Falstart prywatnej kolei
Restrukturyzacja PKP daje wreszcie efekty. Rosną przewozy, spadają straty oceniają analitycy. Przypomnijmy że dwa lata temu grupa PKP była w bardzo trudnej sytuacji. Tymczasem konkurencja nie śpi.
Arriva pojawiła się w Polsce zaledwie ponad rok temu. Zawiązała spółkę z firmą PCC, która już miała licencję na wożenie pasażerów. W czerwcu ub.r, spółka wygrała i zaledwie w ciągu czterech miesięcy przygotowała uruchomienie kolei pasażerskiej. Prywatny przewoźnik ma obecnie 15 składów, jeden tradycyjny z lokomotywą, a także 14 szynobusy. Przygotowywane są też 30 dodatkowych używanych wcześniej w Danii.
Falstart pierwszej kolei
Już pierwszy przejazd był opóźniony o 40 minut. Arriva uruchomiła tzw. komunikację zastępczą. Zamiast pociągu pasażerów zawiózł autobus. Potem sytuacje się powtarzały. Niestety pierwsze testy pojazdów przeprowadzane przez maszynistów spółki wypadły pomyślnie problemy pojawiły się w normalnej eksploatacji. Szynobusy nie komunikowały się ze sobą, a podczas prób ich połączenia blokowały się hamulce, uniemożliwiając dalszą jazdę.
PKP nie śpi!
Kolej zaczęła zyskiwać na wartości. W ubiegłym roku podróż pociągiem wybrało prawie 4,5 mln osób więcej niż w 2006 roku. Choć same Przewozy Regionalne miały 750 mln zł straty, na minusie był też PKP Intercity. Obie spółki traciły sukcesywnie pasażerów. jednak udało się im przełamać tą tendencje. PKP IC ma obecnie największy wzrost liczby klientów, i może wypracować ok. 40 mln zł zysku. Strata PKP PR zmniejszyła się i sięgnie 200 mln zł. Zdaniem prezesa udało się zracjonalizować koszty, także stałe. Koszty wynagrodzeń w największych spółkach z grupy w efekcie restrukturyzacji spadły prawie o 50 proc. Jeszcze w 1990 r. grupa zatrudniała w sumie 340 tys. osób, dziś o 200 tys. mniej. Zmniejszono liczbę czynnych linii kolejowych - z 24 tys. km zostało 19,5 tys. km.
mz
