Mateusz Szczurek szefem resortu finansów? "Jego atuty są oczywiste"
Człowiek środka, połączenie polityka z technokratą, posiadający wiedzę i zdolności do prowadzenia dialogu z Brukselą - takie cechy ma potencjalny kandydat na ministra finansów w nowym rządzie Koalicji Obywatelskiej. Jest nim Mateusz Szczurek, który od siedmiu lat pracuje w Unii Europejskiej, a wcześniej przez trzy lata zarządzał finansami państwa w gabinecie premier Ewy Kopacz.
W opinii koalicjantów, na jakich powołują się media, Mateusz Szczurek jest poważnie rozważaną "opcją środka". - Kimś pomiędzy technokratą a politykiem, który zna resort, bo już nim zarządzał. Jego atuty są oczywiste dla całego rynku - argumentuje cytowany przez Money.pl członek koalicji. To on - wskazuje rozmówca - w 2015 r. wyprowadził Polskę z procedury nadmiernego deficytu - następstwa kryzysu finansowego i obniżenia przez PiS PIT-u. On też przygotował zestaw ustaw dotyczących uszczelnienia systemu podatkowego, które później zostały wykorzystane przez PiS - podpowiada urzędnik resortu finansów.
Atutem potencjalnego kandydata na szefa resortu finansów ma być też umiejętność rozmawiania z Brukselą. Od siedmiu lat jest członkiem Europejskiej Rady Budżetowej przy Unii Europejskiej, niezależnego ciała doradczego, którego celem jest dbanie o stabilność podatkową. Jest też ekonomistą Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Anonimowi rozmówcy uważają, że w rozmowach z unijnymi urzędnikami Mateusz Szczurek byłby w stanie pogodzić sprzeczne interesy programu politycznego i zapewnić rynki, że nic złego się w Polsce nie dzieje, a rząd panuje nad sytuacją.