Kiedy szpital straci akredytację
Minister zdrowia będzie mógł cofnąć certyfikat akredytacyjny, gdy szpital nie spełnia kryteriów, na podstawie których go uzyskał. Dotychczas takiej możliwości prawnej nie było. Nawet w przypadkach drastycznego i długotrwałego nieprzestrzegania standardów, placówce z certyfikatem groziła co najwyżej kontrola wizytatorów Centrum Monitorowania Jakości (CMJ).
Postulowaliśmy w Rynku Zdrowia wprowadzenie takiego rozwiązania w lipcu 2015 r., po tym, gdy w wyróżnionym wszelkimi możliwymi certyfikatami i akredytacjami szpitalu doszło do pomyłki i zamiast usunąć migdałki, pacjentowi zoperowano przegrodę nosową.
Lekarz bronił się przed zarzutami prokuratora i przy okazji pogrążył szpital. Ujawnił przykłady fatalnej organizacji pracy, w efekcie czego - jak przyznał - stał się ofiarą pośpiechu i "szpitalnej taśmy produkcyjnej".
Podobnych wpadek renomowane lecznice zaliczyły wtedy więcej. Komentując czarną serię zdarzeń niepożądanych w akredytowanych szpitalach, Jerzy Hennig, dyrektor CMJ, powiedział, że "obecne procedury nie dają możliwości cofnięcia akredytacji". Podkreślił, że zmiany w przepisach powinny iść w tym kierunku, żeby można było odebrać akredytację.
- Decyzja w tej sprawie należy do MZ, ale my będziemy rekomendować takie rozwiązanie - zapowiedział i wyjaśnił, że chodzi o zachowanie wiarygodności certyfikatów.
Dziś wszystko wskazuje na to, że przyznawany na 3 lata certyfikat akredytacyjny będzie można odebrać.
Mająca wejść w życie 1 stycznia 2018 r. ustawa o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwie pacjenta ( jeśli przejdzie przez parlament i zostanie podpisana przez prezydenta) zakłada, że to rozwiązanie stosowane będzie w wyjątkowych przypadkach.
Podkreślono, że jest ono niezbędne do utrzymywania stałego poziomu jakości udzielanych świadczeń w trakcie ważności przyznanej akredytacji. Zaznaczono również, że certyfikaty akredytacyjne wydane przed wejściem w życie projektowanej ustawy zachowają ważność i nie będą podlegać przepisom o cofaniu akredytacji.
"Autoryzacji udzielał będzie minister właściwy do spraw zdrowia. Będzie on także mógł na wniosek prezesa Agencji (Agencja do spraw Jakości Opieki Zdrowotnej i Bezpieczeństwa Pacjenta - będzie następcą CJM - red.) dokonywać jej cofnięcia. Podmiotom, które nie będą spełniały kryteriów autoryzacji, będzie cofana autoryzacja, co oznacza, że nie będą mogły korzystać z finansowania ze środków publicznych" - czytamy w projekcie założeń do wspomnianej ustawy.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł podtrzymał ostatnio stanowisko w sprawie powiązania finansowania z jakością świadczeń. 23 lutego na konferencji prasowej dotyczącej tzw. sieci szpitali oświadczył, że ryczałt będzie także uzależniony od posiadania certyfikatu akredytacyjnego, choć - jak zaznaczył - w stosunkowo niewielkim stopniu.
- Chodzi o posiadanie przez szpital certyfikatu akredytacyjnego Centrum Monitorowania Jakości. Jak wiadomo, w Polsce funkcjonuje nieco ponad 200 takich szpitali i otrzymują one z tego tytułu pewien bonus - przypominał.
W przyszłości ów bonus będzie miał większą wartość. "Proponuje się, by z tytułu posiadania akredytacji podmioty uzyskiwały dodatkowo 1% wartości umowy. Po wejściu w życie przepisów wprowadzających system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (mowa o sieci szpitali - red.), 1% obliczany byłby w odniesieniu do przyznanego danemu podmiotowi na dany rok ryczałtu oraz wartości umowy, w przypadku podmiotów realizujących świadczenia podlegające postępowaniu konkursowemu" - czytamy dalej w założeniach do projektu ustawy o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwie pacjenta.
Czy 1% od ryczałtu lub kontraktu to wystarczająca zachęta? Zdaniem Barbary Kutryby z CMJ, przewodniczącej Grupy Eksperckiej Komisji Europejskiej w zakresie Bezpieczeństwa Pacjenta i Jakości Opieki, jednoprocentowa gratyfikacja powinna zachęcić szpitale do podejmowania starań o certyfikat.
- Wysiłku włożonego w uzyskanie akredytacji nie zrównoważą żadne pieniądze. Zresztą nie tylko o nie chodzi. Certyfikat jest wartością samą w sobie, przekłada się bowiem na bezpieczeństwo pacjentów. Nawet zwiększone o 1% finansowanie - jak przewiduje projekt nowej ustawy - nie będzie w stanie zrekompensować wytężonej pracy wielu osób - ocenia Katarzyna Śmiałek, pełnomocnik dyrektora ds. jakości w Powiatowym Centrum Medycznym Sp. z o.o. - NZOZ Szpitalu Powiatowym w Wieruszowie. Wyjaśnia, że przygotowania do akredytacji trwały od stycznia do września 2014 r.
Powiatowe Centrum Medyczne w Wieruszowie ma certyfikat akredytacyjny od lutego 2015 r. Katarzyna Śmiałek zapowiada, że po jego wygaśnięciu szpital będzie zabiegał ponownie o akredytację.
- Nie chodzi nawet o pieniądze z tym związane, bo na dobrą sprawę gratyfikacji finansowej nasz szpital nie otrzymał, gdyż w ostatnich latach umowy z NFZ były aneksowane i nie uwzględniano posiadania certyfikatu - tłumaczy.
We wrześniu 2014 r. w PCM w Wieruszowie doszło do wizyty akredytacyjnej, podczas której audytorzy skontrolowali wszystkie dziedziny działalności - przede wszystkim proces leczenia, diagnostyki, epidemiologię, farmakoterapię, a także te związane z żywieniem oraz organizacją i zarządzaniem. Oceniano m.in. ciągłość opieki, prawa pacjenta, opiekę nad pacjentami, kontrolę zakażeń, diagnostykę, bezpieczeństwo pacjenta oraz zarządzanie placówką.
PCM został pierwszym szpitalem powiatowym w województwie łódzkim z certyfikatem akredytacyjnym.
Jak wspomnieliśmy, następcą prawnym CMJ będzie Agencja do spraw Jakości Opieki Zdrowotnej i Bezpieczeństwa Pacjenta z siedzibą w Krakowie.
- Zakłada się powołanie Agencji do spraw Jakości Opieki Zdrowotnej i Bezpieczeństwa Pacjenta na bazie zaplecza kadrowego i doświadczeń Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Oprócz dotychczasowych zadań Centrum, określonych zarządzeniem ministra zdrowia z 2 lipca 2010 r. (Dz.Urz.MZ. z 2010 r. Nr 9, poz. 59, z późn. zm.), Agencja będzie realizowała zadania wynikające z wprowadzenia w życie rozwiązań przewidzianych w projekcie założeń, między innymi te związane z wprowadzeniem systemu autoryzacji - wyjaśnia Milena Kruszewska, rzecznik prasowy ministra zdrowia.
- Zakres projektowanych zadań jest bardzo szeroki. W obecnym wymiarze kadrowym CMJ nie byłoby w stanie ich realizować. Na pewno trzeba zwiększyć obsadę kadrową Agencji i współpracowników - ocenia Barbara Kutryba i zaznacza, że Centrum jest współautorem projektu, ale nie ma pewności, czy ostatecznie zostanie on zachowany w proponowanym kształcie.
Obecnie CMJ dysponuje 24 pełnymi etatami pracy (plus 6 osób zatrudnionych w projektach unijnych). Zdaniem autorów założeń projektu ustawy, niezbędne będzie zwiększenie zatrudnienia o ok. 50 pełnych etatów.
Wzrost zatrudnienia w Agencji będzie następował stopniowo wraz ze wzrostem nakładu pracy wynikającego z realizacji poszczególnych zadań. Założono, że średnie wynagrodzenie pracownika Agencji (wraz z pochodnymi oraz "trzynastką") będzie wynosiło 6,5 tys. złotych, co przy 75 osobach zatrudnionych będzie oznaczało roczny koszt w wysokości ok. 6 mln złotych.
- Przekazany do konsultacji projekt założeń do projektu ustawy o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwie pacjenta jedynie doprecyzowuje przepisy w zakresie kompetencji i pełnienia funkcji wizytatora/koordynatora przeglądu akredytacyjnego - wyjaśnia Milena Kruszewska.
Co się zaś tyczy samych standardów akredytacyjnych i kontroli ich przestrzegania, to - jak zaznacza - są one systematycznie rozwijane i aktualizowane, czego projekt założeń nie zmienia.
W każdym razie zestaw kryteriów autoryzacji będzie określał wymagania z następujących obszarów tematycznych: budynki; zarządzanie majątkiem; zasilanie w media i instalacje; blok operacyjny; system sterylizacji; diagnostyka; systemy informatyczne; zarządzanie; polityka lekowa; jakość usług; komfort pobytu pacjenta; analiza zdarzeń i skarg; personel i jego kwalifikacje; finanse; wskaźniki działalności klinicznej; upowszechnienie wskaźników jakości w formie raportów.
Minister zdrowia określi w rozporządzaniu wykaz kryteriów autoryzacji oraz sposób oceny ich spełnienia.
Autor: Ryszard Rotaub