Kasjerzy w Żabce mają już sposób na kradzieże. Litości nie ma nawet dla nieletnich

Żabka z problemem kradzieży w sklepach boryka się od lat. Mimo kamer i komunikatów upominających, często nie ma tygodnia, by nie zdarzyła się kradzież. Nieuczciwi klienci potrafią na oczach sprzedawców kraść towar, ale sklepy nie pozostają bezbronne. Żabka wyposaża placówki w odpowiednią technologię. Jednak technika nie zadziała właściwie, jeśli to kasjer nie wykaże się odpowiednim działaniem. Rozmawialiśmy z prowadzącymi sklepy Żabka. Wszyscy wskazują to samo - dla złodziei trzeba być bezlitosnym bez względu na wiek.

  • Żabka mierzy się z falą kradzieży w sklepach. Przed nimi chronić ma najnowsza technologia, ale nie mniej ważne jest podejście kasjerów.
  • Ci mają skuteczny sposób, by walczyć ze złodziejami. Jak ujawnia w rozmowie z Interia Biznes kobieta prowadząca sklep, to brak taryfy ulgowej dla rabusiów.
  • To, jak względem złodzieja zachowa się personel, ma ogromne znaczenie dla tego, jak potem odbierany jest sklep w okolicy i jaki ma wizerunek.

Reklama

W ubiegłym tygodniu donosiliśmy o ogromnej fali kradzieży, jaka przetacza się przez sklepy sieci Żabka. Nasi rozmówcy potwierdzali, że niewesołe statystyki Komendy Głównej Policji są prawdziwe - w 2022 roku Komenda Główna Policji zanotowała 32 tys. kradzieży, co oznacza wzrost o 1/3 względem 2021 roku. Policja szacuje jednak, że na jaw wychodzi jedynie około 15 proc. przypadków. Fala, jaka przetacza się przez Żabki, również zdaje się skalę problemu potwierdzać.

Żabka walczy z kradzieżami. W sklepach jest odpowiednia technika

Władze sieci Żabka nie pozostawiają sprzedawców samym sobie. Każdy sklep jest wyposażony w odpowiednią technikę, która pozwala monitorować sytuację w sklepie pod kątem kradzieży. Jak tłumaczy w rozmowie z portalem DlaHandlu.pl biuro prasowe Żabki, to przede wszystkim monitoring całodobowy. Jego działanie uzupełnia przycisk antynapadowy.

- Wykorzystujemy różne systemy ochrony, m.in całodobowy monitoring, który dotyczy także sklepów bezobsługowych. Sklepy naszej sieci wyposażone są także w przyciski antynapadowe, których uruchomienie powoduje natychmiastowe działanie grupy interwencyjnej - cytuje komunikat biura prasowego Żabki branżowy portal.

Jak wskazała jednak Żabka, w ramach walki ze złodziejstwem w sklepach odpowiednio też szkoli się pracowników sieciówki. - Stawiamy też na edukację franczyzobiorców w zakresie zasad bezpieczeństwa w sytuacjach kryzysowych - podkreśliła Żabka w komunikacie. I faktycznie, jak wynika z naszych rozmów z kasjerami w Żabkach, wiele od nich zależy w wypadku, gdy w sklepie dojdzie do kradzieży.

Elektronika to jedno, ważne jest podejście. Kasjerzy Żabki ujawniają jak walczą z kradzieżami

- Ważne jest, by mieć cały czas na oku monitoring. Najlepiej zaraz na kasie elektronicznej mieć podgląd całego sklepu i tam patrzeć regularnie. Dbam o to, by moje dziewczyny zawsze o tym pamiętały. Jest też taka opcja, która pozwala cofnąć nagranie z kamer o 5 minut i to czasami bardzo pomaga, jak mamy wątpliwości odnośnie tego, co się wydarzyło między regałami - wskazuje nam franczyzobiorczyni Żabki.

Tak na co dzień wspiera kasjerów najnowsza technologia. Jednak kamery to nie jest coś, czego złodzieje specjalnie się obawiają. Wystarczy bowiem sztuczny tłum, chwila zamieszania, kąt, pod którym kamera już nie widzi i droga do kradzieży jest wolna. W takich wypadkach pomóc mogą fortele sprzedawców, jak na przykład odpowiednie rozstawianie towaru.

- Mam duży sklep i sporo asortymentu, ale szybko jestem w stanie zauważyć, gdy mi coś ginie. Zwykle wtedy zaczajam się na taki regał i obserwuję, co tam klienci robią. Wystarczy, że ułożę w rządku rzeczy, jak coś z nich zniknie, a nikt z nas nie pamięta, że sprzedawał, to wnikliwie sprawdzamy monitoring - mówi kasjerka z Żabki pod Poznaniem.

Na kasie samoobsługowej złodziej sam się złapie. O tym klienci nie wiedzą

Jak donosiliśmy ostatnio, ogromnym problemem są nie tylko kradzieże z regałów, ale także robienie w kawomacie kawy bez regulowania opłaty. To coraz częstsza praktyka, na którą odpowiadają sklepy w różne sposoby. Na przykład Żabka na poznańskich Winogradach odpowiedziała na kradzieże kawy umieszczeniem komunikatu na automacie. Jednak to przede wszystkim monitoring transakcji na kasie samoobsługowej jest kluczem.

Okazuje się, że do kradzieży kawy złodzieje wykorzystują kasę samoobsługową czasem do niej w ogóle nie podchodząc. Z naszych rozmów z ekspedientkami wynika, że łasi na kawę złodzieje przekonują często, że dokonali transakcji na kasie samoobsługowej, więc nie ma problemu.

- Ludzie nie wiedzą, że my na głównej kasie mamy podgląd ich transakcji z kas samoobsługowych. Niektórzy nawet nie podchodzą do samoobsługówek, tylko od razu idą do kawomatu, ale i tak kłamią, że zapłacili. Widzimy jak czarno na białym, gdy robią sobie kawę, za którą nie zapłacili - ujawniła nam kasjerka.

Kasjerzy Żabki mają skuteczny sposób na kradzieże. Litości nie ma dla nikogo

Przy całej technologii, która ma wspierać kasjerów i przy ich strategiach na walkę ze złodziejami najważniejsze, jak nam mówią, jest jedno - brak litości dla złodziejów bez względu na wiek. Franczyzobiorczyni spod Poznania po latach prowadzenia własnej Żabki wątpliwości już nie ma.

- Ludzie będą kradli cały czas, ale najlepsze, co możesz zrobić, to puścić w przestrzeń, że w twoim sklepie te kradzieże nie przechodzą. Że nie uchodzą na sucho, że złodzieje nie mają szans na zapłacenie jakiejś ugodowej kwoty i puszczenie wolno. Najlepiej wzywać policję do każdego przypadku i się nie szczypać. Ważne jest, by dać mocny przekaz, że jesteśmy czujni i nawet za wafelek czy czekoladę grozić mogą poważne konsekwencje z policją w tle - mówi nam przedsiębiorczyni.

Co może najbardziej zaskakiwać, kobieta przekonuje, że nie można pokpić sprawy względem nieletnich. W przypadku, gdy kradzieży dokona nastolatek, także wzywa policję. - Ja już się nie układam z rodzicami, nie chodzę już do szkół ze skargą, jak byłam kilka razy. Koniec. Rodzice ani szkoła nie wyciągają wobec dzieciaków żadnych konsekwencji i wniosków z tej sytuacji. Potem mija tydzień, dwa i dzieciak idzie kraść gdzie indziej. Wiem, bo mam koleżanki w innych sklepach i nie raz już zdarzało się, że przyłapany u mnie nastolatek niedługo później kradł u nich - ujawnia w rozmowie z nami franczyzobiorczyni.

Żelazna zasada kasjerów w Żabce: nie układaj się ze złodziejami, bo kradzieże nie ustaną

Dopiero pokazanie złodziejom, że kasjerzy w sklepie nie popuszczają nawet najmniejszej kradzieży, może pomóc wyeliminować problem. Jak wskazuje nasza rozmówczyni, wezwanie policji jest najlepszym z rozwiązań, bo nie tylko najczęściej przyłapany na kradzieży złodziej się w sklepie się już nie pojawia, ale też w okolicę idzie wieść, że w tej Żabce się nie patyczkują.

- Jedynym słusznym rozwiązaniem jest bezlitosne dzwonienie na policję. Nieważne, czy taki nastolatek zrabował mi batonika, dwie paczki chipsów czy napój. Policja to jedyne rozwiązanie, bo inaczej złodzieje czują się bezkarnie, bez wiszącymi nad nimi konsekwencjami - podsumowuje prowadząca Żabkę przedsiębiorczyni.

Przemysław Terlecki

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Żabka | sklep | kradzież
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »