KFC: Pułkownik, który piekł kurczaki
Mimo że wygląda bardziej jak wytwór reklamowej imaginacji, pułkownik Harald Sanders, twarz Kentucky Fried Chicken, naprawdę istniał. Naprawdę też był pułkownikiem - chociaż stopień ten nadał mu gubernator Kentucky, a nie była to ranga wojskowa.
Sanders urodził się w 1890 roku, a porzucił szkołę w wieku 10 lat. Przez następne 30 lat zarabiał na życie jako pomocnik na farmie, konduktor, żołnierz na Kubie, strażak, prawnik, sprzedawca ubezpieczeń, przewoźnik na promie i sprzedawca opon. Na koniec zaczął prowadzić stację benzynową w Corbin w stanie Kentucky. Zaczęła przynosić zyski, w związku z czym Sanders otworzył obok niej motel i restaurację, w której doprowadził do perfekcji swój przepis na smażonego kurczaka. Gubernatorowi stanu, Ruby Laffoon, tak bardzo smakowało jedzenie serwowane w przydrożnej restauracji, że w 1935 roku nadał Sandersowi tytuł porucznika.
Kiedy we wczesnych latach 50-tych budowa nowej międzystanowej autostrady spowodowała bankructwo motelu, Sanders wyruszył w podróż po kraju. Smażył kurczaka w rozmaitych restauracjach i oferował przepis w zamian za tantiemy. Pierwszym, który się na to zgodził był restaurator z Utah, Leon Harman. Zasugerował podawanie kurczaka w papierowym "wiadrze" i szybko stało się ono częścią marki. W 1964 roku, kiedy Sanders miał 600 licencjonowanych restauracji, sprzedał interes za 2 mln dolarów prywatnym inwestorom. Oni z kolei odsprzedali go za 285 mln w roku 1971 firmie Heublein, kupionej w 1982 przez R. J. Reynolds. Kompania tytoniowa sprzedała Kentucky Fried Chicken PepsiCo cztery lata później.
Sanders zmarł w 1980 roku jako bogaty człowiek. Lepszy interes zrobiłby, gdyby wziął udziały w firmie zamiast gotówki, ale i tak był usatysfakcjonowany.