Ministrowie zasiadają w szkolnych ławkach

Rozpoczynający się dzisiaj rok szkolny oznacza koniec kanikuły nie tylko dla dziatwy. Dźwięk dzwonka ostro brzmi również dla szeroko rozumianej warstwy decydentów, której w tym wydaniu "PB" poświęcamy strony 8-12.

Rozpoczynający się dzisiaj rok szkolny oznacza koniec kanikuły nie tylko dla dziatwy. Dźwięk dzwonka ostro brzmi również dla szeroko rozumianej warstwy decydentów, której w tym wydaniu "PB" poświęcamy strony 8-12.

Na bazie ocen przeszłości można nadbudowywać prognozy - na jakie stopnie w roku 2002/03 zasłuży klasa przewodnia, rządząca. Wszak jej przykład promieniuje na całą polską szkołę.

Miniony rok szkolny 2001/02 zaczął się dla niej z lekkim opóźnieniem. Jeszcze 1 września w ławkach siedział kto inny. Selekcyjny sprawdzian odbył się 23 września, ale nowi uczniowie rozgościli się w rządowej klasie dopiero 19 października. Pan wychowawca Aleksander Kwaśniewski najpierw wyznaczył jej gospodarza - Leszka Millera, a ten zaproponował pozostały skład. Na dobry początek wszyscy uczniowie dostali od wychowawcy wyprawki Ń gustowne teczki na ministerialne kajety.

Reklama

Autorska klasa Millera zaczęła od sprzątania po poprzednikach. Stosunkowo szybko uporała się z tym, co leżało na wierzchu. Dużo gorzej poszło z porządkowaniem zawartości kasetek pod pulpitami. Każde nieodrobienie lekcji czy oblanie kartkówki uczniowie tłumaczyli tak samo - że wciąż nadziewają się na złośliwie podłożone pinezki. Okazało się jednak, iż nie wszyscy zasłużyli na wakacje. Gospodarz, wspólnie z wychowawcą, niektórym definitywnie podziękował.

Najbardziej wszystkich zaskoczył klasowy skarbnik Marek Belka, który sam postanowił opuścić kolegów. Nowy skarbnik Grzegorz Kołodko został sprowadzony jakby z innej czasoprzestrzeni. Złośliwi twierdzą, iż jest to uczeń drugoroczny, jako że kiedyś już terminował w rządowej klasie i odszedł z niej nagle przed końcem edukacji. Gospodarz chciałby wymienić jeszcze kilku uczniów, ale wychowawca poradził mu czasowe odłożenie tego wymiatania.

Skoro w dzisiejszym "PB" pokusiliśmy się o wystawienie ocen niektórym uczniom z rządowej klasy, wypada ocenić także jej gospodarza. No, niech to będzie na przykład... ddb - co optymiści mogą odczytać (w skali od 2 do 5) jako 4 , pesymiści zaś jako 3+ . Jedno jest pewne - na świadectwo z biało-czerwonym paskiem nie miał i nie ma szans ani premier, ani żaden z jego ministrów.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: rok szkolny | uczniowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »