Duże spadki inflacji w Europie, jak będzie w Polsce? Nowe prognozy
Bankowi ekonomiści są podzieleni w kwestii prognozy listopadowej inflacji. Wśród siedmiu instytucji, których analizy Interia Biznes wzięła pod uwagę nie ma jednoznacznego stanowiska - cztery z nich spodziewają się niższego wskaźnika, trzy przewidują wzrost. Dylemat ten rozstrzygnie o 10:00 Główny Urząd Statystyczny, podając wstępne dane za mijający miesiąc.
- Główny Urząd Statystyczny poinformuje o poziomie listopadowej inflacji. Będzie to tzw. szybki szacunek.
- Część ekonomistów jest zdania, że wskaźnik cen był wyższy, jednak tempo wzrostu wyhamowuje.
- Są również analitycy, którzy prognozują pierwszy od dawna spadek poziomu inflacji.
Główny Urząd Statystyczny poda wstępny szacunek dotyczący poziomu inflacji w listopadzie. W październiku wyniosła ona 17,9 proc. Nie brakuje prognoz, że wskaźnik cen dóbr i usług będzie jeszcze rósł, jednak tempo wzrostu wyraźnie wyhamowuje. Niektóre analizy wskazują też po raz pierwszy od wielu miesięcy na możliwe spadki inflacji.
Największymi optymistami okazują się analitycy mBanku. Uważają oni, że inflacja spadnie do 17,5 proc., jednak sami podkreślają, że jest to prognoza "z ułańską fantazją" (p. tweet niżej).
Co jednak przemawia za tak solidnym spadkiem? Cztery czynniki - jak mówi Interii Biznes Marcin Mazurek, główny ekonomista mBanku. Po pierwsze żywność trochę się "uspokoiła". - Ceny rosną nie w tempie +3 proc. jak wcześniej, ale 1,5-1,8 proc. miesiąc do miesiąca. Taki schemat widzieliśmy w Niemczech a takie ruchy chodzą zbieżnie - tłumaczy Mazurek.
Po drugie, niewielki spadek cen paliw, o około 1,5 proc.
- Trzecia sprawa to energia. Wydaje mi się, że wzrosty cen ciepłej wody czy energii cieplnej to mogą się wydarzyć, ale widzimy już węglową deflację. Po czwarte - to sezonowość - dodaje ekonomista.
Ta sezonowość widziana będzie chociażby w inflacji bazowej, która rosła wolniej w listopadzie w porównaniu do wcześniejszych miesięcy. Jak wskazuje mBank - o około 0,5 proc. miesiąc do miesiąca.
Optymistycznie sytuację oceniają analitycy PKO BP. Szacują oni nieznaczną obniżkę, "czemu sprzyjał m.in. spadek cen paliw". Spadek prognozują także ekonomiści Citi Handlowy uważając, że dynamika wzrostu cen po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy będzie niższa i osiągnie 17,7 proc. r/r.
"Zakładamy, że nieznaczne wyhamowanie cen będzie w głównej mierze spowodowane spadkiem cen paliw." - czytamy w analizie banku. Jednak inflacja bazowa, zdaniem ekspertów, czyli ta, która nie uwzględnia żywności, paliw i energii wzrośnie z 11 do 11,4 proc.
Osiemnastoprocentową inflację przewidywał także Pekao SA. Bank również wskazał obniżenie cen paliw o ponad 3 proc. jako jednego z ważnych czynników, które mają wpływ na wyhamowanie wskaźnika.
"Zmniejsza się również presja na ceny nośników energii, szczególnie węgla. Z kolei inflacja bazowa kontynuowała swój rosnący trend. Efekty drugiej rundy spowodowane wysokimi kosztami energii muszą się jeszcze przefiltrować przez gospodarkę" - napisali analitycy, dodając, że wpływ na poziom inflacji może mieć także powrót do 23-proc. stawki VAT na gaz.
"Przy zamrożeniu taryf na gaz dla gospodarstw domowych powrót do wyższych stawek VAT spowoduje wzrost cen detalicznych gazu o ok. 20 proc. Podbije to inflację CPI z początkiem 2023 r. o ok. 0,5 pkt. proc." - czytamy w prognozie.
Po odczytach o inflacji w Niemczech (spadek do 10 proc. z 10,4 proc.) i Hiszpanii (spadek do 6,8 proc. z 7,3 proc.), ekonomiści Pekao na Twitterze podali jednak nową prognozę, według której inflacja jutro spadnie z 17,9 do 17,7 proc. Inflacja bazowa zwiększy się jednak z 11 do 11,4 proc.