Koronawirus. Przez pandemię ropa coraz tańsza
Po kilkudniowym wzroście cen w środę ropa znowu tanieje. Najnowsze prognozy wskazują na coraz głębsze spadki konsumpcji z powodu pandemii koronawirusa. Największy dołek popytu oczekiwany jest w kwietniu.
W środę amerykańska ropa WTI jest już tylko 20 centów powyżej psychologicznej granicy 20 dol. za baryłkę. Tylko w środę straciła 25 centów.
Ropa Brent kosztuje poniżej 25 dol. za baryłkę, tylko w środę straciła 1,40 dol., czyli ok. 5 proc.
Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019
Według ostatniej prognozy największego norweskiego ośrodka analitycznego Rystad Energy, dołek konsumpcji ropy oczekiwany jest w tym miesiącu, kiedy to spadek zużycia powinien osiągnąć 16 mln baryłek dziennie, czyli ok. 16 proc. globalnego popytu.
Na cały rok 2020 Rystad przewiduje 4,9 proc. spadek globalnego popytu na ropę, co przekłada się na ok. 5 mln baryłek dziennie mniej. Jeszcze w ubiegłym tygodniu Rystad przewidywał, że średni roczny spadek będzie poniżej 3 mln baryłek dziennie.
Analityk surowcowy Domu Maklerskiego BOŚ Dorota Sierakowska wskazuje, że ostatnim czynnikiem presji na ceny ropy są wtorkowe dane American Petroleum Institute, który podał, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy w USA wzrosły o 10,5 mln baryłek, podczas gdy oczekiwano o około 4 mln baryłek.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Sierakowska podkreśla też, że państwa kartelu OPEC nie były w stanie porozumieć´ się? w kwestii spotkania w kwietniu w celu przedyskutowania spadających notowań´ ropy naftowej i scenariuszy radzenia sobie z sytuacja? - To pokazuje, ze w OPEC istnieje rozłam i trudno będzie w najbliższym czasie liczyć na interwencje ze strony kartelu na rynku ropy - oceniła Sierakowska. Jednak, jej zdaniem, potencjał do zniżek cen ropy jest już niewielki. - Rynek jest mocno wyprzedany, a ograniczenia w produkcji ropy, wynikające z jej niskich cen, sprzyjają stronie popytowej w długoterminowej perspektywie - oceniła analityk BOŚ.