Handel zagraniczny skazany jest na deficyt

Ekonomiczne preferencje rozwijających się gospodarek ulegają ciągłym - choć, rzecz jasna, nie następują one z miesiąca na miesiąc - zmianom.

Ekonomiczne preferencje rozwijających się gospodarek ulegają ciągłym - choć, rzecz jasna, nie następują one z miesiąca na miesiąc - zmianom.

Ekonomiczne preferencje rozwijających się gospodarek ulegają ciągłym - choć, rzecz jasna, nie następują one z miesiąca na miesiąc - zmianom. Od dłuższego już czasu eksperci, także analitycy w niezależnych instytutach badawczych, za najważniejszy element mający doprowadzić do dalszego harmonijnego rozwoju gospodarczego kraju uznają gruntowną aktywizację eksportu. Nie można się nie zgodzić ze słusznością takiego punktu widzenia. Słabnący popyt wewnętrzny przestał być czynnikiem nakręcającym koniunkturę. W tej sytuacji jedynie dzięki zwiększeniu dostaw eksportowych można myśleć o rozwoju produkcji przemysłowej, budowlano-montażowej i rolnej, a tym samym zwiększaniu produktu krajowego brutto.

Reklama

Z całą pewnością jednak zwiększenie - i to w dodatku dynamiczne - sprzedaży produktów made in Poland zagranicznym kontrahentom nie będzie zadaniem prostym. Dowodzą tego wyniki naszego handlu zagranicznego w ubiegłym roku, ostatecznie właśnie podsumowane przez Główny Urząd Statystyczny. Chociaż są one nieco lepsze od podawanych dotychczas, to jednak w żadnym stopniu nie zmienia to opinii, iż polski handel zagraniczny - ze względu na wysoki deficyt oraz niski wskaźnik eksportu przeliczonego na statystycznego mieszkańca - wlecze się w europejskim ogonie.

W sumie obroty towarowe, rejestrowane na dokumentach SAD (czyli takich towarów, które przekroczyły naszą granicę), przedstawiają się następująco: wpływy z eksportu wyniosły 108,8 mld zł, zaś wydatki importowe 182,4 mld zł. Tym samym rok zakończył się ujemnym saldem w wysokości 73,6 mld zł. W stosunku do poprzedniego roku oznaczało to zwiększenie eksportu o 10,2 proc., zaś importu o 11,9 proc.

Zestawienie to nie do końca jest jednak wiarygodne. Wewnętrzne statystyki są bowiem mało miarodajne w sytuacji, gdy w handlu zagranicznym zwyczajowo stosuje się rozliczenia w walutach światowych. Tymczasem wyliczenia w walucie porównywalnej - w dolarach amerykańskich - są nieporównywalnie gorsze.

I tak eksport wyniósł 27,4 mld USD, import 45,9 mld USD - jak więc łatwo policzyć deficyt w handlu zagranicznym wyniósł 18,5 mld USD. W tym ujęciu okazuje się, że eksport obniżył się w stosunku do poprzedniego roku o 3,1 proc., zaś import o 2,5 proc. - i to w sytuacji, gdy ostatnie miesiące 1999 roku przyniosły wyraźną poprawę obrotów. W stosunku do założeń rezultaty te są bardzo słabe - w ubiegłorocznej ustawie budżetowej zapisano bowiem wzrost eksportu o 8,9 proc., zaś importu o 11,5 proc. Jedynym pocieszeniem - jeśli w ogóle poważnie można to rozpatrywać w takich kategoriach - jest fakt, iż wyrażany w dolarach deficyt handlowy obniżył się w stosunku do poprzedniego roku o 0,9 mld USD.

Ujemne salda odnotowano ze wszystkimi grupami krajów, przy czym największe - 13,1 mld USD - z krajami rozwiniętymi gospodarczo, w tym z krajami Unii Europejskiej - 10,5 mld USD. I właśnie ten fakt dowodzi, że polska gospodarka nadal jest mało konkurencyjna w stosunku do innych państw, toteż w niewielkim tylko stopniu jesteśmy w stanie zaoferować kontrahentom towary należące do najbardziej przetworzonych.

Nie ma się co łudzić - w tej sytuacji szybka poprawa wyników handlu zagranicznego nie jest możliwa. Nie pozbędziemy się deficytu, ale rozszerzenie obserwowanej w ostatnich miesiącach aktywizacji eksportu - zwłaszcza na rynki wschodnich sąsiadów - pozwoli na ograniczenie ujemnego salda do rozsądnych rozmiarów.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Skazany | handel zagraniczny | one | Jasna | deficyt | preferencje | handel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »