Jerzy Kwieciński: Naszych województw nie stać na utratę funduszy UE; zagrożone jest ok. 1,3 mld euro

Część województw musi przyspieszyć inwestowanie funduszy unijnych; zagrożonych jest 1,3 mld euro - powiedział w piątek minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Dodał, że naszych województw nie stać na utratę funduszy.

Resort podał w komunikacie, że fundusze unijne to jedno z narzędzi polityki rozwoju, jakie mają do dyspozycji marszałkowie województw. Dane makroekonomiczne pokazują, że część naszych regionów, które mają spore opóźnienia w inwestowaniu funduszy unijnych, charakteryzuje się niekorzystnymi danymi makroekonomicznymi.

- Prosta sytuacja - kto nie wydaje, ten traci. Naszych województw nie stać na utratę funduszy, ale nie jest jeszcze za późno. Trzeba mocno przyspieszyć - powiedział minister na konferencji.

Dane Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju pokazują, że zagrożone jest około 1,3 mld euro: 887 mln euro z tzw. rezerwy wykonania i 407 mln euro w związku z niewykonaniem zasady n+3 (reguła zarządzania publicznymi środkami UE).

Reklama

W poprzedniej perspektywie UE regiony sobie radziły lepiej

- W poprzedniej perspektywie unijnej regiony sobie radziły lepiej, a teraz - gorzej aniżeli siedem lat temu - powiedział w piątek minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Dodał, że wykorzystywanie funduszy UE w ramach polityki spójności między szczeblem krajowym i regionalnym nadal znacząco się różni.

- Jeżeli popatrzymy na programy krajowe, to w programach krajowych mamy już w umowach 65 proc. dostępnych środków, natomiast w programach regionalnych mamy 58 proc. środków. Ta różnica 7 proc. już od bardzo długiego czasu utrzymuje się, niestety się nie zmniejsza - podkreślił.

Szef MIiR ocenił, że nie jest to dobra sytuacja dla procesów rozwojowych. - Włodarze naszych regionów, marszałkowie, to tak jak kapitanowie statków. Czasami, jeżeli obierają zły kurs i wpływają na mieliznę, to ryzykują, że ten statek może na tej mieliźnie osiąść - mówił.

Kwieciński porównał wydatkowanie w poprzedniej perspektywie (siedem lat temu) z tym, jak wygląda w obecnej. - W poprzedniej perspektywie regiony sobie radziły lepiej, a teraz - gorzej aniżeli siedem lat temu - powiedział.

W przypadku programów krajowych jest, jak zaznaczył, odwrotnie. - W tej perspektywie finansowej programy krajowe lepiej, efektywniej i szybciej wykorzystują pieniądze unijne aniżeli w poprzedniej - wskazał. Dodał, że podobnie jest w przypadku płatności - czyli jak są już realizowane projekty, jak następują wydatki.

- Widzimy, że w programach krajowych jest to 20 proc., w programach regionalnych - 14 proc. - wyliczył. - Mamy różnicę 6 proc. Niestety ta różnica od dłuższego czasu się utrzymuje i to też nie jest dobrze - mówił.

Liderami kontraktowania umów na środki UE - Pomorskie, Opolskie i Wielkopolskie

- Liderami pod względem kontraktowania podpisanych umów na środki UE są województwa: pomorskie, opolskie i wielkopolskie, które przekraczają średnią - mówił w piątek szef MIiR Jerzy Kwieciński. Dodał, że 9 regionów może stracić znaczące środki w najbliższym czasie.

Jak mówił Kwieciński, wśród regionów są liderzy i maruderzy. Liderami pod względem kontraktowania podpisanych umów na środki UE są województwa: pomorskie, opolskie i wielkopolskie, które przekraczają średnią, ale szereg województw jest znacznie poniżej niej.

Kwieciński podkreślił, że różnice są znacznie bardziej drastyczne, jeśli popatrzeć nie na podpisywanie umów, ale na wydatkowanie pieniędzy. - Dla nas ważniejsze jest patrzenie, jak postępuje realizacja - zaznaczył. Z przedstawionych danych wynika, że tutaj liderem jest Opolskie, ale maruderzy - Kujawsko-pomorskie, Podlaskie oraz Warmińsko-mazurskie mają środki unijne wydane i rozliczone na dwukrotnie niższym poziomie niż Opolskie.

Kwieciński zaznaczył, że dziewięć regionów może znaczące środki w najbliższym czasie stracić. Wynika to z zasady "n+3", czyli jak ktoś nie wyda pieniędzy w ciągu trzech lat, to je traci. - To działa jak gilotyna - pokreślił. Na koniec sierpnia zagrożone w ten sposób było 407 mln euro. Zagrożone było też 886 mln euro z tzw. rezerwy wykonania - są to pieniądze, które mogą być przesunięte na inne cele.

- Nie mówimy tego po to, żeby piętnować tych, którzy nie wydają, ale żeby postawić budzik przy uchu niektórych śpiących marszałków. Jest jeszcze szansa, żeby fundusze europejskie nie przepadły - mówił Kwieciński. - Chcemy pokazać, że często negatywne efekty wynikają z niesprawności systemu, niskiej sprawności administracyjnej w tych regionach - dodał.

Jak wskazał minister, najważniejsze przyczyny opóźnień to nieprzygotowanie inwestycji, zazwyczaj dużych, opóźnione konkursy - co jest "problemem powszechnym", zbyt wolna ocena projektów, niejasne kryteria wyboru inwestycji, brak wsparcia dla wnioskodawców.

Magda Jarco, Wojciech Krzyczkowski

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »