Kryzys dopadł sieć Ikea. Niemcy muszą zamknąć fabrykę, Polacy zwolnić pracowników
Ikea zmienia politykę i kończy z długoterminowymi zamówieniami. Niemieckie zakłady Maja Moebelwerke zostaną zamknięte, a w Polsce zatrudnienie mogą stracić setki pracowników. Z powodu wysokiej inflacji konsumenci wstrzymują się z wydatkami na wyposażenie domów, przez co sprzedaje się coraz mniej mebli. To wszystko negatywnie odbija się na branży meblarskiej, która zaopatruje w towar takich gigantów jak właśnie Ikea.
Zakłady Maja Moebelwerke w Wittichenau w północno-wschodniej Saksonii, które do tej pory produkowały 25 tys. gotowych mebli dziennie, prawie 6 mln półek i szafek rocznie i są jednym z największych na świecie dostawców Ikei, mają zostać zamknięte po ponad 30 latach działalność - donosi niemiecki tygodnik "Die Zeit".
Ikea zmienia politykę i rezygnuje z długoterminowych zamówień, co wpędza branże meblarską w jeszcze większy kryzys. Jego początki widoczne są od wybuchu pandemii i wojny w Ukrainie - zaczęliśmy oszczędzać i mniej wydajemy na krzesła, stoły czy inne meble do naszych domów.
Wraz z ograniczeniem zamówień na nowe meble w poważnych kłopotach znalazła się niemiecka fabryka Maja, a zwolnienia szykują się także w polskich przedsiębiorstwach.
Nagła decyzja o zamknięciu niemieckiego giganta, który od 30 lat zaopatrywał sklepy Ikea w miliony mebli każdego miesiąca, wywołała duże zamieszanie u naszego zachodniego sąsiada.
Jak mówi niemieckiej gazecie Uwe Gottschlich, dyrektor zarządzający Maja Moebelwerke, decyzja była "nagła i niespodziewana". Dyrektor Ikei miał z kolei ogłosić, że kończy ze wszystkimi zamówieniami, a innych długoterminowych umów nie przewiduje. To krótkie oświadczenie miało zamknąć sprawę, a sama Ikea nie komentuje zawirowań.
Eksperci komentują, że właściciele fabryki Maja popełnili gigantyczny błąd tak bardzo uzależniając swoją produkcję od zamówień i współpracy z Ikeą, skupiając się jedynie na spełnianiu pomysłów Szwedów. Co prawda, od 30 lat byli największym producentem zaopatrującym szwedzkiego giganta w meble na terenie Niemiec, ale teraz z dnia na dzień musiała zostać podjęta decyzja o likwidacji zakładu, bo jeden partner zdecydował o wycofaniu się z zamówień.
Niemiecka fabryka ma zostać zamknięta do końca tego roku, a pracę może stracić nawet 450 pracowników. Nie tylko Niemcy mają problem z powodu decyzji Ikei. Pracę mogą stracić bowiem także Polacy.
Zamknięcie fabryki mebli Maja w Niemczech i zmiana polityki długoterminowych zamówień Ikei, może odbić się także na polskich przedsiębiorstwach i doprowadzić do masowych zwolnień.
- Nie ma już mowy o dwu- czy trzyletnich kontraktach, jak to było do tej pory. Dla każdego zamówienia negocjowane są nowe warunki - opowiedział anonimowo w rozmowie z "Die Zeit" prezes jednej z największych fabryk mebli w Polsce.
Według tygodnika kryzys zamówień dla Ikei będzie mieć ogromny wpływ na polskie przedsiębiorstwa z branży meblarskiej.
Prezes fabryki mebli w Polsce przyznaje, że znalazł się "pod ścianą" i prawdopodobnie będzie musieć zwolnić nawet tysiąc osób z 2,5 tys., które do tej pory zatrudniał.
Skąd wzięły się problemy w branży meblarskiej? Wszystko zaczęło się od wybuchu pandemii.
Po covidzie i wybuchu wojny w Ukrainie przyszła wysoka inflacja, z której skutkami zmagamy się cały czas - równie dotkliwe będziemy odczuwać długoterminowe skutki wysokich cen. Nie tylko Polaków nie stać na nowe meble i wyposażenie wnętrz. Mieszkańcy całej Europy odłożyli w czasie remonty i wymianę stołów czy krzeseł. Pozostawia to wyraźne ślady w przemyśle meblarskim i handlu - zauważa niemiecka gazeta.
- Konsumenci są niespokojni - mówi Jan Kurth, dyrektor zarządzający niemieckiego stowarzyszenia przemysłu meblarskiego. Z tego powodu coraz rzadziej kupujemy nowe szafy, sofy czy kanapy. Latem tego roku niemieccy producenci mebli odnotowali o 12 proc. mniej zamówień niż jeszcze w zeszłym roku.
Brak zamówień na nowe meble, to także brak inwestycji w nowe maszyny. Wszystko to spowodowało, że optymistyczne prognozy na najbliższe miesiące i przyszły rok zostały przez branże meblarską porzucone.
Zawirowań z planowanym zamknięciem niemieckiej fabryki mebli Maja i możliwymi zwolnieniami pracowników w Polsce nie chce komentować Ikea. "Działamy zgodnie z umową między obiema stronami" - twierdzą przedstawiciele szwedzkiego giganta.