Hulajnogowa anarchia

Złamania, otarcia, urazy głowy - wypadków na elektrycznych hulajnogach jest coraz więcej. Te jednoślady, które można wypożyczyć już w sześciu polskich miastach, stały się przyczyną co najmniej kilkuset mniej lub bardziej poważnych incydentów - pisze w poniedziałek "DGP".

Jak wynika z sondy "Dziennika Gazety Prawnej", są szpitale, do których trafia nawet jedna osoba dziennie z obrażeniami po wypadku hulajnogowym. Jak podkreślają lekarze - bywa, że połowa pacjentów to wcale nie użytkownicy, lecz potrąceni piesi.

"Medycy załamują ręce, przedstawiciele firm przekonują, że każdy środek transportu może być niebezpieczny, a samorządy szukają rozwiązań, które zwiększyłyby bezpieczeństwo. Różne regulacje wprowadzają państwa, które borykają się z podobnym problemem" - czytamy.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »