Wiek emerytalny do zmiany i bankructwo ZUS-u? Jednoznaczne słowa prezesa
Polacy będą pracować dłużej? Zbigniew Derdziuk złożył jasną deklarację dotyczącą podwyższenia wieku emerytalnego. "Każdy jest kowalem swojego losu" - oświadczył prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i ponownie podkreślił, że tylko jeden scenariusz dopuszcza możliwość bankructwa ZUS-u i dotyczy on bankructwa samego państwa.
W Polsce wiek emerytalny wynosi obecnie 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zasady te obowiązują od 1 października 2017 roku, kiedy to wiek emerytalny został obniżony z 67 lat dla obu płci.
Temat podwyższenia wieku emerytalnego powraca z racji kryzysu demograficznego. Niemniej rząd otwarcie deklaruje, że nie planuje jednak podnosić powszechnego wieku emerytalnego.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, zapewniła, że celem władz jest wprowadzenie zachęt do dłuższego pozostawania na rynku pracy, takich jak skrócenie tygodnia pracy dla starszych pracowników. Temat wieku emerytalnego i samego systemu wypłacania świadczeń został poruszony przez Zbigniewa Derdziuka podczas rozmowy w piątkowym Gościu Radia Zet.
Zbigniew Derdziuk był gościem Beaty Lubeckiej w Radiu Zet. Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych już na początku rozmowy otrzymał pytanie o wiek emerytalny. Dziennikarka wskazała, że statystyka demograficzna jest nieubłagana dla systemu emerytalnego i wydolności ZUS. "Czy wiek emerytalny kobiet powinien być zrównany z wiekiem emerytalnym mężczyzn, będzie podwyższony?" - padło pytanie i wskazanie, że odpowiedź powinna być tylko "tak" albo "nie". Tak się jednak nie stało.
"Wiek emerytalny kobiet ani mężczyzn nie będzie zmieniony" - oświadczył prezes ZUS. Zbigniew Derdziuk dodawał, że obecnie nie funkcjonują żadne ograniczenia dotyczące rynku pracy i każdy "może sam rozstrzygnąć sobie, jak długo chce pracować", co sprawiło, iż padło pytanie, czy to stwierdzenie prywatne, czy stwierdzenie podyktowane deklaracjami polityków.
"Prezes ZUS-u nie decyduje o takich rzeczach, a politycy jasno (wskazali - przyp. red.). Rząd ustami pani minister i pana premiera i wielu innych, deklaruje (przyp. red.) że nie będzie zmiany wieku emerytalnego. Nie należy ludzi straszyć, każdy może sobie sam podjąć decyzję jak długo chce pracować" - dodawał Zbigniew Derdziuk. Niemniej w odniesieniu do statystyk demograficznych padły słowa wskazujące, że Polacy powinni dłużej pracować.
Beata Lubecka podczas piątkowego Gościa Radia Zet nie była usatysfakcjonowana wymijającą odpowiedzią prezesa ZUS. Dziennikarka wskazała, że wiek emerytalny to jedno, a dane demograficzne to zupełnie inna kwestia. "Panie prezesie prawda jest taka, że Polska się starzeje, sytuacja demograficzna jest. Krytyczna można powiedzieć, że sam pan mówił (...), że współczynnik dzietności 10 lat temu rzeczy wynosił 1,6, a teraz 1,16 za poprzedni rok, czyli podobnie jak w USA. Eksperci Międzynarodowego Funduszu Walutowego ostrzegają, że bez reform w ciągu kilku dekad ten system po prostu będzie kompletnie niewydolny" - mówiła.
Zbigniew Derdziuk pozostał jednak niewzruszony i unikając już jednoznacznej odpowiedzi o wiek emerytalny, ponownie zwrócił się w stronę tematu dłuższej pracy zawodowej Polaków. W odniesieniu do informacji, iż średni wskaźnik świadczeń spadnie z 45 proc. do 29 proc., co jest jednym z powodów przechylającego szalę na zmianę wieku emerytalnego w Polsce, wskazał, że emerytury spadać będą też z faktu, iż żyjemy dłużej.
Beata Lubecka nie odpuszczała i wskazywała, że już same tablice życia i fakt, że kobieta pracuje krócej, co prowadzi do niższej emerytury, są argumentami logicznym przemawiającymi za podwyższeniem wieku emerytalnego. "Emerytura będzie niższa (...) Szanujemy wolność Polaków, którzy z jednej strony wybrali taką decyzję, że chcą, żeby wiek nie był zmieniany, ale też każdy może sobie policzyć, jakie chce mieć świadczenie. To może sobie sprawdzić na e-ZUS, (...) albo pójść do ZUS i (...) wtedy podejmie decyzję, że chcę pracować dłużej, bo chce mieć jeszcze świadczeń" - mówił dalej prezes Derdziuk.
"Każdy jest kowalem swojego losu, czyli indywidualnie tyle, ile pracowałem, ile mam składek, to tyle dostanę, czyli to się wszystko bilansuje" - stwierdził prezes ZUS. Czy Polacy - nawet jeśli zdecydują się pracować dłużej - mogą liczyć na to, że pieniądze z emerytury faktycznie do nich trafią?
Wiek emerytalny to temat trudny społecznie i politycznie. Niemniej w kontekście ZUS pojawia się także inna kwestia, a dokładnie bankructwo. Od lat słyszy się - co zostało również przywołane w rozmowie na antenie Radia Zet - że Zakład nie wytrzyma finansowo. Zasypywanie problemów budżetowych ZUS-u ma nie polepszać fakt, że mamy coraz więcej seniorów, a dzieci rodzi się coraz mniej, a więc docelowo maleje też liczba pracowników opłacających składki.
Zbigniew Derdziuk uspokaja i kilkukrotnie podkreślił, że ZUS nie ma powodów do obaw o zawalenie się systemu emerytalnego. Nie ma także prognoz, by państwa nie było stać na to, aby wypłacać seniorom emerytury.
"Nie ma zagrożenia, żeby ZUS zbankrutował, bo jest częścią państwa. Jeśli państwo zbankrutuje, to ono wtedy nie będzie w stanie dopłacać do ZUS" - oświadczył Zbigniew Derdziuk.
Prezes ZUS dodał jednocześnie, że wszyscy wątpiący w sytuację finansową instytucji powinni pamiętać, że ZUS ma 91 lat, a sam system emerytalny w Polsce jest jeszcze starszy. Niemniej rozmówca Beaty Lubeckiej przyznał, że prognozy faktycznie wskazują, że na przełomie lat trzydziestych wydolność systemu spadnie.
Agata Jaroszewska