zdroworozsądkowe - wyjaśnia sędzia Marcin Łochowski z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Jeżeli ktoś domaga się od kogoś wydania samochodu, to właśnie jego wartość będzie wartością przedmiotu sporu. I analogicznie, jeśli ktoś domaga się zapłaty za wykonane czynności, to cena tej usługi będzie wartością przedmiotu sporu.

Do pozwu należy dołączyć po jednym odpisie dla każdego z uczestników postępowania. Skopiowania wymagają też złożone dowody, np. kopie umów, rachunków czy faktur.

Najczęściej wystarczają zwykłe kserokopie, o czym nie każdy wie. O wiele szybciej sprawa będzie rozpoznana i zakończona także wtedy, jeśli wnoszone pismo już na początku zostanie prawidłowo opłacone - np. poprzez naklejenie znaczków opłaty sądowej odpowiedniej wartości albo przelew wymaganej kwoty na rachunek banku.

Część pism sądowych jest wnoszona na formularzach, a i wtedy dochodzi do błędów, których można uniknąć, czytając podane na drukach pouczenia i instrukcje - że np. rubryki należy wypełnić bez skreśleń i poprawek albo że nie należy pozostawiać pustych pól, ponieważ dla komputera pole puste to dezinformacja. Niestety, nie wszyscy zwracają uwagę na takie adnotacje.

Jaka na to rada? Sędzia P. Górecki ma nadzieję, że powołanie biur pomocy prawnej osobom najuboższym wpłynie na zminimalizowanie braków formalnych.

Reklama

Janina Kotłowska - Rudnik

OPINIE

Stanisław Dąbrowski, sędzia Sądu Najwyższego

Nieoficjalnie mogę ocenić, że na szczeblu Sądu Najwyższego ok. 10 proc. pism zawiera braki formalne. To rezultat tego, że przed SN obowiązuje tzw. przymus adwokacko-radcowski. Zdarzają się jednak przypadki sztucznego zawyżania wartości przedmiotu sporu, gdy ktoś chce wystąpić przed sądem wyższej instancji albo zapewnić sobie prawo do kasacji. Zdarzają się też przypadki zaniżania wartości, gdy obowiązują opłaty stosunkowe i ktoś chce płacić jak najmniej. Teoretycznie sąd może sprawdzać wartość przedmiotu sporu, ale sądy, mając tak wiele obowiązków, raczej nie korzystają z tego uprawnienia. Warto też wiedzieć, że raz podanej wartości przedmiotu sporu nie można zmieniać w toku procesu.

Małgorzata Łoboz, wiceprezes Sądu Okręgowego w Krakowie

Mogę jedynie oszacować, że brakami formalnymi jest dotkniętych ponad 50 proc. składanych pism, w zależności od specyfiki wydziału. W Sądzie Okręgowym w Krakowie uruchomiliśmy punkty informacyjne, wspólne dla SO i czterech sądów rejonowych krakowskich. Codziennie, wchodząc do sądu, obserwuję, jakim cieszą się powodzeniem. Zorganizowaliśmy dla pracownic biura szkolenie, by nie przyjmowały "na dziennik podawczy" pism procesowych, które mają braki. Nie chodzi o takie braki, które może ocenić wyłącznie sędzia. Pracownica wyłapie brak podpisu pod dokumentem lub niewłaściwą sygnaturę akt. Szybka, bieżąca reakcja znacząco ogranicza liczbę pism obarczonych brakami.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: pismo | sady | okazuje się | sędzia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »