Los wielkiej inwestycji Orlenu pod znakiem zapytania. "Dwa scenariusze"
Orlen wciąż myśli nad tym, co zrobić z wielką inwestycją w kompleks Olefiny III, którą zapoczątkował poprzedni zarząd pod wodzą Daniela Obajtka. Koncern podał, że przy wsparciu zewnętrznych doradców analizuje obecnie dwa scenariusze dla projektu. Są to: "optymalizacja projektu w zakresie mocy produkcyjnych i wykorzystania obecnych jednostek lub zatrzymanie projektu w obecnym kształcie lub jego czasowe, częściowe wstrzymanie". Zdaniem obecnego prezesa Ireneusza Fąfary, w obecnym zakresie inwestycja "nie ma biznesowego uzasadnienia".
Orlen poinformował w komunikacie prasowym, że "wnioski z przeprowadzonych audytów oraz weryfikacji założeń biznesowych inwestycji Olefiny III w zderzeniu z wynikami analiz rynku petrochemicznego, sytuacji makroekonomicznej oraz rentowności projektu nie uzasadniają kontynuowania tej inwestycji w dotychczasowym zakresie" - i taka koncepcja nie będzie już analizowana.
"Szacunki zewnętrznych, renomowanych doradców wskazały, że ten scenariusz wymagałby zwiększenia nakładów inwestycyjnych i kosztów okołoprojektowych do 45-51 mld zł, z uwzględnieniem niezbędnej infrastruktury oraz uwarunkowań kontraktowych, makroekonomicznych oraz prognoz rynkowych" - podkreślono w komunikacie. Wspomniano jednocześnie, że w tym przypadku konieczne byłoby przesunięcie terminu zakończenia zadania o kolejne trzy lata.
"Inwestycja w obecnym zakresie, przy uwzględnieniu stale rosnących jej kosztów, oddalającego się terminu realizacji i braku obiecujących perspektyw dla sektora petrochemicznego w Europie, nie ma biznesowego uzasadnienia i nie może być kontynuowana" - oświadczył prezes Orlenu Ireneusz Fąfara, cytowany w komunikacie.
Jak przypomniał Fąfara, obecny zarząd Orlenu zobowiązał się, że podejmowane decyzje biznesowe będą dobrze przemyślane, racjonalne i transparentne. "Dlatego dokładnie przeanalizowaliśmy wszystkie scenariusze dla tej inwestycji, a szczególnie wariant pozostawiony przez poprzedni zarząd i wyciągamy z nich wnioski" - dodał.
Orlen zwrócił uwagę, że w przypadku Olefin III nakłady planowane na etapie decyzji inwestycyjnej nie uwzględniały pełnego zakresu infrastruktury towarzyszącej, niezbędnej do funkcjonowania kompleksu.
Koncern zaznaczył, że nakłady nie zostały też właściwie oszacowane później. Wskazano, że w czerwcu 2023 r. przewidywany koszt inwestycji w Olefiny III wzrósł ponad trzykrotnie do 25 mld zł, a termin realizacji przesunął się o trzy lata, pomimo tego, że wyeliminowano z projektu linię wysokomarżowych produktów petrochemicznych, takich jak fenol i pochodne aromatów.
W Płocku znajduje się główny zakład produkcyjny Orlenu, największy w Polsce kompleks rafineryjno-petrochemiczny i jeden z największych w Europie. Umowę na budowę kompleksu instalacji Olefiny III koncern podpisał w czerwcu 2021 r. ze spółkami Hyundai Engineering z siedzibą w Seulu oraz z Tecnicas Reunidas z siedzibą w Madrycie.
Początkowo informowano, że inwestycja ma potrwać - w fazie budowy - do początku 2024 r., a uruchomienie produkcyjne instalacji planowane jest na początek 2025 r. Później jako przewidywany termin inwestycji podawano pierwszą połowę 2027 r.
Rozpoczynając budowę Olefin III, Orlen informował, że jest to największa inwestycja petrochemiczna w naszym regionie Europy od 20 lat i zarazem kluczowy projekt dla rozwoju koncernu.
Jednocześnie zwracano uwagę, że cała inwestycja wygeneruje dla budżetu państwa podatki w wysokości 160 mln zł rocznie, a jej efektem dla krajowej gospodarki będzie zwiększenie dostępności petrochemikaliów bazowych, niezbędnych w wielu dziedzinach przemysłu, co ograniczy konieczność ich importu.
Inwestycja miała również przynieść korzyści dla środowiska. Jak podawał Orlen, w momencie uruchomienia produkcji emisja CO2 na tonę produktu miała się zmniejszyć o 30 proc.
W 2023 r., gdy budowa instalacji Olefiny III już trwała, w jej pobliżu powstało kontenerowe miasteczko dla pracowników, mogące przyjąć ok. 6 tys. osób. Koncern informował wtedy, że do pracy przy budowie - według danych wykonawcy inwestycji - są i będą zatrudniani pracownicy m.in. z Korei Płd. i Hiszpanii, a także z Indii, Malezji, Pakistanu, Filipin, Turcji i Turkmenistanu.