Europejska pensja minimalna kością niezgody. Tarcia w rządzie, powodem pieniądze

Rząd Donalda Tuska mierzy się z kolejnymi różnicami między resortami. Powodem sporu między Ministerstwem Finansów a Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej są potencjalne nowe zasady wyznaczania płacy minimalnej wynikające z dyrektywy unijnej. Główna kontrowersja dotyczy wzrostu kosztów. Ocena Skutków Regulacji wskazuje, że wdrożenie ustawy poskutkuje pochłonięciem dodatkowych 1,2 mld zł rocznie.

Pieniądze to punkt zapalny w dyskusji dotyczącej europejskiej pensji minimalnej. Ministerstwo Finansów ma szereg wątpliwości i zastrzeżeń do zmian proponowanych przez resort kierowany przez Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk. Portal Business Insider wskazuje, iż mowa nie tylko o podważaniu potrzeby tworzenia nowego zespołu zarabiającego spore pensje, ale także o proponowanej przez MRPiPS zmianie wykluczającej wliczanie do minimalnego wynagrodzenia między innymi premii i nagród. 

Reklama

Europejska pensja minimalna kością niezgody polskiego rządu

Tarcia wewnątrz rządu nie maleją. Tym razem na linii Ministerstwo Finansów - Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przedmiotem gorącej dyskusji ma być kwestia europejskiej pensji minimalnej. Sam projekt utknął z racji zaskarżenia dyrektywy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (sygn. C-19/23) przez Danię. Wśród zarzutów sformułowanych w skardze pojawia się między innymi wskazanie, iż dyrektywa stanowi bezpośrednią ingerencję w określanie wysokości wynagrodzeń w państwach członkowskich, a to nie należy do kompetencji Unii. 

Niemniej jak przypomina Business Insider, Ursula von der Leyen już w 2019 r. podczas swojego przemówienia inauguracyjnego deklarowała, że "godność pracy to rzecz święta". Szefowa Komisji Europejskiej obiecała, że w przeciągu pierwszych 100 dni kadencji zaproponowany zostanie “instrument prawny gwarantujący każdemu pracownikowi w Unii sprawiedliwą płacę minimalną". 

Dyrektywa unijna budzi ogromne poruszenie w całej wspólnocie i Polska nie jest tutaj wyjątkiem. Resort kierowany przez Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk zaproponował rozwiązania, które nie zostały zaakceptowane przez Ministerstwo Finansów. Jedną z kości niezgody jest pomysł, by powołać zespół ds. płacy minimalnej. Łącznie 9 osób - po trzech przedstawicieli resortu pracy, związków zawodowych i pracodawców - miałoby zgodnie z planami wynikającymi z propozycji nowych przepisów, do 7 maja każdego roku przedstawiać opracowanie propozycji podwyżki płacy minimalnej. MF wprost wskazuje nie tylko na kwestie pensji, która miałyby wynosić 5 proc. przeciętnego wynagrodzenia ogłaszanego przez GUS. 

Ministerstwo Finansów wprost punktuje, że "nie przedstawiono odpowiedniego uzasadnienia dla przyjętej kwoty wynagrodzenia", a do tego nie ma potrzeby tworzenia nowego zespołu powielającego zadania Rady Dialogu Społecznego. Wiceprezes Rządowego Centrum Legislacji, Monika Salamończyk dodaje jednocześnie, że nie jest wiadome, czy proponowany zespół miałby być organem doradczym ministra pracy, czy Rady Ministrów. 

Ministerstwo Finansów ma szereg zastrzeżeń

Niechęć Ministerstwa Finansów do europejskiej pensji minimalnej to jednak przede wszystkim kwestie związane z finansami publicznymi, a te mogą poważnie ucierpieć w przypadku spełnienia planów proponowanych przez resort pracy. W propozycjach MRPiPS pojawia się wskazanie, że na stole pojawić ma się szczegółowa analiza adekwatności wysokości minimalnej pensji uwzględniająca siłę nabywczą. Co więcej, najniższa krajowa będąca odpowiedzią na unijną dyrektywę ma mieć wartość referencyjną 55 proc. prognozy przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Ministerstwo Finansów i do tego punktu zgłosiło zastrzeżenia. 

"Niezrozumiałe jest, dlaczego wskazano wartość 55 proc., a nie 50 proc. powszechnie stosowaną przez inne kraje. Orientacyjna wartość referencyjna ma służyć ocenie adekwatności minimalnego wynagrodzenia, a dyrektywa nie wymaga jej osiągnięcia, więc nie ma potrzeby ustalania wartości wyższej od powszechnie stosowanej" - wyjaśnił Paweł Karbownik, wiceminister finansów w stanowisku MF cytowany przez Business Insider. 

Wielkie koszty dla budżetu państwa, głównie przez budżetówkę

Kroki te mogą doprowadzić do miliardowej dziury w budżecie, a powodem będą skutki finansowe proponowanych mechanizmów. "Proponowana zmiana będzie powodować nie tylko skutki finansowe dla podmiotów gospodarczych, w tym zwłaszcza jednostek sektora finansów publicznych, ale także istotne obciążenia wynikające z działań proceduralnych dla tych jednostek wynikające z dostosowania funkcjonujących w tych podmiotach systemów do nowo ukształtowanej formuły zapewnienia minimalnej gwarancji płacowej. Z uwagi na wpływ tej zmiany na podmioty gospodarcze oraz budżet państwa, szczególnie dodatkowe koszty, jakie mogą wystąpić — takie rozwiązanie budzi poważne wątpliwości. Zaproponowany etapowy sposób wyłączenia poszczególnych składników z zakresu minimalnego wynagrodzenia jedynie odracza w czasie konieczność poniesienia dodatkowych obciążeń" - dodał Paweł Karbownik. 

Pieniądze, o jakich mowa, nie są małe. Wiceminister finansów wylicza, że dodatki, które uzupełniają pensję do minimalnego poziomu, w jednostkach finansowanych z budżetu państwa stanowią aż 22,4 proc. wynagrodzenia zasadniczego, natomiast w samorządach wynoszą 8 proc. Dlaczego jest to istotne? MF i MRPiPS toczą silny spór dotyczący projektowanego artykułu 16, gdzie wyszczególnione ma być to, co nie wlicza się w minimalne wynagrodzenie.  

Business Insider wskazuje, że resort Agnieszki Dziemianowicz-Bąk stoi na stanowisku, iż pomoże zapobiec to nadużyciom. Na liście środków finansowych niewliczanych do minimalnego wynagrodzenia znajdują się: 

  1. nagroda jubileuszowa; 
  2. odprawa pieniężna przysługująca pracownikowi w związku z przejściem na emeryturę lub rentę z tytułu niezdolności do pracy; 
  3. wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych; 
  4. dodatek do wynagrodzenia za pracę w porze nocnej; 
  5. dodatek za staż pracy; 
  6. dodatek za szczególne warunki pracy; 
  7. dodatek funkcyjny od 1 stycznia 2026 r.; 
  8. inne dodatki od 1 stycznia 2027 r.; 
  9. premia i nagrody od 1 stycznia 2028 r. 

Trzy ostatnie pozycje to prawdziwa kość niezgody, gdyż znacząco obciąży finansowo budżet państwa. Tylko Ministerstwo Sprawiedliwości alarmuje, że jedynie w odniesieniu do budżetu Służby Więziennej dodatkowe koszty wyniosą ok. 3,5-4 mln zł rocznie. Natomiast roczny koszt wdrożenia ustawy ma - zdaniem analizy Oceny Skutków Regulacji - pochłonięciem 1,2 mld zł.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ministerstwo Finansów | pieniądze | zarobki | Unia Europejska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »