J. Palikot odpowiada na odejście kluczowego inwestora. Chce odzyskać pieniądze

Wycofanie się Marka Maślanki ze współpracy z Grupą Manufaktury Piwa Wódki i Wina nie będzie miało istotnego wpływu na funkcjonowanie spółki - napisał Janusz Palikot w odpowiedzi na rezygnację z dalszego wspierania biznesu przez jednego z ważniejszych inwestorów. Jednocześnie były polityk zarzucił mu "niewywiązanie się z deklarowanych inwestycji", co miało spowodować brak możliwości wypłaty wynagrodzeń byłym pracownikom.

W czwartek jeden z kluczowych inwestorów Grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina wycofał się z dalszej współpracy z biznesu prowadzonego przez Janusza Palikota. Dzień później były polityk wydał w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym zapewnia, że krok Maślanki nie będzie miał istotnego wpływu na funkcjonowanie spółki i Grupy w najbliższych miesiącach. Zapewnił, że "po 6 miesiącach restrukturyzacji sytuacja spółki jest dobra" i jedocześnie jest ona w stanie samodzielnie finansować swoją działalność.

Reklama

Palikot zarzuca inwestorowi niewywiązanie się z obietnic

Jesienią ubiegłego roku wierzyciele MPWiW przegłosowali postępowanie układowe. Za przyjęciem układu głosowało 425 wierzycieli kontrolujący ponad 117 mln wierzytelności; przeciw było 21 osób. Jednym z kluczowych elementów realizacji tego układu miało być wsparcie ze strony spółki Kraftowe Alkohole za pośrednictwem Maślanki. Zdaniem Palikota wycofanie się inwestora z biznesu nie zagraża wykonaniu układu. 

Jednocześnie zarzucił on Maślance, że "niewywiązanie się z deklarowanych wielokrotnie inwestycji na poziomie 11-13 milionów złotych", co miało spowodować "brak uregulowania zobowiązań z tytułu wynagrodzeń wobec byłych pracowników MPWiW oraz Spółek Grupy".

"Było to przez nas wielokrotnie stawiane jako warunek konieczny współpracy. Sam Marek Maślanka między innymi w grudniu na spotkaniach z pracownikami obecnymi i byłymi deklarował spłaty tych zaległości. Na szczęście wynagrodzenia bieżące płacone są przez Spółkę na czas. Tym niemniej zaangażowanie Marka Maślanki na poziomie ok. 4 mln złotych pozwoliło dokończyć proces restrukturyzacji, wynegocjować kontrakty z nowymi kontrahentami i doprowadzić do sytuacji, w której spółka może radzić sobie sama" - napisał Palikot.

Dodał, że "pierwszy kwartał 2024 jeśli chodzi o sprzedaż zapowiada się rekordowy".

"Deklaruję spłatę zaległości wobec byłych pracowników"

Palikot pisze dalej, że po półrocznej współpracy w ramach postępowania o zatwierdzenie układu "powstała ogromna liczba zobowiązań po stronie Marka Maślanki wobec Spółek Grupy wynikająca z tego, że był on traktowany jako partner w tym postępowaniu. Są to kwoty w milionach złotych na rzecz Manufaktury i Spółek Grupy. Mam nadzieję że rozliczenia odbędą się poza drogą sądową" - poinformował były polityk.

Jednocześnie zaprzeczył, że Maślanka inwestował środki pieniężne w MPWiW, ale "we własne aktywa jak produkty materiały czy maszyny", które mają stanowić majątek spółek Maślanki.

"Inwestycje na rzecz Manufaktury nie przekroczyły kwoty 4 mln złotych" - podkreślił.

Palikot poinformował, że nie mógł zgodzić się na doprowadzenie do upadłości lub sanacji swojego biznesu, na co - według niego - wskazywała opinia prawników Maślanki jako najkorzystniejsza opcja dla interesów jego firm. 

"Mimo tych decyzji Marka Maślanki deklaruję, że w przyszłym tygodniu zaczniemy spłatę zaległych wynagrodzeń wobec byłych pracowników, a spłaty całości tych zaległości deklaruję do końca kwietnia 2024" - podsumował biznesmen. 

Po południu na platformie X poinformował o wysłaniu ponad 100 tys. zł zaległych wynagrodzeń.

Palikot znalazł nowego inwestora?

Maślanka w czwartek poinformował, że rezygnuje z dalszej współpracy z Palikotem.

"Jesteśmy zgodni, że osiągnięcie zakładanych efektów restrukturyzacji, w którą się zaangażowaliśmy - w świetle nowych faktów - jest niemożliwe, a cały proces nie zabezpiecza należycie interesów wierzycieli. W rozproszonej strukturze organizacyjnej biznesu prowadzonego przez Pana Janusza Palikota wiele informacji docierało do mnie z opóźnieniem. Miałem utrudniony dostęp do dokumentacji i rzetelnych informacji na temat kondycji spółek wchodzących w skład grupy" - napisał inwestor.

Maślanka podkreślał, że od połowy ubiegłego roku był jedynym wierzycielem, który podjął "szereg prób wsparcia tego projektu dla jego uratowania". Tłumaczy, że kierował się chęcią doprowadzenia do spłaty wierzycieli spółek kierowanych przez Palikota.

"Dziś, podobnie jak wielu z nich jestem zawiedziony sytuacją, w której znalazła się Grupa. Mając na względzie dobro wszystkich interesariuszy jako szczególnie ważne postrzegam rzetelne informowanie o swojej roli oraz o swoim stanowisku w kontekście całokształtu działań zmierzających do uporania się z problemami ekonomicznymi Grupy Manufaktura Piwa Wódki i Wina" - oświadczył inwestor.

Jednocześnie podkreśla, że "wywiązał się ze wszystkich swoich obietnic", a także, że w styczniu br. Palikot poinformował go o znalezieniu nowego inwestora w spółkę. Z kolei w piątkowym oświadczeniu byłego polityka na ten temat informacji nie ma.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Janusz Palikot | browar tenczynek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »