Minister Paszyk pokazał "Klucze do mieszkania". Lewica mówi, czego zabrakło
- To są propozycje Krzysztofa Paszyka, my mamy swoje. Pole do negocjacji się otwiera - powiedział po prezentacji nowej strategii mieszkaniowej MRiT w rozmowie z Interią Biznes Łukasz Michnik z Nowej Lewicy. W ostrzejszym tonie wypowiada się posłanka Razem. - To kolejna kroplówka dla deweloperów - oceniła Paulina Matysiak. Lewicę cieszy fakt, że ustawa mieszkaniowa po ponad rocznej blokadzie trafi pod obrady rządu. Jej rzecznik wymienia jednak cały szereg rozwiązań, których w nowej strategii mieszkaniowej ministerstwa zabrakło.
Minister rozwoju i technologii zaprezentował w czwartek nowy program "Klucz do mieszkania", który zakłada wsparcie dla zakupu mieszkań i domów z rynku wtórnego lub działki i budowy domu metodą gospodarczą. Jak zapewniał podczas konferencji minister Krzysztof Paszyk z PSL pieniądze ze wsparcia "nie trafią do deweloperów".
Główne założenia nowej strategii mieszkalnictwa przewidują, co najmniej 2,5-krotnie więcej środków dla gmin na mieszkalnictwo społeczne i komunalne, ograniczenie możliwości wsparcia zakupu mieszkań do rynku wtórnego i wprowadzenie instytucji inwestorów społecznych.
Zobacz więcej: Nowa strategia mieszkaniowa MRiT - "Klucze do mieszkania"
- Cieszy nas to, że minister zapowiedział, że w ciągu kilku dni ustawa mieszkaniowa Lewicy trafi do Rady Ministrów. To ustawa, która była blokowana w ministerstwie od ponad roku, a która uratuje pieniądze unijne na mieszkania, zwiększy limit na budownictwo społeczne i zapewni zastrzyk finansowy na budowę oraz remonty akademików - powiedział w rozmowie z Interią Biznes rzecznik Nowej Lewicy Łukasz Michnik.
Zdaniem Lewicy, drugą dobrą wiadomością jest zabezpieczenie wynegocjowanych przez nas środków na budownictwo społeczne na poziomie 2,5 mld zł. Rzecznik zapytany o program dopłat zaprezentowany przez ministra Paszyka, odparł, że to "skomplikowana propozycja".
- Chodzi np. o dopłaty do kredytów na rynek wtórny z wymogiem posiadania mieszkania przez 5 lat, tylko dla par, do ustalonej ceny metra kwadratowego. Trzeba zobaczyć, jak to jest ujęte w legislacji i policzyć, jaki to będzie miało wpływ na rynek. Zasadniczo jesteśmy przeciwni dopłatom do kredytów - przypomniał Michnik.
Czy Lewica poprze rozwiązania zaproponowane przez MRiT? - Nie widzieliśmy jeszcze ustawy, potrzebujemy czasu na decyzję w odpowiednich gremiach. Zastanowimy się, jak będziemy się zachowywać wobec tej propozycji i czy będziemy głosować za czy przeciw - powiedział nam rzecznik Lewicy.
W ocenie Michnika z Nowej Lewicy w nowej strategii mieszkaniowej ministerstwa rozwoju zabrakło wielu rzeczy, np. uregulowania rynku najmu krótkoterminowego. - Nie podjęto też kwestii pustostanów, których w Polsce jest ponad 2 miliony i które - gdyby trafiły na rynek - mogłyby znacząco pomóc w walce z kryzysem mieszkaniowym. Nie uregulowano także marż kredytów hipotecznych - wymienił.
Zapytany, czy rozwiązania zaprezentowane przez ministra rozwoju z PSL były konsultowane z Lewicą odpowiedział: "To są propozycje Krzysztofa Paszyka, my mamy swoje. Pole do negocjacji się otwiera". Przypomniał, że Lewica ma w MRiT swojego wiceministra - Tomasza Lewandowskiego, ale podkreślił, że to inicjatywa PSL.
Krytycznie o nowych propozycjach mających rozwiązać kryzys mieszkaniowy wypowiada się posłanka drugiej formacji lewicowej - Razem. Paulina Matysiak w rozmowie z Interią Biznes powiedziała, że "nowy pomysł ministra Paszyka to kolejny przykład polityki, która pompuje bańkę na rynku nieruchomości, zamiast realnie rozwiązywać problemy mieszkaniowe Polaków".
- Dopłaty, niezależnie od tego, czy płyną na rynek wtórny, czy pierwotny, i tak podbijają ceny, bo pieniądze zostają w obiegu nieruchomościowym. Ktoś sprzeda mniejsze mieszkanie, dołoży dopłatę i kupi większe - wyjaśnia Matysiak.
Jak dodaje, rząd nie pokazuje konkretnych projektów ustaw. Nie ma też przekonania, że zabezpieczenia w programie będą działać. - Już kiedyś je zdejmowano i zapewne teraz będzie podobnie - przypomniała.
- Siłą rzeczy wychodzi na to, że to kolejna kroplówka dla deweloperów (skoro dopłaty do mieszkań na rynku wtórnym wywindują ceny, to będzie miało to znaczenie dla cen na rynku pierwotnym, bo tam ceny także wzrosną). My dziś pilnie potrzebujemy inwestycji w tanie mieszkania na wynajem - oceniła posłanka Razem. - To powinien być jedyny rządowy program, na który idą środki budżetowe - dodała.
Sebastian Tałach
Zobacz także: Nowy program mieszkaniowy rządu. Kto skorzysta? Znaków zapytania jest wiele