Emerytura z nowymi zasadami. Listonosz nie wyda pieniędzy dopóki nie zobaczy dokumentu
Emerytura to absolutna podstawa utrzymania dla seniorów, dlatego też warto postarać się o ciągłość wypłat z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Jak się okazuje, nowe przepisy wdrożone przez Pocztę Polską sprawiają, że nawet w wypadku, gdy listonosz stanie już przed naszymi drzwiami, możemy z własnej winy nie otrzymać przynależnego nam świadczenia.
Emerytura z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych trafia do seniorów na dwa sposoby - albo odbywa się to za pośrednictwem przelewu bankowego na konto albo pieniądze przekazywane są do ręki przez listonosza. O ile w przypadku tego pierwszego nie ma wątpliwości w przebiegu procesu, to druga forma przekazania świadczenia od niedawna obwarowana jest nowym obowiązkiem, który już uprzykrza życie emerytom.
Wypłata emerytury przez listonosza dotąd nie stanowiła wielkiej filozofii - przychodził on do domu emeryta i przekazywał świadczenie w gotówce. W ten sposób wielu seniorów nawiązało serdeczne relacje z pracownikami poczty.
Dotychczas listonosz po prostu przekazywał pieniądze do ręki emeryta, wiedząc, że osoba do której trafia emerytura, jest do niej uprawniona. Sprawę mocno skomplikowała jednak nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu.
Odkąd weszła ona w życie, zmieniły się zasady działania Poczty Polskiej. Odtąd listonosz przy każdym przekazie pieniężnym - czy to zwrot podatku nawet w najmniejszej formie kilku złotych, czy przy wypłacie emerytury - musi zobaczyć dokument tożsamości osoby, której przekazuje pieniądze. Zmiana spotkała się ze szczególnym oporem właśnie wśród emerytów.
Nowe wymagania postawione przed listonoszami przed wydaniem emerytury w postaci gotówki to spisanie konkretnych danych osoby, której pocztowcy przekazują świadczenie. Zanim listonosz przekaże emeryturę do rąk własnych emeryta, musi spisać z dowodu osobistego następujące dane:
- imię,
- nazwisko,
- numer PESEL,
- numer dowodu osobistego.
To istotne i wrażliwe informacje, nic więc dziwnego, że emeryci nagle nabrali podejrzeń - w końcu znani im listonosze dotąd nie pytali się ich o dane z dowodu osobistego. Jeśli emeryt odmówi, świadczenie nie zostanie przekazane, a senior w skrajnej sytuacji może pozostać bez pieniędzy.
Jest jednak sposób na to, by emerytura dotarła do nas bez udostępniania danych listonoszowi. ZUS od dawna przekonuje seniorów do emerytury przekazywanej na konto bankowe przelewem. To wygodna, szybka i bezproblemowa forma dostarczenia beneficjentom ich świadczenia. Nie ma też konieczności pokazywania danych osobowych przy każdym przekazie pieniężnym.
Sprawa może być jednak problematyczna dla tych seniorów, którym nowoczesna bankowość sprawia problemy i stronią od tej formy gospodarowania pieniędzmi. Część z pewnością ceni sobie także kontakt z listonoszem, który bez wątpienia jest dla nich ważny ze społecznego punktu widzenia. Warto jednak zastanowić się nad założeniem konta w banku i przekazaniu jego numeru do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, jeśli podawanie wrażliwych danych przy każdym odbiorze emerytury od listonosza sprawia, że czujemy się nieswojo.
Korzyści płynące z tego rozwiązania są spore, a my możemy być spokojni, że nasze wrażliwe dane nie znajdą się przypadkiem w niepowołanych rękach. W końcu od czasu wdrożenia nowego regulaminu zmieniającego proces, w jakim wypłacana jest emerytura, taka możliwość pojawiać się będzie co najmniej raz na miesiąc.
Przemysław Terlecki